Spór o przynależność terytorialną Kaszmiru trwa od tak dawna, jak długa jest historia niepodległych Indii i Pakistanu. Co pewien czas napięcia eskalują tak mocno, iż grożą wybuchem pełnoskalowej wojny między obu krajami – które dysponują bronią jądrową i potężnymi armiami.

Do zamachu doszło w turystycznym rejonie Kaszmiru, w kurorcie Pahalgam. To miejscowość położna na wysokości niemal trzech tysięcy metrów nad poziomem morza, reklamowana przez władze indyjskie jako znakomite miejsce do wypoczynku. W oficjalnych przekazach brak informacji o tym, że Kaszmir jest terenem spornym, a do ataków na turystów dochodziło tam już wielokrotnie.

Jak podzielono Kaszmir

Pamiętam, jak jakiś czas temu wylądowałem w stolicy Doliny Kaszmirskiej, w Śrinagarze i na lotnisku spędziłem kilkanaście godzin, czekając na sposobność do dotarcia do centrum miasta. Było to możliwe dopiero po owym długim oczekiwaniu i tylko w konwoju policyjnym chroniącym podobnych do mnie cudzoziemców przed potencjalnym atakiem. W Śrinagarze trwały właśnie zamieszki połączone ze strzelaniną. Władze indyjskie sporadycznie informują, iż zarówno cała dolina Kaszmiru, jak i otaczające ją góry to teren działalności bojowników, walczących z indyjską dominacją w regionie.

Obszar Kaszmiru do 1947 roku wchodził w skład Indii Brytyjskich. Od chwili powstania Indii i Pakistanu obszar całego Kaszmiru jest przedmiotem zaciekłego sporu. Po każdej strzelaninie na linii wyznaczającej tymczasową granicę obie strony oskarżają się o prowokację.

Wcześniej Kaszmirem zarządzał miejscowy władca Hari Singh, noszący tytuł maharadży – króla. Był on związany kulturowo i religijnie z Indiami. Jednocześnie zdecydowaną większość ludności Kaszmiru stanowili muzułmanie, którzy z hinduizmem nie mieli wiele wspólnego. W okresie rozpadu Indii Brytyjskich na Indie i Pakistan Hari Singh chciał utworzyć z Kaszmiru suwerenne państwo. Miejscowa ludność wyznania muzułmańskiego wystąpiła przeciwko temu pomysłowi. Obawiając się siły muzułmańskiego oporu, Singh zdecydował się na akces do Republiki Indii.

Doprowadziło to w 1947 roku do wybuchu pierwszej wojny indyjsko-pakistańskiej. Dzięki mediacji ONZ wojna została zakończona, wytyczono linię rozgraniczenia. Władze indyjskie w osobie premiera Jawaharlala Nehru zobowiązały się do przeprowadzenia pod nadzorem ONZ referendum na temat przynależności państwowej Kaszmiru. Nie przeprowadzono go do dzisiaj.

Nierozstrzygnięta wojna

Eskalacja konfliktu o Kaszmir doprowadziła w 1965 roku do wybuchu drugiej wojny indyjsko-pakistańskiej. Nie przyniosła ona zwycięstwa żadnej ze stron. Od tego czasu trwa w Kaszmirze stan konfliktu pomiędzy indyjskimi władzami, a ludnością muzułmańską. Część muzułmanów Kaszmiru wraca do koncepcji przeprowadzenia referendum i kwestionuje zasadność akcesji do Indii dokonanej przez maharadżę.

Najbardziej radykalni rozpoczęli w 1989 roku rebelię skierowaną przeciw indyjskiej dominacji w Kaszmirze. Liderzy ruchów prokaszmirskich podkreślają, iż czasy, w których to religia wyznawana przez władcę, a nie religia większości mieszkańców decydowała o politycznych wyborach, już minęły.

Władze w New Delhi niemal zawsze uznają, iż każdy incydent zbrojny na linii rozgraniczenia, której dokonują bojownicy kaszmirscy jest inspirowany przez władze z Islamabadu. Podobnie stało się i po ostatnim krwawym zamachu – New Delhi niemal natychmiast oskarżyło Pakistan o jego współorganizację. Premier Indii Narendra Modi zapowiedział bezwzględne ściganie zarówno bezpośrednich sprawców masakry, jak i tych, którzy stali za organizacją zamachu.

Władze w New Delhi zastrzegły sobie prawo do podjęcia szeregu retorsji wobec Pakistanu po akcie, za którym, zdaniem Indii, stali mocodawcy z Islamabadu. Jak dotąd nie przedstawiono jednak dowodów na związek sił bezpieczeństwa Pakistanu z zamachem w Pahalgam.

Ze strony Pakistanu popłynęły natomiast zapewnienia, że władze tego kraju ani żadne agendy państwowe nie mają jakiegokolwiek związku z aktem terroru dokonanym w Pahalgam. Wezwały Indie do przedstawienia wiarygodnych dowodów albo do zaprzestania rzucania nieumotywowanych – jak twierdzą – oskarżeń.

Konflikt o nieograniczonej skali

W ramach retorsji Indie zawiesiły między innymi swój udział w traktacie o podziale wód Indusu pomiędzy Pakistanem i Indiami. Poinformował o tym szef indyjskiej dyplomacji Vikram Misri. Rzeka Indus wypływa z Tybetu, w rejonie himalajskiego Ladaku wchodzi na terytorium Indii, najdłuższy jej odcinek przebiega przez terytorium Pakistanu. Traktat, o którym mowa, regulował zasady, na jakich oba kraje dzielą się wodami tej życiodajnej – przede wszystkim dla Pakistanu – rzeki.

Wszelkie zakłócenia w dystrybucji wód płynących rzekami tworzącymi system wodny Indusu mogą mieć katastrofalne dla Pakistanu skutki. Bez wody z Indusu zasilającej kanały nawadniające dwóch pakistańskich prowincji Pendżabu i Sindhu rolnictwo Pakistanu zostałoby w krótkim czasie wyniszczone. Obie prowincje dostarczają 60 procent produkcji rolnej tego kraju.

Jeżeli Indie doprowadzą do sytuacji, w której wody z górnego biegu Indusu oraz z rzek tak zwanego Pięciorzecza popłyną w wyniku budowy indyjskich instalacji w innym aniżeli Pakistan kierunku, może to wywołać konflikt, którego skali nikt nie będzie w stanie przewidzieć. W odpowiedzi na zawieszenie traktatu Pakistan już poinformował, że wszelkie zakłócenia w dostawach wody będzie traktował jako akt wojny.

New Delhi zamknęło także granicę lądową z Pakistanem. Przejście graniczne Wagha ma działać jedynie do 30 kwietnia. Potem przerwana zostanie wymiana handlowa pomiędzy obu krajami. Odpowiadając na te retorsje, Pakistan zamknął przestrzeń powietrzną dla indyjskich samolotów.

Trudno przewidzieć konsekwencje obecnej eskalacji. Biorąc pod uwagę geopolityczny chaos, łatwo może się ona wymknąć spod kontroli.

 

This issue was published as part of PERSPECTIVES – the new label for independent, constructive and multi-perspective journalism. PERSPECTIVES is co-financed by the EU and implemented by a transnational editorial network from Central-Eastern Europe under the leadership of Goethe-Institut. Find out more about PERSPECTIVES: goethe.de/perspectives_eu.

Co-funded by the European Union. Views and opinions expressed are, however, those of the author(s) only and do not necessarily reflect those of the European Union or the European Commission. Neither the European Union nor the granting authority can be held responsible.