Kompozycja, tuż po treści, jest najważniejszym warunkiem dobrego zdjęcia. Ujmujące zestawianie elementów na fotografiach jest dużo bardziej finezyjnym procesem niż wymagająca czysto technicznych umiejętności odpowiednia ekspozycja (naświetlanie) czy ustawianie ostrości. Jeżeli zdjęcie nie powala treścią, a mimo to silnie angażuje odbiorcę – sprawia, że nie można oderwać od niego wzroku – zazwyczaj jest to zasługa właśnie kompozycji. Najmocniejsze obrazy uzyskiwane są dzięki połączeniu atrakcyjnej treści i nieszablonowej kompozycji.

Techniki

Kadry można komponować instynktownie, w mgnieniu oka potrzebnym do naciśnięcia spustu migawki. Można cierpliwie czekać aż wszystkie niezbędne elementy same pojawią się w oczekiwanych miejscach. Można wreszcie samodzielnie ustawiać fotografowane obiekty, precyzyjnie zarządzając treścią. Odpowiednie oprogramowanie pozwoli nam wcielić się w rolę architekta budującego nieistniejące w rzeczywistości kadry z pożądanych elementów. Żadna z powyższych technik kompozycyjnych nie jest lepsza od innej. Każda z nich pozwala po prostu osiągać inne rezultaty. Charakterystyczne zabiegi kompozycyjne mogą, dla wprawnego oka, być znakiem rozpoznawczym fotografa.

Symetria

Symetria jest nudna. Centralne kadrowanie przedmiotu, nawet gdy nie jest formalnie wymagane (np. zdjęcia paszportowe, fotografia produktowa), jest najbardziej oczywistym i przewidywalnym sposobem komponowania zdjęcia. Najsilniejsze punkty kadru – miejsca, w które nasz mózg automatycznie kieruje wzrok – znajdują się w punktach przecięć linii poziomych i pionowych dzielących obraz na trzy równe części. Oczywiście, jak to zazwyczaj w fotografii, nie jest to sztywna reguła i aby uciec od banału symetrii wystarczy nawet lekkie przesunięcie od centrum. Jeżeli zapomnimy o odpowiednim kadrowaniu w momencie robienia zdjęcia, jeszcze nic straconego. Dzisiejsze matryce wysokiej rozdzielczości pozwalają znacząco przyciąć zdjęcie podczas obróbki na komputerze bez dużej utraty jakości.

Fot. Maciej Spychał

Przestrzeń negatywna

Podejście bliżej zazwyczaj daje szanse na lepsze zdjęcie, jednak dążenie do szczelnego wypełniania każdego kadru treścią może stać się kontrproduktywne. Ograniczona przestrzeń zdjęcia daje możliwość grania zarówno przedmiotem, jak i kontekstem lub jego zamierzonym brakiem. Niedoświetlone czarne plamy lub przepalenia, będące koszmarem ekspozycyjnego pedanta/perfekcjonisty, nierzadko prowadzą oko w kierunku tego, co jest przedmiotem fotografii, skupiają uwagę na tym, co najważniejsze. Przestrzeń negatywną można kreować fizycznie poszerzając kadrowanie, zmieniając światło lub operując płytką głębią ostrości.

Fot. Maciej Spychał

Element

Odwrotnie niż w powyższym akapicie – można podejść na tyle blisko, że fotografia obejmuje tylko część fotografowanego obiektu. Podobnie jak w wielu innych dziedzinach sztuki niedopowiedzenie stymuluje wyobraźnię mocniej niż komunikat wprost, pozostawia odbiorcy dowolność interpretacji, może ukrywać niewygodne prawdy. Fragment nierzadko bywa ciekawszy od całości.

Fot. Maciej Spychał

Kolor

Najtrudniejszą częścią składową każdej kompozycji jest kolor. Relacje między poszczególnymi barwami i reakcje, jakie wywołują, zasługują na oddzielny artykuł, a traktowane kompleksowo – na opasłą książkę. Kolory mogą się kłócić, uzupełniać, przenikać, być nośnikami emocji. Każdy widzi je trochę inaczej. Można z ich pomocą osiągać szerokie spektrum efektów. Rozwiązaniem problemu lub techniką samą w sobie może być całkowite pozbycie się koloru. Obrazy monochromatyczne podkreślają treść. Walczące ze sobą kolory nie odwracają od niej uwagi. Robiąc czarno-białe zdjęcia można skupić się na wszystkich technikach kompozycyjnych poza tą najtrudniejszą.

Fot. Maciej Spychał