1

Fot. Ewelina Litwic https://www.facebook.com/warszawaspoleczna

Edukacja

Likwidacja szkół, łączenie klas, ograniczanie liczby godzin dla dzieci o specjalnych potrzebach edukacyjnych i prywatyzacja stołówek doprowadziła do protestu i mobilizacji kilkunastu tysięcy ludzi, którzy podpisali się pod petycją Warszawy Społecznej przeciwko cięciom w stołecznej edukacji.

Dzika reprywatyzacja

W czerwcu ogłoszono listę ponad stu szkół, które mają być objęte reprywatyzacją. Władze miasta oddają już nie tylko boiska, ale i same budynki szkół spadkobiercom przedwojennych właścicieli. Najgłośniej protestują uczniowie i rodzice jednego z najlepszych gimnazjów w Warszawie, znajdującego się na ulicy Twardej. Na jego terenie najprawdopodobniej stanie wieżowiec.

2

Fot. https://www.facebook.com/StopPodwyzkomCenBiletowZTM

Publiczna komunikacja

Wzrosły ceny biletów, zlikwidowano wiele tras, ograniczono częstotliwość kursowania autobusów. Komunikacja publiczna znowu stała się mniej konkurencyjna w stosunku do komunikacji indywidualnej. Opłaty parkingowe od wielu lat stoją w miejscu, również kara za nieopłacenie parkometru jest już cztery razy niższa niż ta za brak biletu. Przeciwko ograniczaniu dostępu do transportu publicznego protestowała Koalicja Stop Podwyżkom Cen Biletów ZTM. Inicjatywa zebrała ponad 15 tysięcy podpisów pod projektem uchwały obniżającej ceny.

3

Fot. https://www.facebook.com/Bronimy.Jeziorka.Goclawskiego

Zabudowywanie przestrzeni publicznych

Chyba największy konflikt wybuchł wokół Jeziorka Gocławskiego i położonego przy nim parku. Deweloper buduje tam duże osiedle, a z parku zostanie w najlepszym razie wąski pas zieleni. Podobne boje toczą mieszkańcy Woli, którzy starają się powstrzymać zabudowę parku na Odolanach. Na Pradze Północ protestują mieszkańcy Szmulek – tam plany budowy trasy szybkiego ruchu grożą likwidacją parku przy ul. Kawęczyńskiej (a w całej dzielnicy są tylko dwa parki). Praskie Stowarzyszenie Mieszkańców Michałowa już od kilku lat próbuje przekonać ratusz, że budowa wymyślonej za czasów PRL trasy w proponowanej formie będzie oznaczać dla tej części Pragi szybką degradację i zakorkuje Powiśle. W Śródmieściu, dzięki inicjatywie mieszkańców i społeczników Otwarty Jazdów, udało się przynajmniej na chwilę ocalić przed planami wyburzenia osiedle domków fińskich na Jazdowie.

4

Fot: https://www.facebook.com/park.kaweczynska

Coraz gorsza sytuacja warszawskich zabytków

Jeszcze zimą wybuchła afera wokół „rewitalizacji” ogrodu Krasińskich. Bez zapowiedzi wycięto ponad jedną trzecią drzew i postawiono wysokie ogrodzenie. Te wydarzenia doprowadziły do powstania stowarzyszenia Ogród Warszawa. Również Stare Miasto stało się ofiarą presji inwestycyjnej. Budowa biurowca przy pl. Zamkowym ukazała niejasne powiązania inwestorów z urzędnikami, słabość procedur i brak transparentności w ratuszu. Pytanie, jak handlarz roszczeniami mógł odzyskać fragment tunelu Trasy W-Z, dostać zgodę na banalną komercyjną zabudowę tuż przy placu Zamkowym i później jeszcze odkupić od miasta 1500 metrów kwadratowych na placu Defilad – za 15 milionów rozłożonych na raty – pozostaje bez odpowiedzi.

5

Fot: https://www.facebook.com/miastojestnasze

Referendum

Frustracje warszawiaków skapitalizowała Warszawska Wspólnota Samorządowa, której udało się zebrać prawie 200 tysięcy głosów za odwołaniem prezydent miasta. Referendum zostało niestety zawłaszczone przez partie. Platformie Obywatelskiej udało się zamienić je w głosowanie za albo przeciwko Kaczyńskiemu i PiS. Inicjatywą, która próbowała temu przeciwdziałać było Miasto Jest Nasze, którą autor niniejszego tekstu współzakładał. Starania okazały się jednak bezowocne. Hanna Gronkiewicz-Waltz zmieniła swoją strategię komunikacyjną, ale stylu rządzenia już nie.

Zaledwie po trzech miesiącach pracy, ze stanowiska odszedł nowy naczelnik wydziału ds. estetyki Grzegorz Piątek. Jako główny powód swojej dymisji podał niewydolny aparat urzędniczy i brak odpowiednich narzędzi do naprawy smutnego stanu warszawskiej przestrzeni publicznej. Jego odejście było zdecydowanym sygnałem, że ratusz nie jest zdolny do samonaprawy.

Nie jesteśmy aktywistami, tylko normalnymi obywatelami

Obywatelskie podsumowanie 2013 roku skłania do postawienia pytania: kim są miejscy aktywiści? Czytając poświęcone im teksty, trudno oprzeć się wrażeniu, że typowy miejski aktywista jest bywalcem klubokawiarni, organizatorem debat i imprez z ważnymi urzędnikami oraz bacznym obserwatorem mniej lub bardziej udanych dwóch konkursów na wysokie stanowiska w ratuszu.

Dla mnie jednak miejski aktywista jest przede wszystkim zwykłym wkurzonym obywatelem, który nie godzi się na niszczenie tego, co w Warszawie publiczne. Chce i walczy o to, by wspólnej przestrzeni było jak najwięcej. Sprzeciwia się trwałemu podziałowi miasta na tych, którzy mieszkają w zamkniętych osiedlach, korzystają z prywatnej edukacji, zakupy robią tylko w centrach handlowych, po mieście poruszają się wyłącznie samochodami, a tymi, którzy muszą korzystać z transportu publicznego, publicznej edukacji, opieki zdrowotnej i publicznych placów zabaw.

Wydarzenia 2013 roku udowodniły, że lokalne sprawy nie są obojętne dziesiątkom tysięcy warszawiaków. W nowym roku możemy sobie życzyć, by dbałość i troska o to co wspólne i bliskie nam stały się wartościami zbliżającej się kampanii samorządowej. Oby energia warszawiaków przyniosła trwałą, jakościową zmianę, na którą tak wszyscy liczymy.