0000398695
close
W walce o demokrację nie robimy sobie przerw! Przekaż 1,5% na Fundację Kultura Liberalna WSPIERAM
close
Kultura Liberalna solidarnie z Ukrainą

PRZEKAŻ
1,5%
PODATKU
close

W walce o demokrację

nie robimy sobie przerw!

Przekaż 1,5% na Fundację
Kultura Liberalna

Przekaż 1,5%
na Fundację Kultura Liberalna
forward
close

KULTURA LIBERALNA > Felietony > PONIEDZIAŁEK [Z miasta]...

PONIEDZIAŁEK [Z miasta] KACPERSKI: Dlaczego nie płaczemy za Twardą 28?

Wojciech Kacperski

Dlaczego nie płaczemy za Twardą 28?

Podczas gdy pół Warszawy rozprawia na temat zalania budowanej stacji metra na Powiślu, a drugie pół zastanawia się, czy kawiarnia Warszawa Powiśle utrzyma koncesję na alkohol, w centrum miasta, przy rondzie ONZ stoi kamienica, która najprawdopodobniej niedługo zniknie. Nie byłoby może w tym może nic zdumiewającego (koniec końców przyzwyczajeni już jesteśmy do tego, że przedwojenne domy nie cieszą się zbyt wielką troską ze strony miasta), gdyby nie fakt, że kamienica ta znajduje przy ulicy, która biegnie wzdłuż jednego z najstarszych traktów handlowych położonych na terenie miasta.

Szlak ten ukształtował się jeszcze w XVII wieku i przez długi czas był drogą prowadzącą na rynek jurydyki Grzybów (który obecnie znany jest jako plac Grzybowski). Na planach XVIII-wiecznej Warszawy jest to jeden z najbardziej charakterystycznych układów urbanistycznych, od razu rzucający się w oczy. Nawet jeszcze na przedwojennych mapach miasta przykuwa wzrok równie mocno, jak chociażby znany „latawiec warszawski” (oba zaznaczone na poniższym zdjęciu).

Po wojnie trakt uległ niestety pewnemu zatarciu, w związku z budową ronda ONZ, które podzieliło Twardą na dwie części. A jednak mimo to ciągłość w pewnym sensie zachowała się właśnie dzięki kamienicy z numerem 28. To ona, stojąca od północno-zachodniej strony ronda, kontrastująca z otaczającymi ją wieżowcami, przypominała o tym, że dawniej miasto w tym miejscu było zupełnie inne. Jej lekko „przycięta” fasada zwracała uwagę i zastanawiała – to w tym miejscu krzyżowała się dawna ulica Ciepła oraz Twarda.

Przeżyła bombardowania Warszawy w trakcie okupacji, przeżyła czasy, gdy w tym rejonie znajdowało się getto, przeżyła też Powstanie Warszawskie. Uległa dopiero, gdy zaatakowała ją ludzka niepamięć. Latami popadała w ruinę, zasłaniana reklamami, opustoszała i tylko czekała, aż ktoś w końcu stwierdzi, że nie może tak dalej stać. Ostatnio dzielnica Wola zainteresowała się tym rejonem miasta, w związku z licznymi inwestycjami, można się zatem spodziewać, że wkrótce jej agonia się skończy1. Aktualnie rondo ONZ doświadcza dużych przemian. W zasadzie od momentu postawienia przy nim biurowca „Rondo 1” jego prestiż stale rośnie. Za chwilę zacznie się przebudowa budynku po zachodniej stronie (wieżowiec „Ilmetu” ma zostać podwyższony). Gdy będzie jeszcze można dojechać w to miejsce metrem, będzie to jedno z najważniejszych miejsc w Warszawie (prasa zdążyła już postawić prognozę, że w tym miejscu powstanie nowe centrum miasta). Trudno w związku z tym sobie wyobrazić, żeby stała przy nim taka ruina (pomijam już fakt, że sama skala budynku przestała już pasować do okolicy). Mieliśmy już co prawda w Warszawie podobny przypadek, gdy to właśnie nowy biurowiec stanął w miejscu przebiegu dawnego traktu („Wolf Bracka”). Tym bardziej powinniśmy być uwrażliwieni na tego rodzaju sytuacje. Otuchy dodaje fakt, że w Warszawie są ludzie, którzy starają się oddolnie przypominać i wprowadzać do świadomości takie struktury urbanistyczne2.

Sytuacja przy rondzie ONZ potwierdza tylko tezę, którą wygłosił nie tak dawno Krzysztof Nawratek (najpierw w dyskusji na łamach „Przekroju”3, a później w swojej nowej książce4), że w Warszawie najsilniejszymi graczami są deweloperzy i to oni przede wszystkim kreują jej przestrzeń. Czy możemy się temu sprzeciwić? Możemy, ale czy będzie to miało jakikolwiek efekt? Być może to jest jeden z celów, który będzie musiała sobie obrać nadchodząca i wszędzie ogłaszana „miejska rewolucja”? Zanim jednak nadejdzie, przejdźmy się na rondo ONZ i spójrzmy na stojącą jeszcze Twardą 28. I pamiętajmy.

*Wojciech Kacperski,  student filozofii i socjologii UW. Miejski przewodnik po Warszawie. Stale współpracuje z „Kulturą Liberalną”.

Przypisy:

1http://warszawa.gazeta.pl/warszawa/1,34862,12343126,Las_wiezowcow_na_Woli__180_m_przy_rondzie_ONZ__MAPA_.html
2 http://kulturasieliczy.pl/usmiech-warszawy/
3http://www.przekroj.pl/artykul/815910,921778-Jaki-bunt–Jakich-miast-.html?fb_action_ids=4531326446116&fb_action_types=og.likes&fb_source=aggregation&fb_aggregation_id=246965925417366
4 Nawratek K., Dziury w całym. Wstęp do miejskich rewolucji, Warszawa 2012, Wydawnictwo Krytyki Politycznej.

„Kultura Liberalna” nr 190 (35/2012) z 28 sierpnia 2012 r.

Skoro tu jesteś...

...mamy do Ciebie małą prośbę. Żyjemy w dobie poważnych zagrożeń dla pluralizmu polskich mediów. W Kulturze Liberalnej jesteśmy przekonani, że każdy zasługuje na bezpłatny dostęp do najwyższej jakości dziennikarstwa

Każdy i każda z nas ma prawo do dobrych mediów. Warto na nie wydać nawet drobną kwotę. Nawet jeśli przeznaczysz na naszą działalność 10 złotych miesięcznie, to jeśli podobnie zrobią inni, wspólnie zapewnimy działanie portalowi, który broni wolności, praworządności i różnorodności.

Prosimy Cię, abyś tworzył lub tworzyła Kulturę Liberalną z nami. Dołącz do grona naszych Darczyńców!

SKOMENTUJ
(34/2012)
21 sierpnia 2012

PRZECZYTAJ INNE Z TEGO NUMERU

KOMENTARZE



WAŻNE TEMATY:

TEMATY TYGODNIA

drukuj