0000398695
close
W walce o demokrację nie robimy sobie przerw! Przekaż 1,5% na Fundację Kultura Liberalna WSPIERAM
close
Kultura Liberalna solidarnie z Ukrainą

PRZEKAŻ
1,5%
PODATKU
close

W walce o demokrację

nie robimy sobie przerw!

Przekaż 1,5% na Fundację
Kultura Liberalna

Przekaż 1,5%
na Fundację Kultura Liberalna
forward
close

KULTURA LIBERALNA > Felietony > CZWARTEK [Przed hrubieszowskim...

CZWARTEK [Przed hrubieszowskim telewizorem] JASINA: Mackenzie Saloon, czyli powiastka

Łukasz Jasina

Mackenzie Saloon, czyli powiastka

Podobno cały świat to jeden wielki Chełm. Taki cytat można w każdym razie odnaleźć w dziełach naszego lokalnego noblisty, czyli Isaaca Bashevisa Singera.

Współczesny Chełm w niczym już tego Singerowskiego nie przypomina. Miasto obdarzone w czasach realnego socjalizmu mianem stolicy województwa, a także opromienione nimbem siedziby PKWN, otoczone jest teraz dumnymi blokowiskami, hipermarketami, obwodnicą i gigantyczną cementownią. Po niegdysiejszej społeczności żydowskiej pozostały stary cmentarz, tablica upamiętniająca urodzonego tu Szmula Zygielbojma oraz synagoga. Z pozoru zwyczajna, niknąca w cieniu potężnych kościołów i cerkwi Chełma – niegdyś najważniejszego ośrodka w zachodniej części Rusi.

Synagoga mieści się w zabytkowym śródmieściu miasta pretendującego do miana lokalnego ośrodka akademickiego (choć tak jak większość powiatowych miast Lubelszczyzny posiada coś na kształt uniwersytetu). Synagoga ma również szczęście – jest odnowiona i wygląda tak, jakby za chwilę miała z niej wyjść Singerowska Jentl. Złudzeń o odtworzeniu dawnego świata pozbawia cię dopiero metalowa tablica wisząca nad jednym z babińców – „Mackenzie Saloon”. We wnętrzu mieści się knajpa, która w założeniu ma przypominać te z Nevady i Nowego Meksyku, a tak naprawdę to, co jej właściciel widział kiedyś w telewizyjnych westernach.

Mimo sympatycznych pogaduszek z kelnerem, restauracyjnej sali w całości opasanej boazerią i mimo smaku sałatki cesarskiej, w której był nawet prawdziwy parmezan – wspomnianej magii jednak nie uległem. Czy po dwudziestu latach prób przypomnienia o istnieniu polsko-żydowskiej przeszłości w dalszym ciągu stać nas tylko na to, by przerabiać zabytkowe synagogi na nie wiadomo co?

Synagoga w Chełmie, jak się rzekło, i tak ma szczęście. W Hrubieszowie rozebrano ją już po wojnie (notabene, władze miejskie kupiły ją wcześniej od jednego z ocalonych) i postawiono na jej miejscu bloki zasiedlone przez obywateli stanowiących podporę nowej władzy. Nawet ulica Bożniczna, przy której stała owa synagoga, musiała swą nazwę zmienić. W końcu po co przypominać Żydom, gdzie są ich majątki – jak rzekł mi jeden ze współczesnych mieszkańców, którzy oprotestowali zresztą i współczesne próby przemianowania – na ulicę 27 Wołyńskiej Dywizji AK. Oni też okazali się nieodpowiedni. Stanęło na Pogodnej.

Właśnie w pogodny sposób wita Hrubieszów izraelskie wycieczki przybywające kilka razy do roku. Na stołach czekają na nich pączki i woda mineralna. Zawsze mogą też odwiedzić kirkut z maleńkim lapidarium. Miejscowa młodzież wykona „Miasteczko Bełz”. Pojednanie musi postępować.

Mimo wszystko pozostałe trzy synagogi na terenie, z którego wywodził się Singer, mają się nie najgorzej. W Zamościu o synagogę dbano zawsze – w końcu miasto jest pieszczochem konserwatorów już od dawna i zawsze może liczyć na wsparcie inteligentów. W odnowionym wnętrzu z odtworzonymi renesansowymi elementami (jakich przed wojną się nie uświadczyło) mieści się multimedialne muzeum, odbywają się również konferencje i spotkania. W Szczebrzeszynie, w dawnej bożnicy nadal górującej nad miastem, znajduje się dom kultury, w którym niżej podpisany wyświetla czasem filmy o Zagładzie i tym, co było przed nią.

W Józefowie o budynek dba biblioteka. W ulokowanym na piętrze salonie kosmetycznym dbają o siebie miejscowe elegantki. Ale tuż obok, w pokojach gościnnych, nocują uczestnicy Singerowskich festiwali zjeżdżający tu z dużych polskich miast, Izraela i Europy Zachodniej. Mieszkańcy witają ich radośnie – to w końcu takie wakacyjne święto pełne klezmerskiej muzyki. Potem na szczęście całość wróci do normy, jest więc wspaniale. Tylko w dacie śmierci Singera na wystawie w józefowskiej synagodze zrobiono błąd. Skrócono mu życie o dziesięć lat. Ale to drobiazg…

* Łukasz Jasina, doktor nauk humanistycznych, członek zespołu „Kultury Liberalnej”. Mieszka w Hrubieszowie.

„Kultura Liberalna” nr 185 (30/2012) z 24 lipca 2012 r.

Skoro tu jesteś...

...mamy do Ciebie małą prośbę. Żyjemy w dobie poważnych zagrożeń dla pluralizmu polskich mediów. W Kulturze Liberalnej jesteśmy przekonani, że każdy zasługuje na bezpłatny dostęp do najwyższej jakości dziennikarstwa

Każdy i każda z nas ma prawo do dobrych mediów. Warto na nie wydać nawet drobną kwotę. Nawet jeśli przeznaczysz na naszą działalność 10 złotych miesięcznie, to jeśli podobnie zrobią inni, wspólnie zapewnimy działanie portalowi, który broni wolności, praworządności i różnorodności.

Prosimy Cię, abyś tworzył lub tworzyła Kulturę Liberalną z nami. Dołącz do grona naszych Darczyńców!

SKOMENTUJ
(30/2012)
24 lipca 2012

PRZECZYTAJ INNE Z TEGO NUMERU

KOMENTARZE

NAJPOPULARNIEJSZE



WAŻNE TEMATY:

TEMATY TYGODNIA

drukuj