[Pawłowski we wtorek] Czy film braci Sekielskich pogrąży PiS?
Niejasna odpowiedź PiS-u na film braci Sekielskich zwiększa szanse Koalicji Europejskiej na sukces wyborczy.
Niejasna odpowiedź PiS-u na film braci Sekielskich zwiększa szanse Koalicji Europejskiej na sukces wyborczy.
Nie ujawniła się dotąd silna formacja polityczna, dla której intuicyjnym punktem wyjścia do działania byłby nowy sposób myślenia o miejscu Polski w Europie: formacja proeuropejska czasów niepodległości.
„Odmawiam jakiejkolwiek dyskusji na temat programu socjalnego opozycji, która musi reagować na spiralę obietnic rządowych. […] Nie można oczekiwać, że kiedy rządzący proponują nowe rozwiązania socjalne, Koalicja Europejska powie «nie ma pieniędzy»”, mówi kandydat KE w wyborach do Parlamentu Europejskiego.
„Polityka zmieniła się w teatr, w którym już o nic nie chodzi, poza samym spektaklem. Wybory stały się karykaturą, a obie strony politycznego konfliktu traktują wyborców jak bezrozumnych idiotów”.
Jeśli Robert Biedroń nie chce podzielić losu Janusza Palikota i całej swojej poprzedniej partii, musi uwolnić się od wizerunku, który do tej pory zapewniał mu sukces.
Jeśli opozycja chce wrócić do gry, musi odzyskać pewność siebie i uwierzyć we własne słowa. Musi od nowa wykreować obraz świata opisywany jej własnym językiem. Będzie to jednak trudne po tym, gdy kluczowe pojęcia – na czele z demokracją – zostały zredefiniowane przez PiS – pisze Piotr Krynicki, analizując siłę i możliwości języka w politycznej mobilizacji.
Mam ogromny żal do PO za to 500+. To było takie proste! Trzeba było coś dać ludziom. Do ręki. Nie zbudować za płotem.
Na kilkadziesiąt godzin przed zakończeniem wyborów prezydenckich w Stanach Zjednoczonych przypominamy teksty relacjonujące przebieg wielomiesięcznej kampanii.
Wybory prezydenckie w Stanach Zjednoczonych budzą wiele emocji. W walce o Biały Dom dozwolone są wszystkie chwyty – ostra retoryka, epitety, przecieki maili, wyniki badań lekarskich. W tym czasie mężowie i żony kandydatów walczą ze sobą… na ciastka.
Czy Donald Trump zostanie kandydatem Partii Republikańskiej na prezydenta? Po miesiącach kampanii, w dniu kolejnych stanowych prawyborów, amerykańskie media, politycy i eksperci wciąż nie potrafią odpowiedzieć na to pytanie, a ton komentarzy zmienia się z dnia na dzień.
Szanowni Państwo, „Chciałbym być emerytowanym zbawcą Narodu”, powiedział ponad 20 lat temu Jarosław Kaczyński Teresie Torańskiej. Trudno o większy kontrast z odpowiedzią Donalda Tuska, który na podobne pytanie odpowiedział, że chciałby zostać zapamiętany „jako fajny gość”. Z tego samego wywiadu Torańskiej dowiadujemy się również, że obecnego lidera PiS nie interesują fotele ministra sprawiedliwości, premiera czy prezydenta. […]
W powszechnej opinii PiS nieuchronnie zmierza do władzy. Jednak z perspektywy ostatnich tygodni nasuwa się inna myśl: niezależnie od tego, kto zmierza do władzy, polska polityka zmierza donikąd.
W najbliższą niedzielę odbędzie się referendum zarządzone przez Bronisława Komorowskiego, a w Senacie już ważą się losy kolejnego, które – zgodnie z wnioskiem prezydenta Andrzeja Dudy – miałoby przebiegać równocześnie z wyborami parlamentarnymi. Pierwszego niestety już odwołać się nie da. Dobrze, by chociaż do drugiego z nich nie doszło.
Zarówno premier Kopacz, jak i prezydent Duda twierdzą, że ich obecna aktywność to dowód na słuchanie woli obywateli, którzy w ostatnich wyborach dali wyraz swojemu niezadowoleniu. Skutek tych działań może być jednak dokładnie odwrotny do zamierzonego.
„Chciałbym, żeby Andrzej Duda zajmował się tylko polityką symboliczną. Prezydent, który wtrąca się w bieżące sprawy, zawsze wpływa negatywnie na państwo” – mówi były polityk Platformy Obywatelskiej.