Polska opinia publiczna bombardowana jest wypowiedziami o kryzysie migracyjnym, których powierzchowność jest równie brutalna co treść. Wystarczy wspomnieć okładkę jednego z polskich tygodników społeczno-politycznych, na której umieszczono niedawno wizerunek młodej białej kobiety. Owinięta jedynie we flagę Unii Europejskiej, broniła się przed męskimi rękami o ciemnej karnacji. Podpis pod grafiką brzmiał: „Islamski gwałt na Europie”.

RozmowaKL

Taka ilustracja kryzysu migracyjnego ostatnich miesięcy jest tylko jednym z wielu przypadków, które nie pozwalają na prowadzenie poważnej dyskusji, pokazującej różne wymiary tego zjawiska. W takiej narracji niemożliwa jest refleksja nad absolutnie kluczowym problemem, czyli pytaniem o to, co robić, by reagować na występki popełniane przez uchodźców, w jaki sposób artykułować swoją krytykę wobec pewnej części ich bagażu kulturowego, który jest nie do pogodzenia z liberalną demokracją – a jednocześnie nie uogólniać tego typu zachowań na całą populację i nie głosić wiary w nieprzekraczalne granice między cywilizacjami, wróżąc przy tym krwawy konflikt gdy tylko  granice te zostaną przekroczone. W tym celu musimy przypominać – odnosząc się do konkretnych przykładów – jak w Polsce mówi się u uchodźcach.

W poniższym tekście streszczamy przygotowany przez Zespół Obserwatorium Debaty Publicznej „Kultury Liberalnej” raport, dotyczący tego procesu. W ramach tego projektu śledziliśmy pojawiające się w dyskursie publicznym radykalizacje, rozumiane jako wypowiedzi obraźliwe i insynuacyjne, szkalujące dobre imię danej osoby lub grupy społecznej, ale również hasła, tytuły czy ilustracje, które nie znajdują pokrycia w prezentowanych treściach. Raport obejmuje okres od września 2015 do lutego 2016 r. i uwzględnia tytuły prasowe i portale internetowe wybrane zgodnie z metodologią Obserwatorium.

Obecne w polskich mediach radykalizacje związane z kryzysem uchodźczym 2015–2016 uporządkować można za pomocą pięciu kategorii.

Wojna

Pierwszy typ radykalizacji określić można mianem cywilizacyjnego. W pismach i portalach prawicowych napływ migrantów do Europy był przedstawiany jako islamska inwazja na Europę (również stosowane określenia: najazd, podbój, penetracja; migranci określani są jako „armia”) [1]. W badanych czasopismach pojawiały się również analogie do perskich najazdów na starożytną Grecję, a nawet do nawały Armii Czerwonej na zachód w 1920 r. [2].

Roy

Tego typu przekaz łączył się w monitorowanych przez nas publikacjach z krytyką dzisiejszej Europy, którą opisywano  jako obszar poddany przemożnemu wpływowi ideologii lewicowej („lewackiej”), która doprowadziła lub prowadzi do zniszczenia cywilizacyjnych podstaw kontynentu – religii chrześcijańskiej, rodziny, tradycji. Pisano więc o „lewacko-genderowym zidioceniu i deprawacji zachodnich społeczeństw” [3], a czasem lewicowym planie zniszczenia narodów i chrześcijańskiej Europy, dzięki „strategii nasycania kontynentu jak największą liczbą «uchodźców»” [4].

Katolicki publicysta Tomasz Terlikowski [5] ostrzegał, że istotnym wymiarem tej wojny jest demografia i spadająca dzietność Europejczyków, niepokojąca szczególnie w porównaniu z dzietnością muzułmanów. Publicysta wzywa więc: „Jeśli nie weźmiemy sprawy we własne ręce (i nie tylko), to muzułmanie nas pokonają. I to wcale nie za pomocą terroryzmu, ale macicami ich kobiet” [6]. Inni autorzy  pisali o „bombie demograficznej” państwa islamskiego, które utożsamiali z islamem jako takim [7] oraz o wyborze między „starzeniem się i wymieraniem metroseksualnej Europy” a „rewolucyjną rzeźnią” [8].

