0000398695
close
W walce o demokrację nie robimy sobie przerw! Przekaż 1,5% na Fundację Kultura Liberalna WSPIERAM
close
Kultura Liberalna solidarnie z Ukrainą

PRZEKAŻ
1,5%
PODATKU
close

W walce o demokrację

nie robimy sobie przerw!

Przekaż 1,5% na Fundację
Kultura Liberalna

Przekaż 1,5%
na Fundację Kultura Liberalna
forward
close

KULTURA LIBERALNA > Czytając > MENCWEL: Terror „wielkiego...

MENCWEL: Terror „wielkiego budowniczego”. O książce „Czeczenia. Rok III” Jonathana Littella

Jan Mencwel

Terror „wielkiego budowniczego”. O książce „Czeczenia. Rok III” Jonathana Littella

Chyba nie ja jeden zastanawiałem się, za co weźmie się Jonathan Littell, gdy zakończy już rozprawę z sumieniem Europy zawartą w monumentalnych „Łaskawych” i pozostającym na ich marginesie, ale nie mniej ważnym eseju „Suche i wilgotne”. Wydana w tym roku nakładem Wydawnictwa Literackiego książka „Czeczenia. Rok III” pokazuje, w jakim kierunku będą podążały zainteresowania autora, którego po niesamowitym sukcesie „Łaskawych” porównywano już do największych z wielkich. Littell nadal chce poruszać sumienia, z tym że kieruje się już nie ku historii, ale ku konfliktom i zbrodniom rozgrywającym się na naszych oczach, choć poza zasięgiem wielu spojrzeń – w zapomnianych przez międzynarodową opinię publiczną rejonach świata.

Nie dziwi wcale, że Littell na początek wybrał Czeczenię: zanim skupił się na pisaniu, przez kilka lat pracował dla międzynarodowej organizacji humanitarnej Action Internationale Contre la Faim, z którą kilkakrotnie odwiedził ogarnięty wojną północny Kaukaz. W 2009 roku wrócił tam już jako uznany zachodni pisarz, aby zobaczyć, jak Czeczenia radzi sobie w kilka lat po zakończeniu otwartego konfliktu zbrojnego. Centralną postacią książki Littella jest prezydent republiki Ramzan Kadyrow, którego autor na niespełna dwustu stronach wyzywa na osobisty pojedynek. Terror, jaki kryje się za modernizacyjnymi rządami „wielkiego budowniczego” (tak o sobie mówi sam Kadyrow), jest bezwzględny, choć w pewnym sensie subtelny – na tyle, że nawet pozbawiony złudzeń Littell z początku dał się nabrać. Przyznaje to na samym początku książki – jej pierwsza wersja była utrzymaną w optymistycznym tonie opowieścią o dotkniętym traumą wojny kraju, który powoli staje na nogi. Nowe inwestycje, odrestaurowane budynki, czyste ulice, restauracje „w zachodnim stylu”… Littella z tego snu przebudziło dopiero zabójstwo działaczki Memoriału Natalii Estemirowej, która została porwana w Groznym w lipcu 2009 roku i kilka dni później znaleziona martwa.

Littell zdołał dotrzeć do poukrywanych lub zastraszonych obrońców praw człowieka i niezależnych dziennikarzy, którzy odsłonili przed nim prawdę o władzy Ramzana Kadyrowa. Książka imponuje odwagą w demaskowaniu kulis wprowadzania „stabilności” i zdolnością autora do analitycznego rozpracowywania polityki Kadyrowa. Ten młody, namaszczony przez Władimira Putina prezydent, a jednocześnie były bojownik i gorliwy muzułmanin, cieszy się dużą popularnością wśród mieszkańców republiki. Sprytnie pogrywa z byłymi bojewikami, których stara się przeciągać na swoją stronę, czyniąc z nich swoich osobistych ochroniarzy; za zgodą Kremla dokonuje ekspansji islamu i wprowadza obowiązkowy czador; dzięki swojej sieci kontaktów przyciąga do kraju inwestorów, a z przeżartych korupcją interesów korzyści czerpią także mieszkańcy. Wszystko to za cenę śmierci i tortur opozycjonistów i obrońców praw człowieka takich jak Natalia Estemirowa.

