Kultura Liberalna: Dlaczego sprawa Cambridge Analytica budzi takie emocje? Chodzi o nieprawne użycie danych czy potęgę Facebooka?

Samo użycie danych prawdopodobnie było zgodne z umową z użytkownikami, ale zamieszczoną „małym druczkiem”. Facebook całymi latami wykorzystywał to, że ludzie mają niską świadomość tego, jakie dane można na ich temat zebrać, a także jak potężnym narzędziem może być analiza społeczna Big Data. Wiemy skądinąd, że na podstawie samych polubień można dokonywać trafnych predykcji orientacji seksualnej, IQ, zatrudnienia czy pogody ducha. Dodatkowo w sprawie Cambridge Analytica bulwersuje to, że firma wykorzystała aplikację, która miała zbierać dane na potrzeby naukowe, pod pretekstem analizy „cyfrowego życia”. Co więcej, wykorzystała dostęp do profili osób, które nigdy się na żadne wykorzystanie danych na ich temat przez Cambridge Analytica czy twórcę aplikacji nie zgadzały.

Czy Facebook mógł uniknąć tych kontrowersji?

Oczywiście, że mógł i szokujące jest to, że już dawno nie ucywilizował znacznie bardziej dostępu do danych. Do dziś bardzo trudno ustalić, kto zbiera dane na nasz temat, jak to robi, czy można te dane usunąć, jak to zrobić. To Dziki Zachód, a Facebook z tego korzysta, zacieśniając monopol własnych analiz na nasz temat. Użytkownicy i ich dane są cennym zasobem, to tłumaczy opieszałość Facebooka w dochodzeniu do elementarnych standardów przyzwoitości.

Czy sieci społecznościowe da się kontrolować, a Facebook może stracić monopol?

Na razie tej kontroli brak, ale być może fala oburzenia w USA spowoduje, że ten kraj zacznie powoli doganiać UE w zakresie ochrony prywatności. Jeżeli USA i UE jednym głosem zaczną mówić o cywilizowaniu obecnej wolnej amerykanki, są na to pewne szanse. Nie mam złudzeń, że korporacje zrobią coś same z siebie – ale silny nacisk ze strony regulatora w obliczu presji społecznej może choć trochę poprawić sytuację.

Ikona wpisu: Mark Zuckerberg przemawia na tle ściany z napisem „People First”, fot. Maurizio Pesce, Flickr.com, CC BY 2.0.