0000398695
close
W walce o demokrację nie robimy sobie przerw! Przekaż 1,5% na Fundację Kultura Liberalna WSPIERAM
close
Kultura Liberalna solidarnie z Ukrainą

PRZEKAŻ
1,5%
PODATKU
close

W walce o demokrację

nie robimy sobie przerw!

Przekaż 1,5% na Fundację
Kultura Liberalna

Przekaż 1,5%
na Fundację Kultura Liberalna
forward
close

KULTURA LIBERALNA > Patrząc > OLICHWIER: Osobiście... [WITKACY...

OLICHWIER: Osobiście... [WITKACY NIE ŻYJE!!!]

Krzysztof Olichwier

Osobiście…

Dziwne są moje relacje z Witkacym. W wieku szczenięcym, czyli w okolicach podstawówki, nie mogłem pojąć, że Witkacy to Witkiewicz, chociaż Prus to Głowacki, a „Słowacki wielkim poetą był…”. Tu sprawa wydawała się być bardziej złożona. Witkiewicz metodycznie odsuwany z pola widzenia i poznania w procesie edukacji zakorzenił się podstępnie, a jakże, w podświadomości. A z zasłyszanych obiegowych opinii wiedziałem, że dziwny, co potęgowała obejrzana ongiś sztuka „Sonata Belzebuba”, której główną scenę stanowiło mało erotyczne i całkiem niedemoniczne masowanie krocza pewnego aktora przez pewną aktorkę wyrzucającą z siebie potoki mało zrozumiałych słów. I tak na jakiś czas zostało.

W owej niewiedzy co do „mistrza” i iście schizofrenicznego nazwiska pozostałem lat jeszcze kilka. Do momentu, gdy odkryłem teatr w Zakopanem. I zacząłem namiętnie nasiąkać najpierw powieściami, a potem dramatami teraz już Witkiewicza/Witkacego. I tak oto zrodziła się gorąca więź, która z wiekiem, przyznaję, nieco wyblakła.

Z Witkacym łączy mnie w sposób szczególny męczarnia egzaminów na reżyserię i związane z tym wielomiesięczne obcowanie z „Metafizyką dwugłowego cielęcia”. Odkrywałem koleje dna i odświeżałem kilka odwiecznych prawd, odkrywając w barwnej, proroczej, kiczowatej, absurdalnej, hiperrealnej mieszaninie postaci, toposów, filozofii rzecz niezaprzeczalną – w tym szaleństwie jest metoda.

„Witkacy prorokiem był”, rzekną wszyscy. I jednym tchem wymienią totalitaryzmy, komunizm, czerwoną zarazę… Nie z tego powodu jednak wystawiano go w lewicującej Ameryce Łacińskiej i Francji, we frankistowskiej Katalonii, i szerzej, w Hiszpanii. I nie tylko zasługa w tym teatru absurdu czy masowo tworzonej „grotowszczyzny”. Witkacy pod maską bolszewizmu, totalitaryzmu i jeszcze kilku współczesnych mu „izmów”, wespół z Huxleyem, dostrzegł to, co w połowie lat 30. nazwał i sklasyfikował Ortega y Gasset. Masa, zbydlęcenie, odczłowieczenie, pragmatyzm – słowa-klucze Witkacowskiego świata to też, paradoksalnie, emblematy kultury masowej, tak dziś „nasze” i „tradycyjne” (jakkolwiek szaleńczo to nie zabrzmi). Nie chcę powiedzieć, że Mistrz był prekursorem kultury masowej. Chociaż? Z pewnością jednak jego czysta forma, która nigdy nie osiągnęła krystalicznej postaci, doskonale ilustruje, zapowiada i jednocześnie bawi się tym, co określiłbym jako telenowelowość dialogów, akcji, filozofii. To wręcz znak firmowy Witkiewicza.

Jest jednak jedna zasadnicza różnica pomiędzy współczesną telenowelą i „telenowelą” Witkacego. Cała Jego masa demonicznych kobiet, tytanów umysłu, pseudoartystów, efemeryd, hermafrodytów i najzwyklejszych pragmatystów posiada cechę, która tak bardzo ich wyróżnia – dystans. Jak u Brechta – komentują i siebie, i samego autora. Komentarzami autoironicznymi przesiąknięte są i dramaty, i powieści. To znamienne, biorąc pod uwagę nader wybuchowy, chimeryczny czasem wręcz histeryczny charakter Mistrza.

Dystans pozwala Witkiewiczowi uniknąć w formie, dialogu, akcji papierowości, jednowymiarowości, bezznaczeniowości. I jednocześnie doskonale pokazuje prawdę dzisiejszego, rozpadającego się, wyjałowionego z treści świata. Świata bez metafizyki.

I choć mija właśnie 70 lat od, czy aby na pewno, samobójczej śmierci Witkacego, jego twórczość jest, mimo zmieniających się mód, stylów i paradygmatów, na wskroś współczesna. Klasyczny już prorok, prześmiewca i katastrofista ciągle do nas puszcza oko i czeka, kiedy świat wpadnie na to, co on już dawno wymyślił.

* Krzysztof Olichwier, absolwent Wydziału Wiedzy o Teatrze Akademii Teatralnej w Warszawie, studiuje reżyserię teatralną w Państwowej Wyższej Szkole Teatralnej w Krakowie.

Skoro tu jesteś...

...mamy do Ciebie małą prośbę. Żyjemy w dobie poważnych zagrożeń dla pluralizmu polskich mediów. W Kulturze Liberalnej jesteśmy przekonani, że każdy zasługuje na bezpłatny dostęp do najwyższej jakości dziennikarstwa

Każdy i każda z nas ma prawo do dobrych mediów. Warto na nie wydać nawet drobną kwotę. Nawet jeśli przeznaczysz na naszą działalność 10 złotych miesięcznie, to jeśli podobnie zrobią inni, wspólnie zapewnimy działanie portalowi, który broni wolności, praworządności i różnorodności.

Prosimy Cię, abyś tworzył lub tworzyła Kulturę Liberalną z nami. Dołącz do grona naszych Darczyńców!

SKOMENTUJ
(35/2009)
14 września 2009

PRZECZYTAJ INNE Z TEGO NUMERU

KOMENTARZE



WAŻNE TEMATY:

TEMATY TYGODNIA

drukuj