Mimo celności obserwacji i talentu pisarskiego autora książki nie czyta się jak reportażu literackiego. Charakterystyczny dla Littella emocjonalny chłód, który tak doskonale „zagrał” np. w „Suchych i wilgotnych”gdzie nazistę Leona Degrelle’a rozłożono na czynniki pierwsze, z laboratoryjną precyzją pokazując mechanizm myślenia zbrodniarza usprawiedliwiającego swoje czyny – okazuje się nie działać w „Czeczenii”, gdzie postać Ramzana Kadyrowa oglądamy z oddalenia i poprzez relacje świadków popełnianych przez niego zbrodni. Littell pozostawia nas sam na sam z faktami, które są, owszem, niewygodne, ale podane w sposób, który nie szokuje, ale potrafi nas wręcz uśpić. Ta przewrotna strategia autora może sprawić, że część czytelników, mająca w pamięci emocje towarzyszące lekturze „Łaskawych”, poczuje się rozczarowana. Niesłusznie, trzeba docenić to, że Littell nie próbuje za wszelką cenę szokować. Jego książka wymaga od nas więcej niż tylko chwilowego pobudzenia łatwych emocji.

Choć dziś nasza uwaga skupiona jest na walczących o demokrację krajach arabskich i niewielu pewnie jeszcze na dźwięk słowa „Czeczenia” zareaguje podniesieniem brwi, to właśnie w kontekście „arabskiej wiosny ludów” „Czeczenia. Rok III” nabiera dodatkowej wartości. Dramat północnego Kaukazu nie dawał nam spokoju przez całe lata – aż do niedawna, kiedy w Czeczenii „ustabilizowała się sytuacja” i rozpoczął się proces powrotu do „normalności”. Lektura książki Littella nasuwa pytanie o to, czy równie łatwo damy się nabrać na „normalność” w Egipcie, Libii czy Tunezji, gdy tłumy znikną już z ulic, a nowe, akceptowane przez wielkich tego świata władze zaczną wprowadzać „demokratyczne zmiany”? Nadzieja pozostaje w dociekliwych i pozbawionych naiwności pisarzach takich jak Jonathan Littell, potrafiących rzucić cienki promień światła tam, gdzie nie potrafi sięgnąć leniwe oko zachodnich mediów.

Dla polskiego czytelnika ważna jest jeszcze jedna kwestia: książka Littella przypomina, że droga do „normalności” w rejonach pozostających w obrębie lub pod silnym wpływem putinowskiej Rosji jest wyjątkowo długa i kręta. Warto zdawać sobie z tego sprawę w przeddzień objęcia przez Polskę przewodnictwa w UE. Jak wiemy, jednym z podstawowych wyzwań, jakie staną przed naszymi politykami, będzie przekonanie Europy, że w obliczu budzącej nadzieję „arabskiej wiosny ludów” nie wolno zapomnieć o wspieraniu żmudnych, toczących się od wielu lat demokratycznych zmian w Europie Wschodniej.

Książka:

Jonathan Littell, „Czeczenia. Rok III”, przeł. Małgorzata Kozłowska, Wydawnictwo Literackie, Kraków 2011.

* Jan Mencwel, redaktor kwartalnika „Kontakt”, współpracownik Pracowni Badań i Innowacji Społecznych „Stocznia”, doktorant w Instytucie Kultury Polskiej UW.

„Kultura Liberalna” nr 125 (22/2011) z 31 maja 2011 r.

Skoro tu jesteś...

...mamy do Ciebie małą prośbę. Żyjemy w dobie poważnych zagrożeń dla pluralizmu polskich mediów. W Kulturze Liberalnej jesteśmy przekonani, że każdy zasługuje na bezpłatny dostęp do najwyższej jakości dziennikarstwa

Każdy i każda z nas ma prawo do dobrych mediów. Warto na nie wydać nawet drobną kwotę. Nawet jeśli przeznaczysz na naszą działalność 10 złotych miesięcznie, to jeśli podobnie zrobią inni, wspólnie zapewnimy działanie portalowi, który broni wolności, praworządności i różnorodności.

Prosimy Cię, abyś tworzył lub tworzyła Kulturę Liberalną z nami. Dołącz do grona naszych Darczyńców!

SKOMENTUJ
(21/2011)
31 maja 2011

PRZECZYTAJ INNE Z TEGO NUMERU

KOMENTARZE



WAŻNE TEMATY:

TEMATY TYGODNIA

drukuj