0000398695
close
W walce o demokrację nie robimy sobie przerw! Przekaż 1,5% na Fundację Kultura Liberalna WSPIERAM
close
Kultura Liberalna solidarnie z Ukrainą

PRZEKAŻ
1,5%
PODATKU
close

W walce o demokrację

nie robimy sobie przerw!

Przekaż 1,5% na Fundację
Kultura Liberalna

Przekaż 1,5%
na Fundację Kultura Liberalna
forward
close

KULTURA LIBERALNA > Czytając > Najlepsze książki pod...

Najlepsze książki pod choinkę [KL dzieciom]

Autorzy i redaktorzy „Kultury Liberalnej”

Książka to jeden z najpiękniejszych prezentów świątecznych, jakie można sobie wymarzyć! W specjalnym wydaniu „Kultury Liberalnej Dzieciom” polecamy 21 znakomitych tytułów dla czytelników w różnym wieku: od maluszka po młodego dorosłego.

Baszewska

„O niezwykłym chłopcu, który pożerał książki” Olivera Jeffersa

baszewska_il1

Próbowaliście kiedyś zjeść książkę? Jeśli nie, a chcielibyście spróbować, to Jeffers skutecznie odwiedzie Was od tego pomysłu. Papier i farba drukarska to nienajlepsze substancje odżywcze. Wie o tym Henio, bohater książki, który pożerał książki. Dosłownie.

Czy wiedza może być szkodliwa? Tak – jak wszystko, co dostarczamy sobie w zbyt dużej dawce i zbyt krótkim czasie. Henio był głodny wiedzy, lecz nie wiedział, że by rzeczywiście zrobić z niej pożytek, należy zgłębiać ją powoli.

Autor metaforę pożerania książek przedstawia bardzo dosłownie i obrazowo. Dzięki temu udaje się mu upiec dwie pieczenie na jednym ogniu. Zachęcić książkowych niejadków do czytania, a wszystkim głodnym wiedzy pokazać, że aby zostać najmądrzejszym człowiekiem na świecie, zdobytą wiedzę należy dobrze przetrawić.

Picturebook Jeffersa to książka do smakowania, powolnego czytania obrazu, przyglądania się stronie graficznej. Dokonując recyklingu sentymentalnego, wykorzystując elementy starego pożółkłego papieru, kartki z podręczników szkolnych, zniszczone okładki i rysując na nich postaci, autor stworzył książkę, którą trzeba analizować niemal z lupą w ręku.

Opowieść kierowana do dzieci z pewnością trafi swoim humorystycznym przekazem także do dorosłych. Każdy z nas zna pewnie kogoś, kto niemal co roku bierze udział w czytelniczym wyścigu odbywającym się na portalach społecznościowych. Uwaga! Po tej lekturze apetyt na piękne i mądre książki wzrasta. Książka tak estetyczna, że aż chciałoby się ją schrupać!

Książka:

Oliver Jeffers, „O niezwykłym chłopcu, który pożerał książki”, tłum. Beata Hrycak, Wydawnictwo Format, Wrocław 2017.

Wiek: 5+

 


 

„Zrób to krok po kroku” Clary Lidström i Annakarin Nyberg

baszewska_il2

Czy opakowanie po płatkach śniadaniowych może stać się skrzynką na listy, a puszki i sznurek szczudłami? Oczywiście, że tak! Które dziecko nie chciałoby mieć własnoręcznie zrobionej kolorowej torby, potwornej zakładki do książek czy skarbonki? Gra planszowa i zegar wykonane samodzielnie też brzmią zachęcająco. I naprawdę można te wszystkie przedmioty wykonać za pomocą rzeczy znalezionych w domu. Książka zachęca do nadawania drugiego życia nieużywanym i do niczego nieprzydatnym przedmiotom. Tym przekładanym z kąta w kąt „przydasiom”, z którymi nie wiadomo co począć, a żal wyrzucić. Autorki „Zrób to krok po kroku” pokazują, jak wyczarować z nich prawdziwe skarby. Książka, wpisująca się w ruch slow life, kierowana jest przede wszystkim do dzieci. Zawarte w niej wskazówki dotyczące wykonania danego przedmiotu zostały tak sformułowane, by pomoc dorosłego była jak najmniej konieczna. Każdy kolejny krok został dodatkowo zwizualizowany pięknymi rysunkowymi ilustracjami, co ułatwia wykonanie. Można więc czytać opis lub tylko podążać za obrazem, jak w komiksie czy historyjce obrazkowej.

Do wyzwolenia dziecięcej kreatywności wystarczy często sznurek i kredka. Stwarzanie przedmiotów codziennego użytku i „customizowanie” ich według dziecięcych potrzeb i gustów sprawia małym odkrywcom ogromną frajdę. Książka „Zrób to krok po kroku” to wspaniała alternatywa wobec spędzania czasu przed telewizorem i ekranem smartfona, idealna na prezent dla każdego małego artysty.

Książka:

Clara Lidström, Annakarin Nyberg, „Zrób to krok po kroku”, il. Katy Kimbell, Li Söderberg, Wydawnictwo Zakamarki, Poznań 2017.

Wiek: 6+

 


 

„Trendy i owędy” Alicji Budzyńskiej i Katarzyny Olech-Michałowskiej

baszewska_il3

Czym jest kalasiris i peplos? Czy mężczyźni od zawsze nosili spodnie? W której epoce kobiety ubierały suknie z gorsetem z metalu? Kiedy powstał pierwszy damski garnitur? Odpowiedzi na te i wiele innych pytań znaleźć można w książce „Trendy i owędy”.

Opowiada ona o modzie rozumianej szerzej niż tylko haute couture, luksusowe butiki, wybiegi i modelki. To niemała dawka modowej wiedzy ujęta w piękną wizualnie formę. Z książki dowiemy się wiele o historii mody, przemianach strojów zależnych od miejsca, czasu, kultury i panujących aktualnie warunków życia. O tym, że moda istnieje od zawsze, a to my nadajemy jej coraz to nowe znaczenia, zmieniając ją i dostosowując do swoich potrzeb.

