0000398695
close
W walce o demokrację nie robimy sobie przerw! Przekaż 1,5% na Fundację Kultura Liberalna WSPIERAM
close
Kultura Liberalna solidarnie z Ukrainą

PRZEKAŻ
1,5%
PODATKU
close

W walce o demokrację

nie robimy sobie przerw!

Przekaż 1,5% na Fundację
Kultura Liberalna

Przekaż 1,5%
na Fundację Kultura Liberalna
forward
close

KULTURA LIBERALNA > Felietony > [Powrót do domu]...

[Powrót do domu] Lecimy samolotem, czyli Lot w natarciu

Łukasz Jasina

W literaturze i filmie nie ma motywu piękniejszego i ciekawszego niż powrót do domu. Do domu wracamy stęsknieni albo gdy nie mamy dokąd pójść, jak mówiła nieposkromiona Barbara Stanwyck w „Na krawędzi” Fritza Langa.

Do domu trzeba jednak dojechać. Można to robić przy użyciu transportu drogowego, względnie kolejowego. Można też na piechotę. Niestety szlaki lądowe z Ameryki Północnej (z której to wracałem) pozostają średnio dostępne. Wybrałem więc samolot. Mimo moich próśb i błagań dostałem bilet LOT-u. Nasz narodowy przewoźnik obsługuje linię Toronto–Warszawa. Początkowo mieliśmy lecieć Dreamlinerem, ale awarie uziemiły ten „ósmy cud świata”. Informacje o odwołaniu lotu i przeniesieniu nas do sympatycznego, ale dość leciwego jumbo jeta dostaliśmy dwa dni wcześniej, co nie przeszkadzało obsłudze w ironicznym rozdawaniu dreamlinerowskich ulotek.

Lot był ciekawy. Wokoło rozbrzmiewała rosyjska mowa z ukraińskim zaśpiewem – oto rosyjskojęzyczni Żydzi z Ukrainy, którzy opuścili swój kraj w czasach „pierestrojki”, jechali odwiedzić rodziny. Przesiadka z Warszawy do Lwowa czy Kijowa jest widocznie tańsza. Pasażerowie byli niesforni, na angielski przechodzili niechętnie, co zmuszało nasze stewardessy do przypominania sobie rosyjskiego.

Była też i grupa odmienna, znacznie mniejsza. Amerykanie w pierwszym pokoleniu pochodzenia polskiego. Jechali w odwiedziny do babć. Mieli zwyczajne amerykańskie twarze, pełne spokoju i stabilizacji, i jedynie ich akcent w polskim oraz przerażone oczy dowodziły, że jadą do kraju przodków. Z nimi również stewardessy uparcie mówiły po angielsku. W końcu mieli amerykańskie paszporty.

LOT promuje polską kulturę – w końcu trzeba pasażerom dać przedsmak tego, co zobaczą w Polsce. Puszcza się im więc polskie seriale, a wyboru specjalnego nie ma, bo to nie jakiś tam Swiss Air z ekranikiem przy fotelu. Tu każdy z nas ogląda jeden film. Zresztą nawet amerykańskie filmy wyświetlano z nieodłącznym szeptem polskiego lektora. LOT to w końcu przewoźnik narodowy. Nie będzie nam Eastwood po angielsku gadał!

Zasadniczo obsługa bardzo się poprawiła. Kilka lat temu, gdy powodowany nagłym przypływem obłędu umysłowego zamówiłem obiad koszerny, stewardessa wniosła go z tryumfalnym: „Kto dla Żydów zamawiał?”, ponawiając zresztą to pytanie w poprawnej angielszczyźnie. Teraz prewencyjnie każdemu z nas podano obiad wegetariański. I smaczne, i zdrowe, i nikogo nie uraża.

Znalazł się też w naszym samolocie subtelny profesor z Princeton o orientacji potępianej przez naszego byłego prezydenta. Bardzo przeżywał swoją podroż do Polski. Zasmucił go bardzo go Lech Wałęsa – idol jego dzieciństwa. Profesor jako Grek popierał go na manifestacjach w roku 1981. Udało mi się przekonać profesora, że Wałęsa nie jest gorszy od Andreasa Papandreu – ten też gadał głupoty, a był szanowanym profesorem z Ameryki i przywódcą socjalistycznego PASOK-u. Profesor z Princeton sądzi, że nikt już nie zaprosi Lecha Wałęsy na dobrze płatne wykłady na amerykańskich uniwersytetach. Wierzę jednak, że amerykańscy podatnicy i sponsorzy nie porzucą pierwszego prezydenta III RP.

Mieliśmy i polskie gazety. A w nich to samo, co dwa miesiące temu. Oczywiście z wyjątkiem papieża Franciszka, ale i tak komentowano głównie to, czy papież przyjedzie do Polski… Możliwe jednak, że Franciszek tego poczucia centralnej roli Polski na świecie na podziela.

I tylko śnieg w Warszawie był większy niż w Toronto.

Skoro tu jesteś...

...mamy do Ciebie małą prośbę. Żyjemy w dobie poważnych zagrożeń dla pluralizmu polskich mediów. W Kulturze Liberalnej jesteśmy przekonani, że każdy zasługuje na bezpłatny dostęp do najwyższej jakości dziennikarstwa

Każdy i każda z nas ma prawo do dobrych mediów. Warto na nie wydać nawet drobną kwotę. Nawet jeśli przeznaczysz na naszą działalność 10 złotych miesięcznie, to jeśli podobnie zrobią inni, wspólnie zapewnimy działanie portalowi, który broni wolności, praworządności i różnorodności.

Prosimy Cię, abyś tworzył lub tworzyła Kulturę Liberalną z nami. Dołącz do grona naszych Darczyńców!

SKOMENTUJ

Nr 219

(11/2013)
21 marca 2013

PRZECZYTAJ INNE Z TEGO NUMERU

KOMENTARZE



WAŻNE TEMATY:

TEMATY TYGODNIA

drukuj