Paweł Śpiewak

Pisarze pokolenia 1900

Bohaterami opowieści Marci Shore są pisarze jednego tylko pokolenia urodzeni w okolicach roku 1900. Są to Władysław Broniewski i jego pierwsza żona Janina, Aleksander Wat, Stanisław Stande, Witold Wandurski, Bruno Jasieński, Mieczysław Braun. Pojawia się oczywiście Wanda Wasilewska (rocznik 1905) i jej przyjaciółka Janina Broniewska. Jest Antoni Słonimski, pierwszy delegat powojennego rządu w UNESCO, autor wyjątkowo żałosnego artykułu ogłoszonego na wieść o ucieczce Miłosza. Jest Julian Tuwim, który już w czasie wojny, w trakcie pobytu amerykańskiego składa hołd sowieckim żołnierzom i sowieckiej polityce. Po wojnie był najwierniejszym z wiernych. Wspominani są często Adam Ważyk, pierwszy tłumacz Apollinaire’a i pierwszy z inżynierów socrealizmu, Andrzej Stawar, wcześniej niż inni rozczarowany stalinizmem i Stanisław Wygodzki, komunista z Będzina, ciekawy pisarz.

Odeszli przed wielu laty. Broniewski się zapił, Wat popełnił samobójstwo, Standego, Jasieńskiego i Wandurskiego rozstrzelano w Sowietach. Braun umarł w warszawskim getcie. Tuwima zabił antysemityzm. Wygodzki zmarł na emigracji. Ważyk zmarł przygnieciony swoją przeszłością, Nie była to tak liczna grupa pisarzy. Wszyscy sympatyzowali w pewnych okresach życia z lewicą komunistyczną. Uchodzili za paputczików, towarzyszy drogi. Przed wojną chętnie bywali w sowieckiej ambasadzie, by jeść łyżkami czarny kawior. Znali radziecką literaturę i nie chcieli słyszeć o radzieckiej rzeczywistości. W tej grupie dominowali zasymilowani Żydzi tym bardziej bliscy swoiście rozumianej żydowskości, im intensywniej przeżywali towarzyszący im antysemityzm.

Czytelnicy zostają wciągnięci do pasjonującej opowieści, ale nie otrzymują odpowiedzi na ważne pytania. Dlaczego tak wybitni pisarze ulegli komunistycznemu idiomowi? Czy rzeczywiście i dlaczego polscy pisarze z zasymilowanych rodzin żydowskich silniej ulegali radykalizmom wszelkiego rodzaju: od radykalizmu literackiego po polityczny? Kiedy przychodził moment otrzeźwienia i wyjścia ze stalinowskiej ideologii?

W biografiach tych pisarzy odbijają się największe tragedie wieku. Przez nich przetoczyły się dwie wojny, dwa totalitaryzmy, przeszli przez wygnania, czystki. Cieszyli się niepodległością i rozumieli jej startę. Dali się upokarzać i znieprawiać. Tracili bliskich, wszelkie dobra. Mieli nadzieje, marzenia. Wszystkie umarły. Pisali piękne wiersze. Byli czasem z naszej perspektywy naiwni, zaślepieni, agresywni, zakłamani, ale jakoś bardzo prawdziwi do końca, do trzewi przeżywając swój czas. Nie śmiałbym ich łatwo oceniać i pouczać, korzystając z przywileju późnego urodzenia.

Książka:

Marci Shore, Kawior i popiół. Życie i śmierć pokolenia oczarownych i rozczarowanych marksizmem, przeł. Marcin Szuster, Świat Książki, Warszawa 2008.

* Paweł Śpiewak,
profesor socjologii.