[Prognoza wędrowna] Turecki cud nad urną, czyli demokracja obroniona
W Turcji zapanowała euforia, a obserwatorzy zgłupieli. Największa partia opozycyjna wygrała z partią Erdoğana w wyborach samorządowych.
W Turcji zapanowała euforia, a obserwatorzy zgłupieli. Największa partia opozycyjna wygrała z partią Erdoğana w wyborach samorządowych.
Po opuszczeniu przez Rosję i porażce w konflikcie o Górski Karabach z Azerbejdżanem, Armenia dokonała politycznego zwrotu w kierunku Zachodu. Zanim jednak otrzyma nowe gwarancje bezpieczeństwa, jest zdana na łaskę zwycięzców.
Ukraińcy, którzy przybyli do Polski, będą domagać się uznania ukraińskiego za język urzędowy. Przeciwnicy tego pomysłu mogą się powoływać na ich status migrantów – tyle tylko, że ukraiński, podobnie jak białoruski, niemiecki, litewski czy słowacki, o żydowskim już nie wspominając, to w Polsce języki tubylcze.
Skoro angielskie słowo „turkey” oznacza także indyka, odtąd ma być „Türkiye”, jak po turecku. Po francusku i po polsku też. Sułtanowie nie mają czasu na drobiazgi.
W tureckim parlamencie o ludobójstwach rozmawia się niechętnie. Gdy w 2021 roku ormiański poseł opozycyjny Garo Paylan złożył wniosek o uznanie przez Medżlis ludobójstwa Ormian przez Imperium Otomańskie, któremu Ankara nadal zaprzecza, poseł z partii pana prezydenta zagroził mu ponownym ludobójstwem.
Inflacja ugodziła wszystkich, ale dzięki polityce ekonomicznej prezydenta miliony rodzin wcześniej zostały wyprowadzone z nędzy. Korupcja była oczywista, jednak „kradną, ale się dzielą”. Na erdoğanowskim boomie gospodarczym wyrosła nowa klasa średnia, z korzeniami w religijnej i nacjonalistycznej prowincji. Prezydent dał im poczucie godności.
Kto wygra wybory w Turcji? Erdoğan czy Kılıçdaroğlu? Co mówią sondaże? Czy będzie druga tura? Czy wybory w Turcji są fałszowane? Jaka jest stawka wyborów w Turcji i czy to rzeczywiście najważniejsze wybory w 2023 roku? Czy Rosjanie ingerują w kampanię wyborczą? Na te pytania odpowiada Karol Wasilewski. Zaprasza Jakub Bodziony.
Erdoğan może przegrać. Problem w tym, że w Turcji partia i państwo zrosły się w jeden twór, napędzany zachłannością polityków i urzędników, lecz także ich wspólną wizją tego, jaka Turcja powinna być: suwerennie niesłuchająca się nikogo, nacjonalistyczna, sunnicka, bez pyskatych bab i innych zboczeń, z mediami, które znają swoje miejsce (90 procent już jest pod kontrolą rządu), i społeczeństwem, które nie wtrąca się do rządzenia, tylko dziękuje dobrotliwej władzy za dobrobyt.
„Rozmawialiśmy o syryjskim kryzysie, syryjskich uchodźcach i walce z organizacjami ekstremistycznymi w Syrii”, oznajmił rosyjski minister obrony Siergiej Szojgu tydzień temu w Moskwie, po spotkaniu szefów MON Syrii i Turcji, któremu przewodniczył. Kto ma powody do zaniepokojenia po tym spotkaniu?
W niedzielnym zamachu terrorystycznym w sercu Stambułu zginęło sześć osób, a ponad osiemdziesiąt zostało rannych. Konsekwencje tragedii będą jednak znacznie szersze. Aż dziw, ile da się załatwić jedną bombą.
Gdy policja obyczajowa zatrzymała 22-letnią Żinę Amini na teherańskiej ulicy, od razu uderzyli jej twarzą o maskę samochodu. Jej bratu powiedzieli, że biorą ją na komisariat na „przeszkolenie” w zasadach skromności. Dwie godziny później powiedzieli mu, że dostała zawału oraz udaru mózgu. Zmarła dwa dni później w szpitalu, nie odzyskawszy przytomności. I Iran wybuchł.
Większość Afryki oraz Bliskiego Wschodu odmówiła dyplomatycznej czy ekonomicznej solidarności z Ukrainą, o militarnej nie wspominając. O przyczynach takiego stanu rzeczy pisze Konstanty Gebert.
Narody podzielone absurdami postkolonializmu dotąd zdawały sobie sprawę, że ład międzynarodowy nie toleruje zmian granic. Ale jeżeli zmienia je członek Rady Bezpieczeństwa – Rosja, to może być trudno przekonać Azerów, że im akurat nie wolno.
Czym by się różniło jednoczenie tureckich ziem od jednoczenia ziem ruskich? A że Turcja jest w NATO? Rosja jest w Radzie Bezpieczeństwa ONZ – i? Cieszyliśmy się, że teraz wczasy na Krecie są równie łatwe, jak wycieczka do Lwowa. No właśnie.
O tureckiej polityce balansowania pomiędzy Rosją a Zachodem, o tym, dlaczego Ankara sprzeciwia się wstąpieniu Szwecji i Finlandii do NATO, a także o tym, jak kraje demokratyczne radzą sobie z prowadzeniem polityki wobec autorytarnych reżimów, Jakub Bodziony rozmawia z dr. Karolem Wasilewskim, analitykiem ds. Turcji w Agencji Analitycznej NEOŚwiat.