Szanowni Państwo!

Wyemitowany w niedzielę w amerykańskiej telewizji NBC wywiad z prezydentem elektem Stanów Zjednoczonych Donaldem Trumpem został błyskawicznie zrelacjonowany w europejskich mediach. Trump mówi w nim między innymi, że Ameryka może wyjść z NATO, jeśli Europa nie będzie płacić swoich rachunków, a za to będzie źle traktować Amerykę w relacjach handlowych.

Trump już od dawna zakłada, że może uzależniać zaangażowanie w obronę militarną Europy przed Rosją od pieniędzy, więc jego słowa nie jest zaskoczeniem. Trafia jednak na wyjątkowy czas. Zagrożenie ze wschodu staje się coraz poważniejsze, a kraje Europy nie zawsze odpowiadają w sposób zdecydowany i zjednoczony. 

Europie brakuje też realnych zdolności obronnych. O konieczności ich wzmocnienia eksperci przekonują od dawna. W ubiegłym tygodniu mówił o tym premier Donald Tusk na spotkaniu z sekretarz generalną Rady Unii Europejskiej Thérèse Blanchet w kontekście polskiej prezydencji w UE. Ma ona nie być standardowa, jak mówi Tusk, bo Europa potrzebuje przełomu w związku z agresywną polityką Rosji.

Wcześniej o przełomowych zmianach w polityce europejskiej mówiono z powodu presji migracyjnej. W europejskim prawie nic się nie zmieniło, jeśli chodzi o to, co nazywamy potocznie europejskimi wartościami i prawami człowieka. Jednak w praktyce polityka poszczególnych państw, w tym Polski, oddala się od tych ideałów. 

W ostatnich tygodniach nowe wyzwania dla Europy ujawniły się również w Rumunii. Unieważniono tam pierwszą turę wyborów prezydenckich, w związku z zagranicznymi wpływami i manipulacjami w kampanii wyborczej, które miały mieć źródło w Rosji. To również powód do nadzwyczajnej europejskiej mobilizacji wobec wspólnego wroga. Problem w tym, że nie każde europejskie państwo interpretuje go samo. 

Kanclerz Niemiec, który zadzwonił w ubiegłym miesiącu do Putina, zdaje się oceniać niebezpieczeństwo ze strony Rosji inaczej niż na przykład Polska, która apeluje o to, by traktować to państwo jak wrogie.

Jednak Unia Europejska zmienia się też wewnętrznie. Coraz silniejszy trend prawicowego, eurosceptycznego populizmu, jaki widać w tworzących ją państwach, jest sprzeczny z postulatami zacieśniania współpracy i jedności w obliczu zagrożeń zewnętrznych.

Wspólnota przeżywa przełom, zmieniają się jej priorytety i powody, dla których powinna współpracować. Czy jednak dzieje się to po raz pierwszy? Czy unia, która jest ostatnimi pięcioma minutami na zegarze historii Europy, jest dana na zawsze i w tej samej formie? Żeby odpowiedzieć na te pytania, warto cofnąć się do historii zarówno samej Europy, jak i projektu wspólnotowego.

Niezwykle pomocna będzie w tym lektura jednej z najnowszych książek, które ukazały się nakładem wydawnictwa Kultury Liberalnej – „Najkrótsza historia Unii Europejskiej” Kirana Klausa Patela. Profesor historii nowożytnej na Uniwersytecie Ludwika-Maksymiliana w Monachium, specjalizujący się w politycznej i gospodarczej historii Europy i Unii Europejskiej, opisuje w niej proces, który Jarosław Kuisz, redaktor naczelny „Kultury Liberalnej” nazywa „cudem na tle historii”.

„Oto kontynent wojen i rywalizacji przemienił się we Wspólnotę Europejską – poprzedniczkę Unii Europejskiej” – pisze na okładce książki Kuisz. „Kiran Klaus Patel opowiada nam najbardziej fascynującą wersję tej historii. […] odmalowuje obraz szans wykorzystanych i zmarnowanych. W XXI wieku projekt Unii Europejskiej ma prawdziwych wrogów wewnętrznych i zewnętrznych. Nigdy nie jest za późno na to, aby przypomnieć sobie, dlaczego warto się z nimi spierać – i to ostro”.

Patel demaskuje przeświadczenia i mity na temat długiej historii i ostatnich dekad. Choćby takie, że wspólnota europejska przeżywała nieustanny rozkwit, by obecnie dojść do bezprecedensowego kryzysu.

W rozmowie z Adamem Józefiakiem, którą publikujemy w tym numerze, Kiran Klaus Patel obala też inny mit – o ojcach założycielach projektu europejskiego. 

„Po zakończeniu drugiej wojny światowej w polityce krajów europejskich rzeczywiście nastąpiła ogromna zmiana będąca punktem wyjścia dla dzisiejszej Unii Europejskiej. Jednak w tym procesie należy uwzględnić wiele innych czynników poza wizją «mężczyzn z misją». W grę wchodziły także interesy narodowe i gospodarcze. Również fakt, że powstawanie wspólnoty mocno wspierały Stany Zjednoczone, nie była to tylko inicjatywa Europy Zachodniej. […] Istnieje cały zestaw czynników, które wykraczają poza popularny mit o Alcide De Gasperim, Jeanie Monnecie, Konradzie Adenauerze i innych ojcach Europy. […] My, historycy, podkreślamy obecnie, że w początkowych etapach kształtowania się polityki europejskiej istotną rolę odgrywały kobiety. Wtedy i przez kilka kolejnych dekad były zdecydowanie mniej dostrzegane niż teraz, ale ich wkład był równie ważny, jak mężczyzn”.

Zapraszamy też do przeczytania fragmentu książki, który publikujemy w aktualnym numerze. Kiran Klaus Patel pisze w nim między innymi: „Jeżeli wierzyć doniesieniom medialnym, Unia Europejska od dłuższego czasu znajduje się w spirali nieustannych kryzysów. W tej książce także wiele miejsca poświęcono występującym w ciągu kolejnych dziesięcioleci zjawiskom, stanowiącym wyzwania i zagrożenia dla procesu jednoczenia kontynentu. Refleksję nad tym problemem podejmowało już pokolenie twórców zinstytucjonalizowanej Europy. 

I tak na przykład Jean Monnet był „zawsze przekonany o tym, że powstanie Europa przeżywająca kryzysy i że będzie ona sumą rozwiązań wypracowanych w odpowiedzi na te kryzysy”. Istotnie, Wspólnota Europejska, a w ostatnich dekadach Unia Europejska, potrafiły raz po raz twórczo je wykorzystywać. Zamiast powodować demontaż lub upadek ich instytucji, wyzwania wielokrotnie skutkowały reorientacją procesu integracji, a zadziwiająco często również wzrostem znaczenia projektu europejskiego. Nie powinniśmy dawać się więc zbić z tropu histerycznym narracjom bieżącej polityki; bardzo często nie mają one wiele wspólnego z wielowarstwowymi, a niekiedy i sprzecznymi procesami zachodzącymi w obrębie UE”.

Zachęcam też do przeczytania całości i zakupu książki, na przykład tu.

Jak zwykle zapraszam też do lektury pozostałych tekstów z aktualnego numeru.

Katarzyna Skrzydłowska-Kalukin, 

zastępczyni redaktora naczelnego „Kultury Liberalnej”