Moda jest sztuką, a tworzenie jej może być prawdziwą frajdą, zwłaszcza dla nastolatków. Książka utrzymana jest w estetyce szkicu, co doskonale oddaje jej tematykę. Czytelnik odnosi wrażenie, jakby siedział przy stole projektanta, na którym porozrzucane są miarki i materiały. To portfolio najbardziej znanych projektantów takich jak Chanel, Vivienne Westwood czy Yves Saint Laurent. Przegląd strojów, które swoją nieszablonowością i zjawiskowością na stałe weszły do światowego kanonu. Projektanci, modelki, ikony stylu, subkultury, dodatki, fryzury i nakrycia głowy, wzory i materiały. Wszystko, co związane z modą w jednym miejscu.

Książka mogłaby z powodzeniem sprawdzić się jako podręcznik wiedzy o kulturze. Jej wartość podnosi też otwarcie na czytelnika/oglądacza. Wycięty na kartonowym podłożu kształt manekina, może posłużyć młodym projektantom zaprzyjaźnionym z kartką i ołówkiem do szkiców własnych kolekcji ubrań. Można go bezboleśnie wyrwać i wielokrotnie odrysowywać, traktując jak modela. A do tego wykorzystać jako szkicownik dla tych, którzy nie tylko modę lubią, ale też chcą ją tworzyć. To nie lada gratka dla wszystkich przyszłych grafików oraz ilustratorów!

Książka:

Alicja Budzyńska, Katarzyna Olech-Michałowska, „Trendy i owędy”, il. Agata Raczyńska, Wydawnictwo Egmont, Warszawa 2016.

Wiek: 8+

 


Doberschuetz

„Lot Osvalda” Thomasa Baasa

doberschuetz_il1

Książka (pozornie) dla najmłodszych – o bezpiecznym życiowym 36,6 w wygodnej rutynie. Osvaldo ma przewidywalny rytm dnia. Co rano ptaszek o imieniu Fiu-Fiu budzi go ze snu, potem trzeba wyjść do pracy, a po powrocie znowu jest czas na słuchanie ptasich treli. Osvaldo nie ma przyjaciół, nie zna też swoich sąsiadów – po co? Wystarczy mu przyjemna i niekłopotliwa obecność Fiu-Fiu. Pozornie idealna sytuacja, przewidywalna, niezmienna. Do czasu, gdy ptaszek nagle milknie, czym dramatycznie zaburza odwieczną rutynę Osvalda. Zdesperowany człowiek szuka przyczyn nagłej zmiany i sposobu, by wrócić do znanej, raz jeszcze podkreślam – bezpiecznej – rzeczywistości. Zrobiłby wszystko, żeby przywrócić dotychczasowy schemat, który nadawał sensu jego życiu. Fiu-Fiu pokazuje mu jednak, że trzeba sięgać dalej, marzyć, zmieniać, żeby być prawdziwie szczęśliwym. Że niekoniecznie to, co znane i oswojone, oznacza szczyt możliwości. Zmiana perspektywy, szokujące, choć naturalne okoliczności (dżungla w mieście) sprawiają, że Osvaldo zmienia spojrzenie na świat. Uświadamia sobie potrzeby innych i w ogóle tych „innych” zaczyna zauważać. Okazuje się, że dramatyczna początkowo zmiana niekoniecznie jest zmianą na gorsze. Może warto więc czasami opuścić strefę komfortu, by odkryć nową, czasami nawet lepszą, jakość?

Książka:

Thomas Baas, „Lot Osvalda”, tłum. Przemysław Szczur, wyd. Tadam, Warszawa 2017.

Wiek: 3+

 


 

„Umarły las” i „NieUmarły las” Tomasza Samojlika i Adama Wajraka

doberschuetz_il2.1doberschuetz_il2.2

Przyroda (w tym przypadku Puszcza Białowieska) rządzi się swoimi prawami. Prawami natury, nie do końca zrozumiałymi dla ludzi, którzy (często jakże niepotrzebnie) próbują w tę rzeczywistość ingerować. Procesy pozornie nieuzasadnione, może i sprawiające wrażenie okrutnych, są dla naturalnych ekosystemów jak najbardziej normalne. Pragnąc wytłumaczyć to młodym czytelnikom, autorzy stworzyli komiks, w którym występuje i szeryf, i przedsiębiorca, podstępna właścicielka domu pogrzebowego i przestępcy. Jest wątek detektywistycznej tajemnicy oraz wątek miłosny. Ot, taki przyrodniczy western. Komiksowym rysunkom i opowiadanej przez nie fabularnej historii towarzyszy zbiór faktów. Rozdziały kończą się bowiem ciekawostkami z życia puszczy zatytułowanymi „Wajrak opowiada”. To opatrzone zdjęciami minipogadanki dla najmłodszych, z których można dowiedzieć się m.in., czy szpaki są czarnymi charakterami, co żyje w martwym świerku i dlaczego dzięcioły bębnią.

Tytuł zdradza, że las jest zepsuty, „umarły”. Ale może jest dla niego nadzieja, skoro powstała część druga komiksu pt. „NieUmarły Las”? Czy puszczańskie miasteczko na Dzikim Wschodzie przetrwa? Wierzę, że tak, skoro autorzy, przyjaciele i sąsiedzi z Puszczy Białowieskiej, na spotkaniu autorskim wyjawili, że planują jeszcze trzecią część tej pasjonującej historii.

Książka:

Tomasz Samojlik, Adam Wajrak, „Umarły Las”, „NieUmarły Las”, Wydawnictwo Agora, Warszawa 2016, 2017.