Gwałt

W myśl krytyki kulturowej występującej w polskich mediach prawicowych, przyszłej inwazji Europy dokona islamska/azjatycka horda/dzicz/zaraza [9]. Na plan pierwszy wysuwane były gwałty, dokonywane symbolicznie na Europie i realnie na jej mieszkankach. Charakterystyczne są tu generalizacja i formułowanie wniosków o całej, wielomilionowej i zróżnicowanej zbiorowości muzułmańskiej na podstawie pojedynczych wydarzeń (przypadków zbrodni czy przestępstw) albo szerszych procesów. W tym drugim przypadku jest to powiązane z ignorowaniem innych czynników, jak choćby biedy. „Fronda” przy tej okazji ogłaszała: „Więcej muzułmanów oznacza więcej gwałtów. Kto tego nie widzi, jest ślepy lub głupi” [10]. Albo: „Islam w wydaniu arabskim uosabia wszystko, z czym walczą ludzie cywilizowani” [11].

Głównym pojęciem poddanym krytyce staje się multikulturalizm („multikulti”), przedstawiany jako lewacki wymysł i skazana na klęskę próba zintegrowania grup, których pokojowe współistnienie jest niemożliwe. Publicysta „wSieci” Jan Pietrzak [12] porównał jego szkodliwość do rezultatów komunizmu, zaś piszący w „Gazecie Polskiej” (przedrukowywanej przez portal Niezależna.pl) Marcin Wolski mówił nie tylko o konieczności odrzucenia multikulturalizmu, ale też jego… zakazania  [13]. Barbara Stanisławczyk, obecnie prezeska Polskiego Radia z nadania rządu PiS, uznała falę uchodźczą za „finalny etap multikulturalizmu” – „kolejny etap niszczenia cywilizacji chrześcijańskiej” prowadzący do „miękkiego totalitaryzmu” [14] Wzmożenie tej narracji przyniosły wydarzenia sylwestrowej nocy w Kolonii i innych miastach. Publicysta tygodnika „wSieci” pisał więc o Niemczech zalewanych „przez muzułmanów zajmujących się dla rozrywki gwałceniem miejscowych kobiet” [15].

Terror

Co interesujące, stosunkowo mało wyrazista w analizowanych mediach była sprawa terroryzmu. Narracja ta budowana jest w mniejszym stopniu za sprawą używanego języka. W tym przypadku radykalizacja umacniana jest raczej za pomocą skali. Charakterystyczne dla Frondy – w mniejszym stopniu dla portalu Niezależna.pl – jest publikowanie dużej liczby notek alarmujących o zagrożeniu przenikaniem do Europy wysłanników ISIS wraz tłumami uchodźców.

W jednym z artykułów naród syryjski określony został en masse mianem „narodu zwolenników terroryzmu” [16]. W innej notce znajdziemy informację, że uchodźcy mieli na swoich telefonach zdjęcia egzekucji dokonywanych przez ISIS – ale nie dowiemy się już, ilu osób ta informacja dotyczy [17]. O zdominowanych przez muzułmanów dzielnicach europejskich miast jako o „wylęgarniach terrorystów” pisał natomiast (upraszczając tym samym realne problemy z nimi związane) publicysta „wSieci” [18].

Czasowe wzmocnienie przekazu związanego z terroryzmem nastąpiło bezpośrednio po zamachach w Paryżu 13 listopada 2015 r. Fronda ostrzegała, że  „w Polsce też mamy wyznawców Allaha, którzy chcą nas zgładzić!” [19], z kolei portal Niezależna.pl pierwsze doniesienie o tym tragicznym wydarzeniu zatytułował – w czym ponownie dostrzec można echa swoistego Schadenfreude – „Terroryści «ubogacili kulturowo» Paryż” [20].

