Katarzyna Kazimierowska

Nieznośna lekkość chwili


Opowiadania Millera nieuchronnie przywodzą na myśl świat zastygły w niepokojąco idealnym momencie na obrazach Edwarda Hoppera. To Ameryka cudzych – nigdy naszych – snów, marzeń i wspomnień, widziana oczami ludzi niespełnionych choć dziwnie spokojnych.

Miller to mistrz słowa w sztuce. To przede wszystkim „Śmierć komiwojażera”, słowo najwyższych lotów. A jednak ten najwybitniejszy amerykański dramaturg XX wieku próbował również swych sił w krótkich formach literackich. Swoje opowiadania, zebrane w dwóch tomach „Obecność’ i „Noc montera”, wydane po raz pierwszy w Polsce w roku 2009, publikował pod koniec życia, m.in. w „The New Yorker”, „Esquire” i „Harper’s”. Wraca w nich do Ameryki swojego dzieciństwa i młodości, ale patrzy na kraj i ludzi z perspektywy człowieka w jesieni życia, sentymentalnie. To spojrzenie z refleksją, ale i dużą czułością, łączące uśmiech z ogromną wrażliwością.

Opowiadania Millera to dyskretne studium kondycji ludzkiej, historie snute z perspektywy końca życia lub momenty uchwycone często w sytuacji pozornie banalnej i bez znaczenia, a jednak niezbędne do wnikliwego spojrzenia na ich bohatera. Przez większość z nich przewija się wątek relacji między kobietą a mężczyzną: tych spełnionych, do których pamięć wraca z tkliwością po latach, i tych rozczarowujących, a jednak ciągle obecnych jak niezagojona rana. To związki, które nas inspirują lub krzywdzą, obecne i przeszłe. Zapamiętane z nich są mniej lub bardziej istotne chwile, pozornie niepotrzebny bagaż pamięci. Piękna jest historia o niezbyt urodziwej kobiecie, która szczęście i spełnienie odnalazła przy niewidomym mężu, lub ta, zatytułowana „Goły rękopis”, w której borykający się z brakiem weny pisarz zaczyna tworzyć historię swojej miłości do nieczułej żony na ciele młodej kobiety.

Siła pisarstwa Millera polega na zaklinaniu słów w sugestywne obrazy, idealnie przykrojone sceny pełne podskórnego niepokoju, jaki wyczuwa się w obrazach Edwarda Hoppera. Tam, gdzie malarz igra ze światłem, wydobywa jego blask i przełamuje cieniem, każąc swoim postaciom odnajdywać się w tej nieoczywistej grze, tam Miller pozwala bohaterom mówić. Z pozoru błahe, przymglone historie nabierają wagi, znaczenia i świecą blaskiem – nie odbitym w cudzym lustrze, ale swoim, bolesnym i prawdziwym.

Książki:

Arthur Miller, „Obecność”, przeł. Anna Bańkowska, Wydawnictwo Prószyński i S-ka, Warszawa 2009.
Arthur Miller, „Noc montera”, przeł. Krzysztof Schreyer, Wydawnictwo Prószyński i S-ka, Warszawa 2008.

* Katarzyna Kazimierowska, sekretarz redakcji kwartalnika „Res Publica Nowa”. Stale współpracuje z „Kulturą Liberalną”.

„Kultura Liberalna” nr 1 (51) / 2010 z dn. 5 stycznia 2010 r.