Wiek: 6+

 


 

„Sylaboratorium”

doberschuetz_il3

A teraz poproszę Państwa o wyjątkową ATENCJĘ. Będzie ZAGWOZDKA. Jakieś URWIPOŁCIE, choć żadne z nich ŁAPSERDAKI, napisały książkę o trudnych słowach. Grupa specjalistów (każdy w swojej dziedzinie), stworzyła specyficzny leksykon – słów dziwnych, obcobrzmiących, nieraz zasłyszanych, nieraz całkowicie nowych. Z oryginalnymi wyjaśnieniami. Przy czym nikt tu nikogo nie robi w BAMBUKO. Owszem, definicje nie są słownikowe, ale za to zabawne i wiele mówiące. Troszkę to opracowanie trąci DEGRENGOLADĄ (próbuję tu uniknąć EUFEMIZMÓW), ale niełatwo przecież wytłumaczyć w sposób prosty słowa nieproste. Ale lektura tej książki wprawia mnie w istną lingwistyczną EUFORIĘ.

Słowem, „Sylaboratorium” to istne literackie CACKO! Taki, proszę Państwa, mamy LANDSZAFT!

Książka:

Zofia Stanecka, Ewa Nowak, Wojciech Widłak, Justyna Bednarek, Agnieszka Frączek, Mikołaj Golachowski, Roksana Jędrzejewska-Wróbel, Emilia Kiereś, Zuzanna Orlińska, Marcin Wicha, prof. Jerzy Bralczyk, „Sylaboratorium, czyli leksykon młodego erudyty”, il. Paweł Pawlak, Wydawnictwo Egmont, Warszawa 2017.

Wiek: 8+

 


Kaszuba

„Co kryje ciało?” Ainy Bestard

kaszuba_il1

Oto fantastyczna książka dla każdego detektywa, odkrywcy, ciekawskiego biologa, zapalonego laboranta czy wyposażonego w super-ekstra gadżeciarski zestaw małego lekarza.

Dzieci uwielbiają gadżety i właśnie „Co kryje ciało?” bez trzech magicznych kolorowych szkiełek nie byłoby czymś tak absolutnie fascynującym!

Na pierwszy rzut oka to książka jasna, wysmakowana graficznie z tysiącem drobnych czerwono-niebiesko-żółtych linii i kreseczek przenikających przez siebie i tworzących większe formy graficzne. Rysunki przybierają postać coraz bardziej identyfikowalnych obiektów, takich jak mikroskopijne komórki, bakterie, język, aż po większe fragmenty ludzkiego ciała. Graficznie od pierwszej do ostatniej strony obserwuje się subtelną opowieść o tym, jak wygląda ciało na zewnątrz i co kryje w środku. I choć książek o podobnej tematyce na rynku jest wiele, to TA z pewnością jest TĄ wyjątkową, którą czyta się i odkrywa na cztery sposoby:

Pierwszy: oglądanie i czytanie. Drugi: oglądanie przez gadżet numer 1, zielone szkiełko, dzięki któremu obserwuje się ciało widziane z zewnątrz. Trzeci: oglądanie przez gadżet numer 2, niebieskie szkiełko, dzięki któremu oczom ukazują się tysiące szczegółów. Czwarty: oglądanie przez gadżet numer 3, czerwone szkiełko, dzięki któremu odkrywa się tajemnice „tego niezwykłego mechanizmu, jakim jest ciało”.

Ale najpiękniejszą opowieść, ukrytą w rysunkowych deseniach, zobaczyć można, jedynie zerkając przez szkiełko czerwone. Oczom ukazuje się historia wyjątkowej komórki ludzkiej w brzuchu matki. Zobaczyć to książkowe cudo naprawdę warto!

Książka:

Aina Bestard, „Co kryje ciało?”, wyd. Tatarak, Warszawa 2017.

Wiek: 3+

 


 

„Biblia” Frédérica Boyera i Serge’a Blocha

kaszuba_il2

Co jakiś czas w moim życiu powraca problem zakupu Biblii dla dzieci na urodziny, chrzciny czy komunię. Celowo używam tu słowa PROBLEM, ponieważ w zalewie tandetnie ilustrowanych historii Nowego Testamentu produkowanych masowo szczególnie w okresie majowym, naprawdę trudno wybrać coś interesującego i na poziomie. Nie mówiąc już o deficycie starotestamentowych bajek i w zasadzie braku takiej oferty na polskim rynku.

A tu proszę, nareszcie trzymam w ręku niezwykły obiekt: dużą, grubaśną księgę z zabawnymi rysunkami na okładce i napisem: „BIBLIA, wielkie opowieści Starego Testamentu”.

Autorzy, Frédéric Boyer i Serge Bloch, proponują dzieciom i ich rodzicom, „starszym i młodszym, laikom i znawcom Biblii” coś zupełnie niespodziewanego. To opowieści od momentu stworzenia świata, historii Adama i Ewy, Abrahama, Mojżesza, po wydarzenia z życia Daniela, który wrzucony do jaskini lwów, wychodzi z niej żywy, bo „ten, kto wierzy w Boga żywego, poskramia bestie”.

Teksty podane są tu w sposób nieskomplikowany, zwięzły, prosty, często z nutką humoru, który potęgowany jest przez niezwykle wysmakowane, oszczędne w kolorze rysunkowe ilustracje Serge’a Blocha. Jest co oglądać i kontemplować!

Rodzicom zwracam uwagę na komentarze umieszczone po tekstach przeznaczonych dla dzieci, bo warto wiedzieć więcej.

Niezwykłe przesłanie z ostatnich stron tego dzieła daje czytelnikowi nadzieję na kontynuację: „Zachowaj księgę do samego końca. Czas księgi to czas zrozumienia. A ten, który przyjdzie, nie będzie ani wodzem, ani prorokiem, lecz Synem Człowieczym”.

Książka:

Frédéric Boyer, „Biblia. Wielkie opowieści Starego Testamentu”, il. Serge Bloch, tłum. Tomasz Swoboda, wyd. Dwie Siostry, Warszawa 2017.

Wiek: 8+

 


 

„Gwiaździsta noc Vincenta i inne opowieści” Michaela Birda

kaszuba_il3

Ta książka to literacki spacer w czasie w poszukiwaniu znakomitych dzieł malarskich i rzeźbiarskich. Autor Michael Bird i ilustratorka Kate Evans przenoszą czytelnika w świat sztuki. W tej swoistej dziecięcej biblii poświęconej artystom, obrazom i rzeźbom znaleźć można człowieka-lwa sprzed ponad 40 000 lat, prehistoryczne malarki odbijające dłonie na skałach, terakotową armię chińskich wojowników Xian, portret małżonków Arnolfinich namalowany sześćset lat temu przez Jana van Eycka, dzieła francuskiej rewolucji, impresjonistów, kubistów, dadaistów i wielu, wielu innych twórców.

