Czekamy na polskiego Macrona!
Wybory francuskie pokazują, że inną politykę można robić i wygrać. Jeśli tylko ma się odwagę, wiedzę i szczerą wiarę w demokrację. Ciekawe, że „tylko” tyle potrzeba było, by pokonać diabelnie skuteczną Marine Le Pen.
Wybory francuskie pokazują, że inną politykę można robić i wygrać. Jeśli tylko ma się odwagę, wiedzę i szczerą wiarę w demokrację. Ciekawe, że „tylko” tyle potrzeba było, by pokonać diabelnie skuteczną Marine Le Pen.
Szanowni Państwo! Od niemal dwóch lat w ławach polskiego Sejmu nie ma żadnego ugrupowania nominalnie lewicowego. Czy to brak dotkliwy? Co prawda w mediach jak bumerang powraca opinia „o potrzebie lewicy”, ale wyborcy sądzą chyba inaczej. Od czasu wyborów w 2015 r. socjaldemokracja wciąż nie zdołała zagospodarować swojej części elektoratu – w ostatnich sondażach notuje […]
Nie chodzi teraz o to, by robić produkt – partię lewicową – dla klientki – ludu – którą ta może kupi, a my potem zrobimy koalicję z liberałami i będziemy rządzić. To jest kwestia tworzenia określonych artykulacji w dyskursie publicznym – bez pochylania się – takich, które mają szansę być zrozumiałe.
„Ogólny problem z PiS polega na tym, że ich diagnozy są często trafne, ale rzeczywiste działania są gorsze niż status quo. Nie da się wzmacniać państwa nie szanując go”, mówi współzałożycielka Fundacji Kaleckiego.
Największym problemem lewicy jest to, że o ile kiedyś umiała zagospodarowywać gniew społeczny, to dziś zastąpiła ją w tym prawica. Lewica powinna dziś znów stać się siłą antyestablishmentową, która zagospodaruje gniew społeczny dla demokratycznej polityki. Lewica musi być bardziej populistyczna.
Jeśli PO wygra kolejne wybory, to czy zatrzyma autorytarne narzędzia, które sobie wypracował Kaczyński, czy je odrzuci? Kwestia aborcji może być tu papierkiem lakmusowym, bo stosunek do praw reprodukcyjnych kobiet jest stosunkiem do ich autonomii, do ich społecznego uznania, wreszcie do ich praw jako praw człowieka. Jeśli rządy uznają wszystkie prawa kobiet, to jesteśmy w demokracji, jeśli nie, to dryfujemy w kierunku średniowiecza. I wielu za nim tęskni.
Jeżeli sobotnia demonstracja miała być pokazem siły ONR-u – to okazuje się, że nie jest ona tak wielka, jak mogłaby być w państwie, w którym od lat mamy ogromne braki w edukacji antydyskryminacyjnej, a rekordy popularności święcą prawicowi demagodzy grający na najprostszych instynktach.
Krótkie piątkowe wystąpienie Jean-Luca Mélenchona w połączeniu z nieudaną zamianą w kierownictwie Frontu Narodowego może być punktem zwrotnym we francuskiej kampanii prezydenckiej, znacznie istotniejszy niż kolejne wystąpienia Emmanuela Macrona nt. Unii.
Zatem już wiemy! Sondaże się potwierdziły. W pierwszej turze francuskich wyborów prezydenckich zwyciężył młody Emmanuel Macron (23 proc. poparcia), a tuż za nim uplasowała się niezmordowana Marine Le Pen (22 proc.). Sensacji jednak nie ma tylko teoretycznie.
Szanowni Państwo! Gołym okiem widać, że polska debata publiczna już dawno straciła zamiłowanie do subtelności. Analizę sceny politycznej nagminnie sprowadza się do prostego podziału na zwolenników PiS-u oraz anty-PiS. Te dwie grupy nazywa się zwykle „radykalną prawicą” oraz „obozem liberalno-lewicowym”. Pomijamy w tym miejscu niedorzeczność drugiej ze zbitek językowych – liberalizm i socjalizm to raczej […]
Gwarancje takiego a nie innego modelu polskiej transformacji dawał Trybunał Konstytucyjny, co od początku położyło się cieniem na jego autorytecie. W polskim kontekście TK odegrał rolę gwaranta zachowania ciągłości prawno-instytucjonalnej pomiędzy PRL-em i III RP.
Państwo polskie powinno suwerennie bronić praw, które wynikają z rozpoznawanego w dziejach rozumienia sprawiedliwości. Należy do nich prawo do życia. PiS chce reprezentować wyborcę katolickiego, ale nie zamierza realizować podstawowego elementu sprawiedliwości społecznej. Dlatego nie można mówić, że w Polsce rządzi prawica.
Prawdziwi liderzy polityczni powinni wyrastać ze społecznego działania, być poddawani społecznej ocenie na długo, nim wejdą do polityki. Teraz tego nie ma. Wtedy pojawia się gadka o „idei polskiej”. To ersatz.
Polska to nie jest kraj dla konserwatystów. Tu każdy – łącznie z nominalnie konserwatywną prawicą – chciałby dokonać rewolucji.
Zwracam się do rozczarowanych młodych prawicowych intelektualistów: dlaczego w Polsce nie powstała prawica z prawdziwego zdarzenia? Dlaczego dopuściliście, żeby zamiast niej ukształtowała się populistyczna hybryda łącząca postulaty socjalne ze źle pojmowaną dumą narodową? Naprawdę wiązaliście nadzieje z tym rządem?