Obok budek z wątpliwej jakości i ociekającą glutaminianem sodu „chińszczyzną” jak grzyby po deszczu zaczęły pojawiać się knajpki serwujące japoński ramen, koreańskie kimchi czy wreszcie wietnamskie pho. Nad tym ostatnim chcielibyśmy się tu pochylić.

Ilu_1 (5)

To właśnie kuchnia wietnamska – pełna smakowych sprzeczności, ale jednocześnie niezwykle zrównoważona oraz harmonijna – zachwyciła nas i rozkochała w sobie na dobre. Co sprawia, że jest tak wyjątkowa?

Jest jedną z najpopularniejszych kuchni na świecie. Popularności dodaje jej na pewno fakt, że jest wyjątkowo zdrowa. Pełno w niej warzyw, owoców, ziół, ryżu, aromatycznych przypraw i ryb. Oczywiście nie brakuje też mięsa, ale serwuje się je z umiarem i unika tłustych części. Różni się ona w poszczególnych regionach tego rozciągniętego południkowo kraju – delikatniejsza i bardziej mięsna na północy, wykorzystująca więcej owoców morza i bardziej wyszukana w centrum oraz bardziej aromatyczna, pikantna i owocowa na południu.

Pho to flagowe danie kuchni wietnamskiej w wydaniu ulicznym, esencjonalny i stawiający na nogi rosół z mięsem i makaronem, doprawiony korzennymi przyprawami. Stanowi kompletne danie, które Wietnamczycy zjadają na śniadanie, obiad i kolację. Pho spośród innych czystych bulionów z dodatkami wyróżniają trzy cechy: niesamowita koncentracja mięsnego smaku, charakterystyczna gęstość i lepkość oraz anyżkowo-korzenny aromat.

Tradycyjnie przyrządza się dwa rodzaje phở: phở bò z wołowiną i phở gà z mięsem kurczaka. Obecnie tworzone są także różne wariacje z innymi dodatkami. Smak dobrej pho to wypadkowa dwóch czynników: dużej ilości wyselekcjonowanego mięsa oraz długiego czasu gotowania.

Czy zupę, która przypominałaby tę serwowaną przez doświadczonych wietnamskich kucharzy, można zrobić w domu? Oczywiście, że tak! Poniżej przedstawiamy wersję phở bò z wołowiną, która zachwyciła naszych gości podczas jednej z kolacji u sąsiadów.

Składniki (6 porcji):

1,5 kg ogonów wołowych,
1,5 szpondra,
2 cebule (opalone, jeśli nie macie kuchenki gazowej, możecie opalić palnikiem lub przypalić na patelni),
7-centymetrowy kawałek obranego korzenia imbiru (też opalcie),
3 gwiazdki anyżu,
łyżeczka goździków,
łyżka ziaren pieprzu,
laska cynamonu
4 ząbki czosnku,
1 rzepa,
4 szalotki,
100 ml sosu rybnego,
płaska łyżka soli.

Do podania:

350 g makronu ryżowego,
300 g bardzo cienko pokrojonej wołowiny (rostbef, polędwica, udziec),
1 cebula cienko pokrojona (najlepiej na mandolinie),
szczypiorek,
świeża kolendra,
limonka,
kiełki fasoli,
chili,
bazylia.

Do dużego garnka wrzućcie mięso. Nalejcie tyle wody, żeby przykryć mięso. Zagotujcie. W międzyczasie, na małej patelni, uprażcie anyż, cynamon, ziarna pieprzu i czosnek. Odszumujcie wywar i dodajcie opaloną cebulę, rzepę, anyż, cynamon, imbir, pieprz, czosnek, sól i sos rybny. Gotujcie na małym ogniu i co jakiś czas odszumujcie. Wywar będzie gotowy po ok. 5 godzinach. Nasz wywar gotowaliśmy 10 godzin.

Ilu_2 i ikona wpisu

Gdy będzie gotowy, przecedźcie przez sito. Mięso z ogonów i żeber możecie dodać waszego pho. Przygotujcie makaron ryżowy według przepisu na opakowaniu. Następnie odcedźcie i przełóżcie do misek. Na makaronie ułóżcie cienko krojoną wołowinę, plasterki cebuli i posiekane mięso z wywaru. Zalejcie wszystko gorącym wywarem i dodajcie resztę składników. Smacznego!