Tytuł książki na pewno zachęca do kupienia, bo nie ma chyba osoby, która nie znałaby obrazu ze słonecznikami Van Gogha. Obecnie to jedno z najdroższych dzieł świata, czego autor nie mógł przewidzieć, tworząc je przed stu trzydziestu laty. „Martwił się, że niczego w tej dziedzinie nie osiągnie. Tylu rzeczy jeszcze nie potrafił”.

W książce znajdujemy ogrom ciekawych historii i osób. Mnie – jako malarce – najbliższe są opowieści o kobietach. O impresjonistce Berthe Morisot, której marszand proponował większe honoraria niż innym malarzom mężczyznom. O Camille Claudel, młodej, genialnej rzeźbiarce, której „postacie były tak delikatne i pełne życia – jakże różne od rzeźb Rodina”. O Fridzie Kahlo, która „czasem lubi swoją twarz, a czasem nie może znieść jej widoku”.

Polecam wszystkim tę obszerną historię sztuki dla dzieci. Trzeba ją mieć! Żal mi tylko, że to kolejny przedruk z francuskim punktem odniesienia, a nie rodzimy wybór.

Książka:

Michael Bird, „Gwiaździsta noc Vincenta i inne opowieści. Historia sztuki dla dzieci”, il. Kate Evans, tłum. Joanna Wajs, wyd. Nasza Księgarnia, Warszawa 2017.

Wiek: 10+

 


Miller

„Mały, Duży i chmura” oraz „Mały, Duży i czary” Agaty Matraś

miller_il1.1miller_il1.2

Na stworzony przez Agatę Matraś cykl „Mały, Duży i…” składają się komiksy dla najmłodszych czytelników – tych, którzy jeszcze niekoniecznie potrafią czytać sami, lecz z przyjemnością chłoną zabawne opowieści i niesioną przez nie wiedzę. Przygody żółtego hipopotama i szczura w czerwonym kapeluszu to popis doskonałej prostoty – zarówno w warstwie fabularnej, jak i ilustratorskiej. Mocna kreska przywodzi na myśl rysunki Butenki i Lengrena, a użycie jedynie barw podstawowych wyróżnia książeczki w morzu tęczowego kiczu zaśmiecającego półki w księgarniach. Historie opowiedziane są prostym językiem, a wnioski z nich płynące – podane bez nachalnej dydaktyki.

„Mały, Duży i chmura” to opowieść o tym, jak Duży próbuje uwolnić się od prześladującej go czarnej chmury. Choć ima się różnych sposobów, nawet przy wsparciu przyjaciół nie jest w stanie uciec przed ponurym prześladowcą – dopiero pojawienie się Pani Nocy przyniesie rozwiązanie.

W tomiku „Mały, Duży i czary” bohaterowie udają się do leśnej czarodziejki, która zamiast spełnić ich marzenie o cieście z malinami, pomaga im „wyczarować” je własnoręcznie.

Wspaniałe połączenie dynamicznych i bogatych w zabawne detale ilustracji oraz ciekawej, inteligentnej historyjki, bez wątpienia urozmaici wspólne spędzanie czasu z maluchami. A zaklęcia leśnej czarodziejki mogą stać się inspiracją do tworzenia własnych – na różne okazje.

Książka:

Agata Matraś, „Mały, Duży i chmura”, „Mały, Duży i czary”, wyd. Tadam, Warszawa 2017.

Wiek: 1+

 


 

„Nowe przygody Kubusia Puchatka” Kate Saunders, Briana Sibleya, Jeanne Willis i Paula Brighta

miller_il2

Do „Nowych przygód Kubusia Puchatka” podszedłem raczej nieufnie – opowieści o Misiu o Bardzo Małym Rozumku to jedna z moich najukochańszych (i najwcześniejszych) lektur, więc stosunek do książek Milne’a mam emocjonalny. Tym większe było moje zaskoczenie.

Z okazji 90. urodzin Puchatka czworo pisarzy wykazało się ogromnym talentem i szacunkiem dla pierwowzoru, tworząc cztery nowe historie ze Stumilowego Lasu. Michał Rusinek dokonał zaś wspaniałego przekładu, który w niczym nie ustępuje dokonaniom Ireny Tuwim.

W opowiadaniach przyporządkowanych porom roku spotykamy doskonale znanych nam bohaterów (i jednego nowego) przeżywających całkiem nowe przygody. Mnie najwięcej przyjemności sprawiła historia wiosenna, w której „Kłapouchy podejrzewa, że Inny Osiołek ma chrapkę na jego oset”. Jestem przekonany, że każdy wielbiciel Kubusia odnajdzie w tej książce urok oryginalnych opowieści.

Pomogą w tym także utrzymane w stylu E.H. Sheparda ilustracje Marka Burgessa (choć ja – przy swym nabożnym uwielbieniu dla pierwszego ilustratora, wolałbym, żeby były czarno-białe).

„Nowe przygody Kubusia Puchatka” to doskonały pomysł na gwiazdkowy prezent – zarówno dla tych, którzy mieszkańców Stumilowego Lasu od lat znają i kochają, jak i dla tych, którzy po raz pierwszy spotkają Tygrysa, Kłapouchego i Kubusia.

Książka:

Kate Saunders, Brian Sibley, Jeanne Willis, Paul Bright, „Nowe przygody Kubusia Puchatka”, tłum. Michał Rusinek, wyd. Znak Emotikon, Kraków 2017.

Wiek: 5+

 


 

„Mirror, Mirror” Cary Delevingne i Rowan Coleman

miller_il3

Kolejną książką, do której podchodziłem jak przysłowiowy pies do jeża, jest stworzony we współpracy z pisarką Rowan Coleman literacki debiut Cary Delevigne – brytyjskiej modelki i aktorki.

