Łukaszenka na wojnie z ze swoim biografem
Jednym z ponad 550 więźniów politycznych na Białorusi jest biograf i były rzecznik prasowy Łukaszenki, którego w kwietniu aresztowano w Moskwie.
Jednym z ponad 550 więźniów politycznych na Białorusi jest biograf i były rzecznik prasowy Łukaszenki, którego w kwietniu aresztowano w Moskwie.
„Dzień dobry! Nazywam się Mikołaj Dziadok. Zwracam się do wszystkich ludzi, dla których słowa «sprawiedliwość», «humanizm» i «godność człowieka» nie są pustymi słowami” – tak wówczas 27-letni więzień polityczny apelował o pomoc w marcu 2015 roku, zwracając uwagę na warunki w białoruskiej kolonii karnej. Później napisał książkę o więzieniu jako przestrzeni publicznej.
Narastająca radykalizacja językowa po obu stronach konfliktu sprawia, że walka o symbole, pamięć i historię staje się jednym z kluczowych elementów protestu i jego tożsamości. Protestujący, którzy odtwarzali pomnik „Jama”, stojąc z biało-czerwono-białą gwiazdą Dawida, wydają się szczerze wierzyć, że są świadkami wczesnej fazy ludobójstwa.
W sierpniu w Mińsku powstały tak zwane „społeczności podwórkowe”. Pod koniec lata samodzielnie i bez odgórnego budżetu udało im się zorganizować programy edukacyjne dla poszczególnych dzielnic.
Po trzech miesiącach przerwy znów ruszył Berlin-Warszawa-Express. Kursujący aż cztery razy dziennie pociąg przed epidemią covid-19 był symbolem normalizacji stosunków polsko-niemieckich. Nigdy nie kursował tak często i tak szybko jak do marca 2020.
Po dwóch latach majsterkowania, przy ulicy Puławskiej prawie gotowa jest restauracja chińska o nazwie Luxi Beef Pot. Zaglądam, aby zapytać, kiedy w końcu zostanie otwarta. Dosłownie nikt nie rozumie mnie ani po polsku, ani po angielsku. Kelnerka, która jako jedyna osoba nie pochodzi z Chin, w końcu pyta: „A możet po ruskie?”.
Wszyscy obecni na obchodach 125-lecia zakładu karnego we Wronkach na swój sposób chwalili więzienie wronieckie. Jedni, dlatego że wciąż wierzą w modernistyczną ideę, że w zakładzie karnym jest szansa na poprawę człowieka. Drudzy, dlatego że zakład karny to obok fabryki Amiki największy pracodawca w okolicy.
„Wtem nagle 9 listopada ojciec zostawił na stole kartkę: «Poszedłem na piwo do Berlina Zachodniego». Mama myślała, że to żart. Mur był dla nas raczej naturalną częścią krajobrazu, niż stworzoną przez ludzi budowlą, którą ludzie mogą także zburzyć”, pisze Felix Ackermann w swoich wspomnieniach z końcowych lat NRD.
Z narzekaniem na państwo jest trochę jak z narzekaniem kierowców na korek, w którym właśnie stoją. Nie zdają sobie sprawy, że korek tworzą właśnie oni sami – na co dzień decydując się wsiąść do samochodu. Znam takie korki i z Berlina, i z Warszawy.