Szanowni Państwo,
Rząd Prawa i Sprawiedliwości angażuje się w kolejny konflikt, tym razem z organizacjami pozarządowymi. Od kilku tygodni „Wiadomości” emitują materiały mające na celu skompromitowanie wybranych instytucji. Z kolei w najnowszym numerze „Tygodnika Solidarność” premier Beata Szydło zapowiedziała, że przygotowywany jest projekt ustawy mającej powołać nową instytucję – Narodowe Centrum Społeczeństwa Obywatelskiego – która dysponowałaby wszystkimi środkami, jakie państwo przeznacza na wsparcie organizacji pozarządowych. Szefowa rządu zapewnia, że takie rozwiązanie zapewni „większą transparentność”, bo obecnie wiele fundacji jest podporządkowanych „politykom poprzedniego układu rządzącego”. Szefowa rządu nie podała jednak żadnych przykładów. Trudno nie odnieść wrażenia, że zapowiadana zmiana ma więc na celu nie tyle poprawę transparentności, co przede wszystkim zwiększenie kontroli nad działalnością niezależnych instytucji.
Atak na organizacje pozarządowe, który „Wiadomości” TVP przypuściły już kilka tygodni temu, przyniósł jeden pożytek. Ujawnił bowiem, że choć przez prawie trzy dekady, które upłynęły od roku 1989, NGO-sy zdążyły się w Polsce na dobre zadomowić i zacząć działać, ich istnienie wciąż nie funkcjonuje w naszej zbiorowej wyobraźni, a finansowanie budzi nieufność. W telewizyjnym materiale kwestia ta, dosyć prymitywnie, została sprowadzona do przepływającej między kolejnymi instytucjami i osobami monety; widz otrzymał obraz organizacji trzeciego sektora w Polsce jako szybkiego i wygodnego sposobu na wyciągnięcie przez „swoich” pieniędzy z budżetu państwa albo miasta. Działaczy społecznych przedstawiono jako ideologicznych zakładników finansujących ich osób oraz instytucji. Szczególnie podważa się w ten sposób wiarygodność tych NGO-sów, które utrzymują się z grantów zagranicznych.
„Wiadomości” wzięły sobie na cel niewielki wycinek polskich organizacji trzeciego sektora – a w całej Polsce jest ich, sumując stowarzyszenia i fundacje, ponad 100 tys. – czyli te zajmujące się polityką. Tymczasem nie zrozumiemy istotności roli odgrywanej przez NGO-sy, jeśli nie spojrzymy na nie całościowo, pamiętając o tym, że do organizacji pozarządowych zalicza się także chociażby Polska Akcja Humanitarna czy Wielka Orkiestra Świątecznej Pomocy. Ale nawet jeśli spojrzymy wyłącznie na te organizacje trzeciego sektora, których działalność dotyka polityki, szybko zobaczymy, że – analogicznie do PAH-u czy WOŚP-u – i one wypełniają zadania państwa, których państwo nie realizuje, na przykład szkoląc politycznych liderów. To w Polsce, państwie pozbawionym instytucji o mocy takiej, jak francuska École d’administration, zadanie trudne do przecenienia. Efekty ich działalności, są jednak mniej namacalne aniżeli choćby sprzęt medyczny, przez co są też łatwiejszym celem ataków.
„To że te organizacje korzystają z publicznych pieniędzy, po to żeby monitorować władzę, nie jest w Europie niczym nadzwyczajnym. Analogicznie ma się sprawa z mediami publicznymi. Potrzebny jest element kontroli, jego działalność leży w interesie publicznym, dlatego płaci się za nią m.in. z pieniędzy podatnika”, twierdzi Jakub Wygnański, jeden z weteranów polskiego trzeciego sektora, prezes Pracowni Badań i Innowacji Społecznych „Stocznia”, którego nazwisko również pojawia się w materiałach „Wiadomości”.
Wygnańskiemu wtóruje Janina Ochojska, szefowa Polskiej Akcji Humanitarnej. „Nigdzie na świecie państwo nie spełnia swoich zadań w stu procentach i organizacje pozarządowe tę lukę wypełniają”, mówi. Dlaczego jednak tych zadań nie może wykonywać państwo? „Powód jest prosty: państwowe programy są tradycyjne, konserwatywne, biurokratyczne”, mówi prof. Zbigniew Pełczyński, założyciel Szkoły Liderów i wieloletni wykładowca Uniwersytetu Oksfordzkiego. „To jedna z kolosalnych zalet organizacji społeczeństwa obywatelskiego – nie są trzymane w sztywnych, formalnych strukturach. Jest tam więcej możliwości zgłaszania inicjatyw, rozwoju, eksperymentowania. Dzięki temu doskonale uzupełniają rząd”.
„To dzięki organizacjom w debacie publicznej pojawiają się ważne tematy, co często doprowadza do zmian systemowych w danym obszarze”, podsumowuje Piotr Frączak, prezes Ogólnopolskiej Federacji Organizacji Pozarządowych. „Ochrona dziedzictwa narodowego, walka ze smogiem w miastach, wspieranie osób, które znalazły się w trudnych warunkach bronienie demokracji i praw człowieka – to obszary, które często w polityce rządów czy korporacji schodzą na dalszy plan. Tylko zaangażowane i zorganizowane społeczeństwo obywatelskie może się o nie zatroszczyć lub skutecznie upomnieć”.
Jeśli jednak organizacje pozarządowe spełniają tak pożyteczne funkcje, dlaczego obecnie stają się przedmiotem tak ostrych ataków? „Każda władza ma pokusę ograniczania niezależności, żeby rządziło się łatwiej, żeby prowadzić politykę bez trudności”, mówi prof. Pełczyński. „To jest coś, co trzeba zwalczać”.
Zapraszamy do lektury,
Wojciech Engelking i Łukasz Pawłowski
Stopka numeru:
Koncepcja Tematu Tygodnia: Redakcja „Kultury Liberalnej”.
Opracowanie: Łukasz Pawłowski, Jakub Bodziony, Jan Chodorowski, Emilia Kaczmarek, Joanna Derlikiewicz, Julian Kania.
Ilustracje: Anna Krztoń.