„Mirror, Mirror” to historia czwórki szesnastoletnich outsiderów, którzy tworzą zespół muzyczny. Każde z nich zmaga się z własnym bagażem trudnych doświadczeń, lecz we wspólnym tworzeniu muzyki znajdują sposób na dotarcie do siebie i nawiązanie silnych więzi. Kiedy jedna z dziewcząt znika, a potem – ranna i nieprzytomna – zostaje odnaleziona, pozostała trójka musi poradzić sobie zarówno z kryminalną zagadką, jak i z własnymi uczuciami, które zagrożą łączącej ich przyjaźni.

Autorki poruszają wiele trudnych i bardzo współczesnych problemów: dojrzewanie, alkoholizm, przemoc seksualna i fizyczna, czy wreszcie – kluczowe w powieści – poszukiwanie własnej tożsamości (także seksualnej). Ta mnogość problemów sama staje się jednak problemem, bo nie sposób pogłębić tylu tematów na niespełna czterystu stronach.

Niemniej doceniam kreację głównych bohaterów, którzy budzą sympatię, choć w gruncie rzeczy są antybohaterami. Doceniam też próbę naśladowania współczesnego języka nastolatków – nie wiem, czy udaną (mam wątpliwości) – oraz wprowadzenie do narracji fragmentów rozmów z internetowego komunikatora, esemesów czy komentarzy z Instagrama. Doceniam wreszcie spore zaskoczenie, które fundują nam autorki, gdy mamy poczucie, że już bardzo dobrze znamy bohaterów. „Mirror, Mirror” wart jest uwagi choćby właśnie dla tego jednego momentu.

Książka:

Cara Delevingne, Rowan Coleman, „Mirror, Mirror”, tłum. Zuzanna Byczek, wyd. Jaguar, Warszawa 2017.

Wiek: 13+

 


Olminska

„Wiersze dla dzieci” Stanisława Grochowiaka

olminska_il1

Stanisława Grochowiaka, klasyka XX-wiecznej poezji, kojarzymy głównie z turpizmem. Niesłusznie. Był on również twórcą liryków dla dzieci (a to za sprawą Czesława Janczarskiego, redaktora dwutygodnika „Miś” i przyjaciela poety, który namówił go do tworzenia dla najmłodszych). Możemy się o tym przekonać, gdy sięgniemy po zbiór „Wiersze dla dzieci”, zawierający dwa tomy Grochowiaka: „To było gdzieś” i „Białego bażanta”, które kilkadziesiąt lat temu zapewne sam poeta czytał swoim pociechom.

Z otwierającego utworu, poświęconego wspomnianemu Janczarskiemu, dowiemy się, o czym będzie mowa w pierwszym tomie: „W książeczce tej będzie sprawa / o drzewach, ptakach i trawach, / o wąsach pewnego Żuka, / co nim coś zrobi – w drzewo odpuka. / (Lecz choćby stukał z największą chęcią – / lepiej to uczynił / Dzięcioł) […]”. W drugim tomie utwory są zdecydowanie bardziej różnorodne pod względem tematycznym. Przeczytamy w nim m.in. o świętach Bożego Narodzenia, Warszawie, wyprawie w kosmos, dawkowaniu oglądania telewizji i o tym, jak powinien się zachowywać młody obywatel świata („Wszak zadanie to nieduże, / Każdy może zadbać o nie: / Kochaj lasy i w wazonie / Delikatnie popraw róże”).

Już po przytoczonych króciutkich fragmentach możemy się domyślić, że w zbiorze znajdziemy sporą dawkę ciepłego humoru i błyskotliwych skojarzeń. Nie zawiedziemy się też, jeżeli spodziewamy się po Grochowiaku eksperymentów formalnych – poeta nie starał się pisać dla dzieci regularnym ośmiozgłoskowcem z dokładnymi rymami. Wręcz przeciwnie. Bawił się formą, co widać w utworach umieszczonych w zbiorze.

Do tego „Wiersze dla dzieci” są pięknie wydane – na grubym papierze, w dość dużym formacie, ze znakomitymi ilustracjami Gosi Herby (bardziej kolorowymi niż w „Lodorostach i bluszczarach” Ficowskiego). Przy tym litery są tu duże i na stronie jest mało tekstu, przez co może się wydawać, że książka przeznaczona jest dla najmłodszych czytelników. Nie dajmy się jednak zwieść pozorom. Utwory Grochowiaka wcale nie będą bardzo łatwe w odbiorze dla najmłodszych. Nie tylko ze względów formalnych, lecz także dlatego, że pojawiają się w „Wierszach…” postacie, których maluchy raczej nie znają, takie jak Gagarin („Kiedy w Kosmosie szybował Gagarin, / Ja parostatkiem żeglowałem starym”) czy Dedal („A to ja właśnie będę / Dedala powtarzał legendę”).

Te małe przeszkody w odbiorze są jednak tylko zaletą książki. Dzięki nim być może również rodzice lub starsze rodzeństwo będą świetnie się bawić, czytając razem z najmłodszymi.

Książka:

Stanisław Grochowiak, „Wiersze dla dzieci”, il. Gosia Herba, Wrocławskie Wydawnictwo Warstwy, Wrocław 2017.

Wiek: 3+

 


 

„Lodorosty i bluszczary” Jerzego Ficowskiego

olminska_il2

Już sam tytuł zbioru „Lodorosty i bluszczary” Jerzego Ficowskiego – uznanego twórcy poezji i prozy dla dorosłych, znawcy kultury żydowskiej i cygańskiej – powinien zaintrygować zarówno młodego, jak i starszego czytelnika. Źródłosłowy tytułowych słów podpowiedzą odbiorcy, o czym będzie mógł przeczytać – przede wszystkim o otaczającym nas świecie przyrody. To on był dla Ficowskiego najlepszym źródłem inspiracji, jak dowiadujemy się z zamieszczonego na końcu „Listu do Jerzego Ficowskiego” autorstwa Jarosława Borowczyka. Nie bez przyczyny ten ostatni podzielił książkę na pięć części: zimę, wiosnę, lato, jesień i… zimę.

