Religia nie może być przymusowa
Przez ostatnie 30 lat sojusz tronu i ołtarza stał się czymś wszechobecnym i przerażająco oczywistym – nie mam tu na myśli ścisłej współpracy kościelnych hierarchów i polityków, ale takie zdawać by się mogło drobiazgi jak msze towarzyszące wszystkim uroczystościom, wszechobecność kleru katolickiego w przestrzeni publicznej oraz monopol na obsługę ważnych egzystencjalnie momentów.