0000398695
close
W walce o demokrację nie robimy sobie przerw! Przekaż 1,5% na Fundację Kultura Liberalna WSPIERAM
close
Kultura Liberalna solidarnie z Ukrainą

PRZEKAŻ
1,5%
PODATKU
close

W walce o demokrację

nie robimy sobie przerw!

Przekaż 1,5% na Fundację
Kultura Liberalna

Przekaż 1,5%
na Fundację Kultura Liberalna
forward
close

KULTURA LIBERALNA > Patrząc > JASINA: Państwo, w...

JASINA: Państwo, w którym się gra. O filmie „Stan gry” Kevina MacDonalda

Łukasz Jasina

Państwo, w którym się gra

Trzydzieści kilka lat temu Ameryka przeżywała poważny kryzys polityczny i społeczny. Najważniejsze państwo na świecie nigdy do końca nie wylizało się z ran wtedy zadanych, jednak w jednej dziedzinie życia bez wątpienia odniosło korzyści. Być może jest to zaskakujące, ale chodzi o kinematografię. Dzięki szaleństwom Nixona i szeregu innych polityków powstało wiele wybitnych filmów, które do dziś uchodzić mogą za wzorzec thrillera politycznego. Obecnie Ameryka wydobywa się z jednego kryzysu, wkraczając dumnie w kolejny. Kino również chce komentować te problemy.

Jednym z przykładów takich filmów jest „Stan gry” („State of play”) Kevina MacDonalda, z pozoru zwyczajny thriller, w którym grany przez Russella Crowe’a dziennikarz śledczy prowadzi dochodzenie w sprawie zabójstwa asystentki wojowniczego kongresmana z komisji śledczej. Mamy tu wszelkie możliwe klisze: zestresowaną redaktor naczelną (w tej roli Hellen Mirren), młodą dziennikarkę uczącą się zawodu przy starym wydze, korporację usiłującą przejąć władzę nad Ameryką, obie wojny w Iraku oraz interwencję Afganistanie jako tło, romans pewnego polityka i więzy łączące niegdyś dziennikarza oraz obiekt śledztwa.

To, co powyżej, nie jest jednak najważniejsze – dzięki temu watki trzymają się kupy, a widz ma ochotę oglądać dobrą robotę realizatorów. Najbardziej poruszającym elementem filmu jest przerażający obraz Ameryki – a jest ona organizmem, który funkcjonuje w sposób przywołany w tytule – to „państwo, w którym się gra”. Wartości są jedynie parawanem i deklaracją, a każdy udaje kogoś innego. Wartością podstawową są pieniądze, dla których można zagrać miłość, oddanie i walkę o słuszną sprawę. Wykorzystać można nawet oddanie przyjaciół.

Na końcu mamy oczywiście „happy end”, jednak dość niezdarnie doklejony. „Stan gry” nawiązuje do tradycji „Chinatown” (1974) Polańskiego. Siłę dają tu pieniądze i pozycja społeczna. Reszta nie ma znaczenia.

Film:

„Stan gry” (2009), reżyseria Kevin MacDonald.

* Łukasz Jasina, doktorant, pracownik Instytutu Europy Środkowo-Wschodniej i redaktor naczelny środkowoeuropejskiego portalu internetowego „Młodsza Europa”.

Skoro tu jesteś...

...mamy do Ciebie małą prośbę. Żyjemy w dobie poważnych zagrożeń dla pluralizmu polskich mediów. W Kulturze Liberalnej jesteśmy przekonani, że każdy zasługuje na bezpłatny dostęp do najwyższej jakości dziennikarstwa

Każdy i każda z nas ma prawo do dobrych mediów. Warto na nie wydać nawet drobną kwotę. Nawet jeśli przeznaczysz na naszą działalność 10 złotych miesięcznie, to jeśli podobnie zrobią inni, wspólnie zapewnimy działanie portalowi, który broni wolności, praworządności i różnorodności.

Prosimy Cię, abyś tworzył lub tworzyła Kulturę Liberalną z nami. Dołącz do grona naszych Darczyńców!

SKOMENTUJ
(23/2009)
15 czerwca 2009

PRZECZYTAJ INNE Z TEGO NUMERU

KOMENTARZE



WAŻNE TEMATY:

TEMATY TYGODNIA

drukuj