Przeczytamy w nich m.in. dialog o tym, jak powstają bursztynowe koraliki, które są „jak krople miodu lipcowego”: „[…] może to Żółtoksiężnicy / żywicę tak zaczarowali? / – Nie. To żywicę morskie fale / strąciły na dno wód zielonych. / Potem – minęły lat miliony… / A dziś – z bursztynów masz korale” (lato). Albo opowieść o tym, jak jesienną porą w mieście „rosną niby grzyby w deszcz / setki parasoli” (jesień). Albo „przepis na wody parę łyżek” (zima)…

U Ficowskiego przyroda obecna jest zawsze i wszędzie, dlatego też mały czytelnik bez trudu znajdzie w „Lodorostach…” coś odpowiedniego na każdą okazję – na spacer o dowolnej porze doby (i roku), wakacje czy zabawę w chowanego. Do tego dochodzą zgrabne rymy, inteligentne skojarzenia, spora dawka humoru i proste, dynamiczne, bardzo udane ilustracje Gosi Herby na prawie każdej stronie. Słowem, ten obszerny zbiór wierszy to niecodzienne, przystępne kompendium wiedzy o świecie przyrody i świetny wstęp do nauki wrażliwości na słowo (nie tylko dla najmłodszych).

Książka:

Jerzy Ficowski „Lodorosty i bluszczary. Wiersze dla dzieci”, wyb. i oprac. Jarosław Borowiec, il. Gosia Herba, Wydawnictwo Wolno, Warszawa 2017.

Wiek: 3+

 


 

„Obronić królową” Beaty Kosmowskiej

olminska_il3

To książka, od której, ku mojemu zdziwieniu, trudno mi było się oderwać. A gdy ją czytałam, wykorzystując do tego każdą wolną chwilę, przypominały mi się najlepsze polskie powieści obyczajowe (raczej te dla dziewcząt), które pochłaniałam, gdy byłam nastolatką.

Główną postacią „Obronić królową” Kosmowskiej jest czternastoletnia, dojrzała ponad wiek Greta. Poznajemy ją w momencie, w którym w jej życiu ma miejsce gruntowna zmiana. Z powodu choroby mamy zmuszona jest przeprowadzić się z Warszawy do Wilmowa, do swojego taty, który lata wcześniej rozstał się z jej matką i założył nową, szczęśliwą rodzinę. Jak Greta odnajdzie się w roli starszej siostry i pasierbicy? Czy uda jej się zaaklimatyzować w nowej szkole? Czy będzie potrafiła się przed kimś otworzyć, odkrywając swoje najskrytsze tajemnice?

Dowiemy się tego po przeczytaniu książki. Poznamy też innych bohaterów, których nie sposób nie lubić, i ich wstydliwie ukrywane problemy: alkoholizm w rodzinie, rozwody i zdrady rodziców, choroby, bieda… Kosmowska porusza wiele ważnych, trudnych tematów, robiąc to z dużą lekkością i wyczuciem. Nieraz podpowiada dyskretnie młodym czytelnikom, co jest w życiu naprawdę ważne i jak powinni się zachować w określonych sytuacjach.

Poza tym „Obronić królową” to książka bardzo zgrabnie napisana i dobrze skonstruowana, z wartką akcją i błyskotliwymi dialogami. Szkoda tylko, że jest to powieść raczej dla dziewczyn niż dla chłopców, zwłaszcza że statystycznie to ci ostatni gorzej wypadają, jeżeli chodzi o liczbę przeczytanych książek. Chociaż… właściwie oni też mogą sięgnąć po tę książkę, obłożyć ją w szary papier (okładka jest zdecydowanie dziewczyńska) i przeczytać, aby zrozumieć, co kryje się w sercach nastoletnich dziewcząt.

Książka:

Barbara Kosmowska, „Obronić królową”, Wydawnictwo „Nasza Księgarnia”, Warszawa 2017.

Wiek: 12+

 


Rybak

„Przygoda Marlenki” Sibylle von Olfers

rybak_il1

„Przygoda Marlenki” to pierwsza (napisana w 1905 r.!) książka Sibylle von Olfers, której twórczość trafia ostatnio w ręce polskiego czytelnika dzięki wydawnictwu Przygotowalnia (dotychczas ukazały się „Dzieci korzeni” i „Wietrzyk”). Historia idealnie wpisująca się w zimowy czas opowiada o tytułowej Marlence, która daje się porwać roztańczonym śnieżynkom i trafia do krainy dobrej Królowej Zimy, gdzie bawi się i bierze udział w urodzinowej uczcie księżniczki, by na koniec powrócić stęskniona do mamy.

W tej wierszowanej opowieści von Olfers ukazuje moc dziecięcej wyobraźni i zachwyca się przyrodą. Klasyczne, przypominające witraże w stylu art nuveau ilustracje w stonowanych barwach (przeważa biel i błękit, wybija się ubrana na czerwono tytułowa bohaterka) zachwycą dzieci, które dostrzegą piękno zimowego krajobrazu: połyskujących sopli, błyszczących płatków śniegu i wesołego wietrzyka. Stworzona ponad sto lat temu książka pokazuje, jak silnie przyroda wpływa na dziecięcą fantazję. Ostatnia zwrotka mówi o tym, co dzieje się po powrocie z magicznej krainy:

„Opowiada Marlenka o płatkach – jak żywych,
o Królowej Zimy i małej królewnie…
Myślisz, że to bajka? Że to niemożliwe?
Sam do śnieżnej krainy trafisz kiedyś pewnie!”

Angażująca i zachęcająca do zabawy opowieść to świetna lektura na zimowe poranki, południa i wieczory!

Książka:

Sibylle von Olfers, „Przygoda Marlenki”, tłum. Eliza i Andrzej Karmińscy, wyd. Przygotowalnia, Kraków 2017.