Socjal

Jeszcze słabiej obecną, ale pojawiającą się regularnie kategorią radykalizacji, są sformułowania związane z tematyką socjalną. Występuje tutaj scalenie kategorii uchodźców i migrantów ekonomicznych. W tej optyce, jednym z głównych celów, jaki przyświeca przybyszom, jest zapewnienie sobie dostępu do zachodnioeuropejskich zasiłków. Wiąże się to z przekonaniem, iż przybysze z krajów Maghrebu i Bliskiego Wschodu są wszyscy leniwi i zamierzają pasożytować na ciężko pracujących Europejczykach.

Najbardziej wyrazistym określeniem pojawiającym się przy tej okazji jest „socjalny dżihad” [21]. Pęd ku „socjalowi” może łączyć się z innymi celami, opisanymi w poprzednich punktach, czego świadectwem jest tekst znanego na prawicy blogera Matka Kurka, Piotra Wielguckiego, regularnie przedrukowywanego przez „Frondę”, prezentujący „azjatycką dzicz napływającą do Europy w jednym celu – napaść się na zasiłku i narzucić swój fanatyzm” [22].

Dyktat

Ostatnią, lecz silnie obecną i wielowątkową, kategorią radykalizacji są przekazy, w których kwestia uchodźców splata się z polityką instytucji europejskich oraz władz polskich. Narracja ta wiąże się de facto z demaskowaniem ukrytych zamierzeń władz Niemiec, które nie dość, że pragną przerzucić na inne państwa koszty własnych błędnych decyzji (otwarcia granic dla uchodźców), to jeszcze prezentują nastawienie imperialne wobec innych krajów europejskich. W narracji tej pobrzmiewają echa oskarżeń, że rząd Angeli Merkel wpisuje się w tradycyjne niemieckie dążenia do ekspansji i dominacji, kiedyś wyrażane za pomocą narodowego socjalizmu, dziś zaś – polityki multikulturalizmu [23].

Zgoda poprzedniego rządu RP pod przewodnictwem Ewy Kopacz na podział kwot uchodźców między kraje europejskie jawi się w tym kontekście nie tylko jako otwarcie drogi nad Wisłę „islamskiej hordzie”, lecz także pogwałcenie polskiej suwerenności i ugięcie się pod nakazami – często określanymi mianem „dyktatu” – UE oraz Berlina.

Dla polityka PiS-u Jarosława Zielińskiego (obecnie wiceministra spraw wewnętrznych) uległość wobec Niemców trwa od początków rządów PO, zaś Donald Tusk jako premier był nikim innym jak „niemieckim sługą” [24]. Portal Niezależna.pl podporządkowanie „dyktatowi Zachodu” określił mianem „kapitulacji” [25], zaś Fronda.pl zestawiła datę 17 września 2015 r., gdy podjęto decyzję o podziale kwot, z 17 września 1939 r., czyli datą, kiedy na wschodnie kresy broniącej się przed Wehrmachtem Polski wkroczyła Armia Czerwona [26].

Wiele komentarzy wywołała okładka tygodnika „wSieci” (nr 38/2015), na której zamieszczono wizerunek premier Ewy Kopacz w muzułmańskim stroju i przepasanej dynamitem, podpisany: „Ewa Kopacz urządzi nam piekło na rozkaz Berlina” [27]. Połączenie inwazji islamskiej z resentymentem antyniemieckim przebija również przez inną okładkę tego tygodnika, na którym widzimy muzułmanów łamiących polski szlaban graniczny w sposób przywodzący na myśl ikoniczną fotografię wkraczającego do Polski Wehrmachtu [28].

***

Powyżej przytoczone przykłady radykalizacji, ze względu na ich wyrazistość, mogą łatwo wpisywać się w popularną w ostatnim czasie argumentację, iż w Polsce, podobnie jak w innych krajach środkowo-wschodniej Europy, następuje obecnie pewien rodzaj populistycznego, nieliberalnego, czy też nacjonalistycznego zwrotu.

