Do głowy cisną mi się fakty i dziwnie, samoistnie łączą w ciągi przyczynowo-skutkowe:

Prezydent Gdańska Paweł Adamowicz był związany z PO i mocno przeciwny rządom PiS-u.

Paweł Adamowicz był kochany przez gdańszczan, przez PiS znienawidzony i regularnie przez „publiczne” media atakowany.

PiS od lat konsekwentnie nam powtarza, że wszystko, co złe „przez 8 ostatnich lat” – mój bolący ząb, deszcz i niemiła pani w sklepie – było winą Platformy Obywatelskiej i ludzi z nią związanych.

PiS od trzech lat sieje nienawiść i pogardę wobec PO oraz wszystkich grup społecznych, które protestują przeciwko obecnym rządom. Z dzielenia społeczeństwa i siania nienawiści uczyniło oręż polityczny.

[promobox_artykul link=”https://kulturaliberalna.pl/2019/01/14/pawlowski-adamowicz-gdansk-rzad-opozycja/” txt1=”Czytaj również tekst Łukasza Pawłowskiego” txt2=”Musimy zachować się przyzwoicie. Po śmierci Pawła Adamowicza”]

Prokuratura podporządkowana ministrowi sprawiedliwości umarzała sprawy o mowę nienawiści i przemoc wobec polityków opozycji i demonstrantów. Na przykład, w listopadzie 2017 roku nie dopatrzyła się znamion przestępstwa w „happeningu” narodowców polegającym na wieszaniu na szubienicy zdjęć polityków PO.

Wielka Orkiestra Świątecznej Pomocy też – mówiąc delikatnie – nie była przez PiS kochana. Prorządowe media radykalnie ograniczyły pozytywne informacje o działalności WOŚP, a poseł PiS-u Stanisław Pięta groził pracownikom służb zwolnieniem w razie udziału w zbiórce WOŚP-u.

Paweł Adamowicz z kolei czynnie wspierał WOŚP i samego Jerzego Owsiaka.

Paweł Adamowicz został zaatakowany nożem w czasie koncertu Wielkiej Orkiestry. Napastnik krzyczał: „Siedziałem niewinny w więzieniu. Platforma Obywatelska mnie tam torturowała. Dlatego właśnie zginął Paweł Adamowicz”.

Wszystkie swoje prawdziwe oraz wyimaginowane krzywdy przypisał PO i postanowił zamordować z tego powodu prezydenta Gdańska.

Rządowe media o tym nie mówią. „Barbarzyński, godny pogardy atak”. Mówią za to, że był szaleńcem (schizofrenia paranoidalna) i recydywistą karanym za rozboje i skazanym na zbyt łagodną karę (wina sądów!) Mówią, że impreza była źle zabezpieczona (wina Owsiaka!).

Politycy, w tym PiS-u, wzywają teraz do porzucenia wrogości i przemocy. Czuję, jakby złodzieje nas pouczali, żeby nie kraść.

Nie wiemy, czy zabójstwo Adamowicza było zabójstwem politycznym. Prawdopodobnie zabił go chwiejny psychicznie i zdemoralizowany człowiek, który przemoc werbalną i mowę nienawiści polityków po prostu przekuł w czyn.

Paweł Adamowicz zginął od tego, z czym walczył. Od nienawiści.

Bez tego kontekstu nie byłoby tej tragedii. Tego kontekstu nie byłoby, gdyby politycy i „Wiadomości” zamiast zagrzewać lud do „wieszania zdrajców” i chichrać się z aktów zgonu wystawianych Adamowiczowi przez Młodzież Wszechpolską, zagrzewali prokuratorów i policję do ścigania takich występków, okazywali szacunek dla prawa, a wolności słowa nie mylili cynicznie z mową nienawiści i pogardy.

I chociaż chcę być przyzwoita, to jednak nie mogę uciec od przypisywania winy za to, co się stało. Nawet jeśli tylko winy politycznej.

 

* Fot. wykorzystana jako ikona wpisu: European Committee of the Regions_Źródło_Flickr.com [CC BY-NC-SA 2.0]