Wiek: 3+

 


 

„Księga kości. 10 wyjątkowych rekordów w świecie zwierząt” Gabrielle Balkan

rybak_il2

Które zwierzę ma najwięcej kości? A które najmniej? Kościstych rekordzistów poznacie dzięki „Księdze kości” składającej się z naprzemiennie ułożonych czarno-białych i kolorowych rozkładówek. Pierwsza prezentuje szkielet wybranego zwierzęcia oraz wskazówki, które mają pomóc czytelnikowi odgadnąć, jakie stworzenie jest jego posiadaczem oraz opis kościstego rekordu, na przykład: „najmniejsza kość” albo „najwięcej kości”. Po przewróceniu strony zagadka znajduje odpowiedź i oczom dziecka ukazuje się pełna kolorów ilustracja posiadacza szkieletu z krótkim opisem zawierającym informacje nie tylko o jego budowie, lecz także zwyczajach żywieniowych itp. Wśród rekordzistów czytelnik trafi na płetwala błękitnego (największa kość), pytona siatkowego (najwięcej kości) czy świnionosa malutkiego (najcieńsza kość). Całość uzupełnia słowniczek, zawierający definicje pojęć związanych z kośćmi, takich jak szpik kostny, poroże, paliczki itd.

Świetna zabawa dla zainteresowanych biologią, choć oparta raczej na ciekawostkach niż „twardej” wiedzy, stąd też dla młodych znawców tematu może okazać się niewystarczająca. Początkującym biologom na pewno przypadnie do gustu, szczególnie biorąc pod uwagę szatę graficzną książki.

Książka:

Gabrielle Balkan, „Księga kości. 10 wyjątkowych rekordów w świecie zwierząt”, il. Sam Brewster, tłum. Paulina Zaborek, wyd. Kocur Bury, Łódź 2017.

Wiek: 8+

 


 

„5 sekund do Io. Rebeliantka” Małgorzaty Wardy

rybak_il3

Kontynuacja świetnie przyjętej przez krytykę (nagroda w konkursie Książka Roku 2015 Polskiej Sekcji IBBY dla najlepszej książki młodzieżowej) dystopijnej historii uzupełnionej wątkami społecznymi. Prawie osiemnastoletnia Mika musi znowu wkroczyć do wirtualnego świata, w którym – dzięki najnowszej technologii – gracze odczuwają na własnej skórze wszystkie bodźce tak jak w prawdziwym świecie, w tym ból i własną śmierć. Bohaterka ponownie współpracuje z policją, równocześnie rozpoczynając pracę dla technologicznego koncernu We Fly High, twórcy najnowszej gry „Tytan”. To właśnie w świat gry musi wkroczyć Mika, by dowiedzieć się, kto dostarczył broń zamachowcowi, który rok wcześniej dokonał masakry w szkole bohaterki.

Fani pierwszej części, tacy jak ja, na pewno nie będą rozczarowani – dzieje się równie dużo, bohaterowie nie mogą oderwać się od świata wirtualnego, atrakcyjnego również dla czytelnika przez jego złożoność i wpływ na psychikę postaci. Niestety nie przekonuje mnie powód, dla którego Mika powraca – rozwiązanie zagadki związanej ze szkolną masakrą jest elementem słabo spajającym fabułę powieści. Otrzymujemy właściwie powtórkę z rozrywki: skomplikowana miłość, uzależnienie od gier, marzenia o akceptacji przez rówieśników i dylematy etyczne, przed którymi stają nastoletni bohaterowie są – podobnie jak w przypadku pierwszego tomu – bardzo silną stroną tekstu Wardy. Jednak „Rebeliantka” nie wnosi do tego wachlarzu nastoletnich konfliktów nic nowego. Kto jeszcze nie zna przygód Miki, powinien zdecydowanie sięgnąć po pierwszy tom – drugi to atrakcja dla wiernych fanów!

Szkoda, że książka (a także wznowienie pierwszego tomu) ukazują się w nowej, „filmowej” szacie graficznej – pierwotna okładka „5 sekund do Io” była zdecydowanie bardziej atrakcyjna!

Książka:
Małgorzata Warda, „5 sekund do Io. Rebeliantka”, wyd. Media Rodzina, Poznań 2017.

Wiek: 12+

 


Zaborek

„Co robi język za zębami? Poprawna polszczyzna dla najmłodszych” Agaty Hąci

zaborek_il1

Dziecko nabywa kompetencji językowych i uczy się komunikować z innymi niejako mimochodem, w zabawie i codziennym działaniu. My dorośli staramy się je w tym wspierać, zachęcając do czytania, opowiadania, śpiewania. Walczymy z irytującym „poszłem” u przedszkolaka i wszędobylskim „włanczać” i często chcielibyśmy podeprzeć się w tym działaniu publikacją kierowaną specjalnie do dzieci, która interesująco poprowadziłaby je przez meandry wiedzy o języku.

Znakomitą odpowiedzią na tę potrzebę jest książka Agaty Hąci „Co robi język za zębami”. Łączy ona w sobie cechy poradnika językowego, zbioru zabaw słownych i pierwszego podręcznika savoir-vivre’u. Różnorodna treść została uporządkowana w pięciu działach. Pierwszy dotyczy sprawności wymawianiowej – znajdziemy tu ćwiczenia oddechowe, łamańce językowe oraz zabawy onomatopeiczne i to w kilku różnych językach obcych. Drugi dział poświęcono znaczeniom i pochodzeniu wyrazów – zapożyczeniom, regionalizmom. Dział trzeci to frazeologia. Powiedzenia takie jak „Kura znosząca złote jajka”, „Psi grosz” czy „Słoń nadepnął mu na ucho” zostały tu nie tylko wyjaśnione – omówiono także ich pochodzenie. Dwa ostatnie działy skupiają się na etykiecie językowej i poprawności. Przedstawiono w nich zasady polskiej grzeczności, „magiczne słowa”, a także najpowszechniejsze błędy językowe wynikające z błędnej odmiany, niewyraźnej artykulacji czy stosowania danych słów w nieodpowiednim kontekście.

