0000398695
close
W walce o demokrację nie robimy sobie przerw! Przekaż 1,5% na Fundację Kultura Liberalna WSPIERAM
close
Kultura Liberalna solidarnie z Ukrainą

PRZEKAŻ
1,5%
PODATKU
close

W walce o demokrację

nie robimy sobie przerw!

Przekaż 1,5% na Fundację
Kultura Liberalna

Przekaż 1,5%
na Fundację Kultura Liberalna
forward
close

KULTURA LIBERALNA > Felietony > CZWARTEK [Przed lubelskim...

CZWARTEK [Przed lubelskim monitorem] JASINA: Miasto z marzeń

Łukasz Jasina 

Miasto z marzeń

Wyglądając co rano z okna mojego mieszkania na dziewiątym piętrze wiem, że pod mgłą przykrywającą peerelowskie wieżowce i nowiuśkie apartamentowce postawione na miejscu ślicznych niegdyś wąwozów, skwerków i zabytkowych domków skrywa się miasto z marzeń i pełne marzeń… Zowie się Lublin.

W apartamentowcach słodko śpią studenci wynajmujący w nich mieszkania za pieniądze swych rodziców, dogorywających na posadach lub biznesiki swoje toczących w miastach powiatowych, takich jak moje rodzinne, i marzą o radościach światowego życia, lotach do Hurghady i Sharm el-Sheik… Ich fundujący im mieszkania rodzice marzyli wprawdzie o wolności, ale to było dawno temu – w czasach, gdy Bareja nie nakręcił jeszcze „Zmienników”, z których można się teraz tak setnie uśmiać, gdy polecą na Kino Polska albo innym kanale z ramotkami. Teraz wolność to konsumpcja, a w tej nasze miasto wojewódzkie, Lublin, cokolwiek od innych odstaje. No bo czy można zadać szyku na Facebooku jakimś zdjęciem z naszym śródmieściem… A jak sfotografujesz się pod poznańskimi koziołkami czy świeżo odremontowanym dworcem we Wrocławiu, to od razu lajków przybywa…

Na szczęście marzenia lubelskiej młodzieży – przyszłości naszego bohaterskiego narodu – powoli zaczynają się spełniać. No może nie całkiem, ale w dużej mierze. Może i liczba ikon turystycznych nam w regionie nie wzrośnie i dalej będziemy się kojarzyć z raczej smutną pamięcią obozu na Majdanku lub KUL-em, ale pojawi się u nas także coś większego – okno na świat. Starania marszałka Śmigłego-Rydza i jego licznych następców zostały po latach siedemdziesięciu paru uwieńczone sukcesem – Lubelszczyzna ma lotnisko i to do tego pasażerskie. Mimo oporu bohaterskich zajęcy, podjudzanych zapewne przez tajne koło Partii Zielonych, na ich pasie wylądował już pierwszy samolot z samym Michałem Tuskiem na pokładzie. Chwilę po nim przyfrunęły tanioliniowe aeroplany z Dublina i jednego z lotnisk podlondyńskich, wypełnione stęsknionymi i steranymi pracą emigrantami oraz angielskimi chłopakami polskich dziewczyn, którzy ululani nalewką przyszłych teściów, już tego samego wieczoru w lubelskich blokach rozdzierali nocną ciszę okrzykami: „Lublin is beautiful!” Lotnisko mieści się wprawdzie w podlubelskim Świdniku, ale kto by wymówił tę nazwę? Ma ona zresztą znaczenie historyczne – strajkowano tam w 1980 roku na miesiąc przed Stocznią. Ale jakoś tego nie wypromowano.

Kogo byś na ulicach starodawnego Lublina nie spotkał, każdy ma plany. Miejscowi reprezentatywni geje już zacierają ręce – z licznych tanich samolotów wysypią się liczni wielbiciele słowiańskiego piękna i urody, a Lublin stanie się w końcu wszetecznym gniazdem rozpusty na podobieństwo San Francisco za siedmioma morzami. Co bardziej stateczna część miejskiego środowiska puka się w czoła dicta takie słysząc, ale też słusznie zauważa, że teraz miasto nasze na pewno zaatakowane zostanie przez tabuny inwestorów czyhających w City, Dubaju i innych Nowych Jorkach, a którzy do tej pory omijali je tylko dlatego, że ich odrzutowce nie mogły tutaj dolecieć. „Lublin – miasto biznesu”. Czemu nie? Może i na uniwersytetach pensje podniosą? Nawet miejscowy historyk spraw żydowskich wróży nam wzrost obrotów hotelowych spowodowany przez turystów izraelsko-amerykańskich, a nawet wrogie przejęcie czarterów amerykańskich chasydów przybywających tłumnie do grobów cadyków tu i ówdzie po kraju naszym rozsianych.

Już na dwa tygodnie przed pierwszym lotem tłum rzucił się do zwiedzania. Drogi pomiędzy Lublinem a lotniskiem wypełniły gigantyczne korki, ale było warto… Można było przejechać się wózkiem transportowym i zobaczyć pracę służb celnych. Pogłoski o bezcłowej „Biedronce” rozpuszczane przez co niektórych inteligentów nie sprawdziły się.

W każdym razie – województwo nasze ma teraz łączność ze światem, dogoniliśmy Rzeszów!

* dr Łukasz Jasina, członek zespołu „Kultury Liberalnej”, pracownik naukowy KUL, historyk i filmoznawca.

PS Uwaga, zbliża się kolejne szczęście – po latach czterdziestu skończy się budowa naszej wersji Teatru Wielkiego. Tym razem entuzjazmowi ulegną ludzie kultury…. O Lublinie, miasto spełniających się marzeń. Ileż nam dajecie przez ten tydzień, gdy się spełniacie… Potem na szczęście możemy już ponarzekać… że spełniłyście się całkiem nieadekwatnie.

 

 „Kultura Liberalna” nr 207 (52/2012) z 25 grudnia 2012 r.


Skoro tu jesteś...

...mamy do Ciebie małą prośbę. Żyjemy w dobie poważnych zagrożeń dla pluralizmu polskich mediów. W Kulturze Liberalnej jesteśmy przekonani, że każdy zasługuje na bezpłatny dostęp do najwyższej jakości dziennikarstwa

Każdy i każda z nas ma prawo do dobrych mediów. Warto na nie wydać nawet drobną kwotę. Nawet jeśli przeznaczysz na naszą działalność 10 złotych miesięcznie, to jeśli podobnie zrobią inni, wspólnie zapewnimy działanie portalowi, który broni wolności, praworządności i różnorodności.

Prosimy Cię, abyś tworzył lub tworzyła Kulturę Liberalną z nami. Dołącz do grona naszych Darczyńców!

SKOMENTUJ
(52/2012)
25 grudnia 2012

PRZECZYTAJ INNE Z TEGO NUMERU

KOMENTARZE



WAŻNE TEMATY:

TEMATY TYGODNIA

drukuj