Istotnym kontekstem wydaje się to, że w polskiej debacie omawiane wypowiedzi pojawiają się wobec całkowicie wirtualnej obecności uchodźców. Ich kwoty, wyznaczone przez Unię Europejską, nie dotarły jeszcze do Polski, a sami uciekinierzy z Syrii, czy też inni uchodźcy i migranci, nie wybierają naszego kraju ani jako miejsca docelowej podróży, ani też postoju w drodze np. do Niemiec.

Wynika z tego, że radykalne wypowiedzi publicystów mają przede wszystkim na celu retoryczną potyczkę z pewnym wyobrażeniem Unii Europejskiej, czy Zachodu, ze szczególnym uwzględnieniem Niemiec jako miejsca, które promuje obce – wobec definiowanych tutaj jako polskie – wartości, a także jest opresyjne wobec tych krajów, które preferują zachowanie pewnej homogeniczności swoich społeczeństw.

Nie oznacza to oczywiście, że dotyczące uchodźców radykalizacje w ostatecznym rozrachunku nie będą miały konsekwencji np. w postaci stygmatyzacji grup Syryjczyków, jeśli z końcem 2016 r. przybędą do Polski pierwsze „kwoty”. Wypowiedzi takie jak powyższe będą raczej przyczyniać się do pogłębiania nietolerancji wobec tej grupy, a także wywoływać fale moralnej paniki, gdyby tylko doszło do pierwszych trudności w integracji przybyszów. Obecnie jednak niechęć do uchodźców kwitnie w Polsce mimo braku ich fizycznej obecności – albo właśnie z tego powodu. W tej sytuacji nie tylko odium każdego przestępstwa spada na całą zbiorowość. Również brak takich czynów jest często uznawany za zagrożenie jako przejaw takiji – obłudnego ukrywania przez muzułmanów swoich rzeczywistych intencji.

Jak wobec tego wyglądają wezwania liberałów, by współczucie dla losu uchodźców nie przeszkadzało nam w stanowczej reakcji na akty terroryzmu i łamania podstawowych zasad demokratycznego społeczeństwa, a także, by dostrzeganie tych aktów nie stało się pożywką dla rasizmu, ksenofobii, przemocy? Fantazja publicystów i redaktorów przywoływanych wyżej mediów zapewne nie znałaby ograniczeń w pogardzie dla takiego „braku czujności” i dzielenia włosa na czworo. Ale może to właśnie byłoby najlepszym potwierdzeniem słuszności takiego postępowania.

 

Przypisy:

[1] http://www.fronda.pl/a/pilka-dla-frondy,64788.html, http://www.fronda.pl/a/czarnecki-problem-ue-blad-kopacz,55833.html.
[2] Marzena Nykiel, „Politycy fundują nam Polskę w turbanie”, „wSieci”, nr 37/2015, 14–20 września, s. 18–21.
[3] http://niezalezna.pl/75765-idzcie-i-rozmnazajcie-sie, dostęp 5 marca 2016 r.
[4] http://www.fronda.pl/a/gadowski-czy-uda-sie-przerobic-wyznawcow-allaha-w-wyborcow-nowej-lewicy,64982.html, dostęp 5 marca 2016; http://www.fronda.pl/a/najazd-na-austrie-i-niemcy-trwa-tylko-dzis-cale-tysiace-na-granicy,56693.html, dostęp 5 marca 2016 r.
[5] Redaktor naczelny Fronda.pl, który dla osób o poglądach lewicowych czy liberalnych stał się wręcz archetypicznym przykładem postawy radykalno-katolickiej.
[6] http://www.fronda.pl/a/terlikowski-papiez-niezwykle-mocno-o-tym-ze-europejczycy-sami-prosza-sie-o-smierc,56948.html, dostęp 5 marca 2016 r.
[7] Witold Gadowski, „Islam ma dziś twarz kalifatu”, „wSieci”, nr 38/2015, 21–27 września 2016 r., s. 77–79.
[8] http://niezalezna.pl/75765-idzcie-i-rozmnazajcie-sie, dostęp 5 marca 2016 r.
[9] Sformułowanie „islamska horda” pojawia się regularnie od czasu rozpoczęcia naszych badań. Przykładem zaś ostatniego, „biologicznego, określenia może być artykuł http://niezalezna.pl/74998-organiczna-niezdolnosc-do-wyciagania-wnioskow, dostęp dostęp 5 marca 2016 r. Na tym samym portalu można było znaleźć określenie „rak/nowotwór islamu” (http://niezalezna.pl/71755-rak-islamu-jest-u-waszych-drzwi, dostęp 5 marca 2016).
[10] http://www.fronda.pl/a/wiecej-muzulmanow-to-wiecej-gwaltow-takie-sa-fakty,56679.html, dostęp 5 marca 2016 r.
[11]  http://www.fronda.pl/a/jaroslaw-kaczynski-przepieknie-obnazyl-zaczadzenie-polskiej-lewicy,57062.htm, dostęp 5 marca 2016 r.
[12] Jan Pietrzak, „Szkoda Europy”, „wSieci”, nr 49/2015, 7–13 grudnia 2015 r., s. 14.
[13] http://niezalezna.pl/73067-czerwony-alarm, dostęp 5 marca 2016 r.
[14] Barbara Stanisławczyk w rozmowie z Jackiem i Michałem Karnowskimi, „Komu przeszkadzają narody”, „wSieci”, nr 47/2015, 23–29 listopada 2015 r., s. 48–50.
[15] Łukasz Warzecha, „Ale cyrk”, „wSieci”, nr 4/2016, 25–31 stycznia 2016 r., s. 20.
[16] http://www.fronda.pl/a/na-kazde-10-000-syryjczykow-1300-popiera-isis,62631.html, dostęp 5 marca 2016 r.
[17] http://www.fronda.pl/a/ci-lagodni-imigranci-maja-w-iphonach-zdjecia-tortur-i-egzekucji,62351.html, dostęp 5 marca 2016 r.
[18] Wojciech Wencel, „Domowa robota”, „wSieci”, nr 47/2015, 23–29 listopada 2015 r., s. 66.
[19] http://www.fronda.pl/a/uwaga-w-polsce-tez-mamy-wyznawcow-allaha-ktorzy-chca-nas-zgladzic,60458.html, dostęp 5 marca 2016 r.
[20] http://niezależna.pl/72901-terrorysci-ubogacili-kulturowo-paryz-strzelanina-bomby-zakladnicy-wiele-smiertelnych-ofiar, dostęp 5 marca 2016 r.
[21] http://niezalezna.pl/71015-czeka-nas-socjalny-dzihad-wielki-marsz-po-zasilk; http://www.fronda.pl/a/prosze-panstwa-czeka-nas-socjalny-dzihad,57116.html, dostęp 5 marca 2016 r.
[22] http://www.fronda.pl/a/matka-kurka-genialne-wystapienie-kaczynskiego-mowil-jak-polak-do-polaka,57025.html, dostęp 5 marca 2016 r.
[23] http://www.fronda.pl/a/serwilistyczna-unia-nadawcow-poucza-polske-w-sprawach-wolnosci-mediow,64031.html, dostęp 5 marca 2016 r.
[24] http://www.fronda.pl/a/zielinski-dla-frondapl-twardosc-kopacz-to-pozory-ten-rzad-sluzy-niemcom,56921.html, dostęp 5 marca 2016 r.
[25] http://niezalezna.pl/70730-kopacz-juz-skapitulowala-ws-uchodzcow-wojewoda-mazowiecki-gotowy-do-ich-przyjecia , dostęp 5 marca 2016
[26] http://www.fronda.pl/a/17-wrzesnia-2015-bronimy-zagrozonej-suwerennosci-polski,57057.html, dostęp 5 marca 2016 r.
[27]  http://www.wsieci.pl/numer-38-pmagazine-204.html, dostęp 5 marca 2016 r.
[28]  http://www.wsieci.pl/numer-37-pmagazine-203.html, dostęp 5 marca 2016 r.

 

* Ikona wpisu: autorka: Anna Rabsztyńska