Publikacja zawiera mnóstwo przykładów, zabaw, ćwiczeń i propozycji wspólnego działania uwzględniających zróżnicowany wiek odbiorców (kilkulatka, starszaka, a także „naprawdę dorosłego” czytelnika). Jak zaznacza na wstępie autorka, „jest to książka rodzinna, przyjacielska i koleżeńska”, zarówno dla osób ciekawych języka, jak i tych, którzy swą przygodę z nim dopiero zaczynają.

Książka:

Agata Hącia, „Co robi język za zębami? Poprawna polszczyzna dla najmłodszych”, il. Maciej Szymanowicz, wyd. PWN, Warszawa 2017.

Wiek: 4+

 


 

„Ludzie” Petera Spiera

zaborek_il2

Na świecie żyje ponad 7 mld istot ludzkich, każda niepowtarzalna. Różnimy się wzrostem, masą ciała, kolorem skóry i oczu, kształtem nosa i uszu. Inaczej się ubieramy, odmiennie czeszemy. Nasze gusta też potrafią różnić się jak dzień i noc. Lecz mnóstwo rzeczy nas łączy: wszyscy potrzebujemy dachu nad głową, umiejętności komunikowania swoich potrzeb, bliskich relacji z choćby małą grupką innych osób. Żyjemy w różnych miejscach, ale na tej samej planecie, pod tym samym słońcem. Wszyscy musimy też kiedyś umrzeć.

Wielkoformatowa książka Petera Spiera zabiera dziecko w podróż po nas samych. Pokazuje, jak ludzie żyją, uczą się, jak wspólnie się bawią i pracują. Pozwala dostrzec, że to, co jednemu się podoba, dla drugiego jest odpychające, ten sam sposób spędzania wolnego czasu nie każdemu wydaje się atrakcyjny, a to co u jednych wywołuje śmiech, u innych powoduje płacz. „Ludzie” to także opowieść o religiach i językach, o różnych sposobach sprawowania władzy i o epokowych ludzkich osiągnięciach. Wydawnictwo dotyka spraw dla ludzkości kluczowych, udanie łącząc w sobie informacje encyklopedyczne z tekstem skłaniającym do refleksji i namysłu oraz wspaniałymi ilustracjami. Pełnostronicowe, malowane z rozmachem, są tak pełne szczegółów, że dla najmłodszego dziecka książka może być też rodzajem szukanki, oprowadzającej po ważnych człowieczych sprawach samymi tylko obrazami.

Książka:

Peter Spier, „Ludzie”, tłum. Katarzyna Radziwiłł, wyd. Muchomor, Warszawa 2017.

Wiek: 6+

 


 

„Niewidzialna Emmie” Terri Libenson

zaborek_il3

Książek o dzieciach-outsiderach niepotrafiących odnaleźć się w gronie rówieśników jest mnóstwo – zauważa na samym początku opowieści jej bohaterka, trzynastoletnia Emmie Douglass. I chyba ma rację. Twierdzi też jednak, że jej historia jest inna. Dlaczego? Bo Emmie nie uważa się wcale za ofermę czy odmieńca. We własnych oczach jest bohaterką, której po prostu nie dano się wykazać. Jest supermanką, której nie zaproszono na plan filmowy. Wierząc, że ten moment wkrótce nadejdzie, dziewczyna tworzy równoległą wersję zdarzeń. Wymyśla Katie – swoje rysunkowe alter ego, nastolatkę, jaką sama chciałaby być. Dzięki tej kreacji Emmie może odreagować swój żal i wściekłość. Katie jest odważna, głośna, powszechnie lubiana i nie boi się wypowiadać na głos tego, co Emmie nigdy nie przeszłoby przez usta. A jednak w pewnym momencie okazuje się, że jej wystudiowana przebojowość może przegrać z czyjąś autentyczną skromnością i prostolinijnością.

Książka Terri Libenson podpowiada młodemu czytelnikowi sposób, w jaki inteligentna i wrażliwa jednostka może radzić sobie w szkolnym mikroświatku pełnym szyderstwa. W „Niewidzialnej Emmie” nastolatek znajdzie tematy ze swojej listy „top bolączek” – pierwsza nieśmiała miłość, pogmatwane relacje z przyjaciółmi i rodzicami, nękanie przez rówieśników, poczucie niedopasowania.

Ciekawa jest koncepcja publikacji – dłuższe partie tekstu przeplatane są komiksowymi rysunkami autorki zróżnicowanymi pod względem stylu. Pojedyncze ilustracje i pisana opowieść relacjonują historię Emmie, a kratki komiksu – wymyślony świat Katie. Ta lekka, przejrzysta i obfitująca w ironiczny humor forma czyni książkę dostępną i przyjazną dla bardzo szerokiego grona młodych odbiorców, w tym także tych mniej gorliwych czytelników.

Książka:

Terri Libenson, „Niewidzialna Emmie”, tłum. Anna Dobroń, wyd. Akapit Press, Łódź 2017.

Wiek: 11+

 


 

* Ilustracja użyta na stronie głównej: Ilustracja z książki „The Animals’ Merry Christmas”. Źródło: pipnstuff, Flickr (CC BY-NC-ND 2.0).

Skoro tu jesteś...

...mamy do Ciebie małą prośbę. Żyjemy w dobie poważnych zagrożeń dla pluralizmu polskich mediów. W Kulturze Liberalnej jesteśmy przekonani, że każdy zasługuje na bezpłatny dostęp do najwyższej jakości dziennikarstwa

Każdy i każda z nas ma prawo do dobrych mediów. Warto na nie wydać nawet drobną kwotę. Nawet jeśli przeznaczysz na naszą działalność 10 złotych miesięcznie, to jeśli podobnie zrobią inni, wspólnie zapewnimy działanie portalowi, który broni wolności, praworządności i różnorodności.

Prosimy Cię, abyś tworzył lub tworzyła Kulturę Liberalną z nami. Dołącz do grona naszych Darczyńców!

SKOMENTUJ

Nr 465

(50/2017)
5 grudnia 2017

PRZECZYTAJ INNE Z TEGO NUMERU

PRZECZYTAJ INNE Z TEGO NUMERU

KOMENTARZE

PODOBNE



WAŻNE TEMATY:

TEMATY TYGODNIA

drukuj