KULTURA LIBERALNA > Felietony > [Polityka] No logo...
[Polityka] No logo albo demokracja
Powszechne są głosy domagające się „nieupolityczniania” np. protestów wobec zmian w prawie pracy czy wobec zaostrzania przepisów antyaborcyjnych. Tymczasem postulat apolitycznej walki ze stricte politycznymi zmianami w prawie, wprowadzanymi przez określoną opcję polityczną, w połączeniu z wykluczaniem potencjalnych sojuszników w parlamencie ukazuje skalę błędów strategicznych, które w dużej mierze odpowiadają za słabość szeroko rozumianej lewicy w Polsce.
Znajdujemy się więc w błędnym kole, w którym partie polityczne, nawet te, które się nie skompromitowały oraz prezentują postępowe idee, mają bardzo zawężone pole wyboru i działania:
– Mogą zaakceptować formułę no logo, która jest jawnie niesprawiedliwa w przypadku, kiedy osoby należące do partii poświęciły dużo czasu i energii dla sprawy czy współorganizowały demonstrację. Pójście w formule no logo oznacza, że później będą dostawać po głowie pytaniami o to, gdzie były, kiedy odbywały się protesty. To, że były na tych protestach, ale bez sztandarów, bo dla dobra sprawy zdecydowały się nie prowadzić sporu, bardzo szybko znika z pamięci aktywistek i aktywistów, a do świadomości społecznej nie ma nawet szansy się przebić.
– Mogą zorganizować demonstrację w kolorach partii, tym razem ryzykując oskarżenia o sekciarstwo, rozbijactwo i odstraszenie potencjalnych tłumów partyjnym szyldem.
– Mogą próbować dogadać się z innymi środowiskami i zorganizować demonstrację „multilogo”, ale to również nie uchroni ich przed zarzutami o zawłaszczanie oddolnego protestu (co jest nieuczciwe w sytuacji, w której oddolny protest współorganizowały). Nie obejdzie się też bez szantażu konsensusem – bo skoro pojawiają się choćby pojedyncze głosy sprzeciwu, to znaczy, że decyzja nie została podjęta wystarczająco demokratycznie. To z kolei prowadzi do kolejnej odsłony rozmów nad powrotem do formuły no logo.
I tak w koło.
O ile można zrozumieć obawy – w końcu do każdego ruchu próbują przyłączyć się politycy, którzy nie przyłożyli do niego ręki – o tyle przykładanie tych wzorców do wszystkich organizacji nie jest ani uczciwe, ani dobre dla spraw, o które walczą.
Mamy do odrobienia lekcję, z którą doskonale poradziła sobie prawica – skłócona, podzielona na frakcje, nieustannie dzielące się w ramach mikropartii, w dużych partiach nieustannie grożące ich rozpadem, wystawia obok siebie flagi różnych organizacji. Narzuciła polityczne tematy dlatego, że od samego początku potrafi przedstawić swoje postulaty jako narrację społeczną i natychmiast przekuć ją w propozycje partii parlamentarnych. Nie odbiera jej to zwolenników, wręcz przeciwnie.
Jeżeli środowiska progresywne chcą wywierać rzeczywisty wpływ na stanowienie prawa i sytuację polityczną w kraju, a nie tylko lepiej lub gorzej gasić wzniecane przez rządzących pożary, muszą przeprosić się z partiami i polityką. Będzie to wymagało dobrej woli wszystkich podmiotów. Trzeba ustalić model współpracy, który umożliwiałby powstanie autonomicznego ruchu społecznego artykułującego swoje postulaty i jego partyjnej reprezentacji.
Ruch społeczny i partie, działające na innych poziomach, posiadające inne możliwości działania, szanujące swoją odrębność i cele, będą miały zdecydowanie większą siłę rażenia niż rozdrobnione i osobne, organizowane ad hoc protesty czy funkcjonujące w społecznej próżni partie, próbujące stać się równocześnie ruchami społecznymi.
Skoro tu jesteś...
...mamy do Ciebie małą prośbę. Żyjemy w dobie poważnych zagrożeń dla pluralizmu polskich mediów. W Kulturze Liberalnej jesteśmy przekonani, że każdy zasługuje na bezpłatny dostęp do najwyższej jakości dziennikarstwa
Każdy i każda z nas ma prawo do dobrych mediów. Warto na nie wydać nawet drobną kwotę. Nawet jeśli przeznaczysz na naszą działalność 10 złotych miesięcznie, to jeśli podobnie zrobią inni, wspólnie zapewnimy działanie portalowi, który broni wolności, praworządności i różnorodności.
Prosimy Cię, abyś tworzył lub tworzyła Kulturę Liberalną z nami. Dołącz do grona naszych Darczyńców!
PRZECZYTAJ INNE Z TEGO NUMERU
KOMENTARZE