W poniedziałek 2 marca po raz siedemnasty odbędzie się ceremonia przyznania Orłów. Nagrody Polskiej Akademii Filmowej można uważać za formę konserwacji środowiskowych układów i przeciętnych gustów – zwłaszcza że w kilkunastoletniej historii nie znajdziemy zbyt wiele werdyktów nobilitujących kino odważne, nowatorskie. Jednak wśród nominowanych w tym roku tytułów znalazły się również ciekawe i przełamujące schematy filmy, których losy śledziliśmy także na łamach „Kultury Liberalnej”.

Tegoroczne nominacje do Polskich Nagród Filmowych są również wyrazem uznania dla historycznych dokonań. W kategorii „Najlepsze zdjęcia” doceniono czternastu operatorów powstańczych kronik, z których korzystał Jan Komasa w swoim „dramacie non-fiction” – montażowym filmie „Powstanie warszawskie”. Czy jednak nie powinno nas zdziwić, że wśród czterech nominowanych za najlepszą muzykę znalazł się tylko jeden żyjący kompozytor – Jan Duszyński za muzykę do „Jacka Stronga”? Wszyscy cenimy działalność Czesława Niemena, Witolda Lutosławskiego oraz Wojciecha Kilara. Warto tylko zastanowić się, czy ochrona dziedzictwa nie przysłania Polskiej Akademii Filmowej widoków na przyszłość? Te i wiele innych pytań o kondycję nadwiślańskiej kinematografii wypada na razie pozostawić w zawieszeniu. Tymczasem przypominamy teksty „Kultury Liberalnej”, które dotyczyły kandydatów do Orłów – Polskich Nagród Filmowych.

O najważniejszą statuetkę – za najlepszy film – walczą w tym roku trzy produkcje, wszystkie osadzone są w przeszłości i realizujące konwencje kina gatunkowego: „Miasto 44”, „Jack Strong” i „Bogowie”. W wypadku tych trzech tytułów zupełnie różna jest jednak skala rozmachu oraz wywoływanych emocji. Za faworyta można uznać biograficzną opowieść o Zbigniewie Relidze, która zdobyła główną nagrodę na festiwalu w Gdyni i cieszyła się uznaniem publiczności (ponad 2 mln widzów po dwóch miesiącach w kinach). Bardziej dyskusyjny okazał się film Jana Komasy, który w „Kulturze Liberalnej” doczekał się dwugłosu.

 

Monika Helak i Łukasz Bertram o filmie „Miasto 44”:

„Miasto 44” pojawiło się na ekranach, kiedy jeszcze nie opadł kurz po obchodach 70. rocznicy powstania warszawskiego. Jan Komasa usiłował opowiedzieć tragiczną historię w sposób nowoczesny, opierając ją na mikroopowieściach. Tym jednak, co przede wszystkim udało mu się umniejszyć, są emocje – i sens.

Jan Jęcz w polemice o filmie „Miasto 44”:

W dyskusji o filmie Jana Komasy wciąż pojawiają się nowe głosy, w tym również polemiki z recenzjami krytycznymi. Czy blockbuster dla nastolatków może być jednocześnie dziełem demaskującym teatr wojny?

Katarzyna Szarla o filmie „Bogowie” Łukasza Palkowskiego:

Portret Zbigniewa Religi w reżyserii Łukasza Palkowskiego chwalony jest za to, że dał polskiemu kinu nową figurę bohatera. Pozostaje jednak wątpliwość, czy swoim brawurowym występem Tomasz Kot nie przytłacza pytań i wątpliwości, które budzi taka reprezentacja świata medycyny.

Łukasz Bertram o „Jacku Strongu” Władysława Pasikowskiego:

Manichejska poetyka Pasikowskiego uwodziła swoją prostotą w opowieściach o policjantach, bandytach i dezerterach. Jednak w przypadku obrazowania Wielkiego Polskiego Tematu należy przypatrywać się jej z dużą dozą ostrożności. Co gorsza, powody do narzekań wcale się na niej nie kończą.

 


 

Wśród nominowanych w pozostałych kategoriach nie brakuje ważnych filmów, za którymi stoją tak wyraziści autorzy, jak chociażby Wojciech Smarzowski. Pojawiają się również eksperymentalne zabawy formą („Hardkor Disko” Krzysztofa Skoniecznego) czy coraz częstsze ostatnio wycieczki w stronę kina gatunkowego, o których pisała dla nas Alicja Mazurkiewicz przy okazji festiwalu w Gdyni. W „Kulturze Liberalnej” przyglądaliśmy się także polskim filmom dokumentalnym, wśród których największy rozgłos wzbudził „Efekt domina”.

 

Marta Michalska o filmie „Pod Mocnym Aniołem” Wojciecha Smarzowskiego:

Zarówno w przypadku specyficznej prozy Jerzego Pilcha, jak i filmowych realizacji Wojciecha Smarzowskiego mamy do czynienia z podobnym zjawiskiem. Pochwała kunsztu idzie w parze z zarzutami pustej grafomanii. A laudacja nowatorstwa i odwagi – z opiniami o sadystycznej błazenadzie.

Alicja Mazurkiewicz o filmie „Jeziorak” Michała Otłowskiego w relacji z 39. Festiwalu Filmowego w Gdyni:

„Czy polska kinematografia mogłaby kojarzyć się z rozrywką na miarę Hollywood, zamiast zajmować się martyrologią? Zakończony niedawno festiwal w Gdyni to dowód, że rodzimy film jest w stanie podołać wyzwaniom kina gatunkowego – jednak za pewną cenę.

Krzysztof Siwoń o „Efekcie domina” Elwiry Niewiery i Piotra Rosołowskiego w relacji z 54. Krakowskiego Festiwalu Filmowego:

Absurdalność sytuacji, w której minister sportu małej – i podobnie jak Naddniestrze praktycznie przez nikogo nieuznawanej – republiki próbuje walczyć o międzynarodowy prestiż, organizując pośród ruin mistrzostwa świata w domino, mogłaby stać się przyczynkiem do politycznej satyry. Tymczasem u Niewiery i Rosołowskiego zwycięża perspektywa prywatna: codzienne życie ministra i jego partnerki – śpiewaczki operowej. Nic nie jest tak proste, jak mogłoby się wydawać.

Na temat dokumentu „Efekt domina” rozmawiali w naszej redakcji Wojciech Górecki, Marta Piegat-Kaczmarczyk oraz Marcin Lenarczyk w debacie moderowanej przez Grzegorz Brzozowskiego:
Premiera dokumentu „Efekt domina” stała się dobrą okazją, by porozmawiać o międzykulturowych związkach – zarówno intymnych, jak i politycznych – na Kaukazie. Paląca potrzeba nawiązania partnerskiego dialogu rozciąga się od Abchazji, przez Gruzję, aż po Rosję.

 


 

Jedną z kategorii nagród Polskiej Akademii Filmowej jest „najlepszy film europejski”. Polska Akademia Filmowa nominowała trzech wybitnych europejskich reżyserów, tak różnych, jak to tylko możliwe: Andrieja Zwiagincewa, Larsa von Triera i Paolo Sorrentino. Wszystkie trzy tytuły („Lewiatan”, „Nimfomanka”, „Wielkie piękno”) recenzowali zaś autorzy „Kultury Liberalnej”.

 

Mikołaj Kunicki o filmie „Lewiatan” Andrieja Zwiagincewa:
Głos inteligencji, krytykującej zastaną sytuację polityczno-społeczną, wybrzmiewa w Rosji od XIX w. W tę tradycję wpisuje się również film Zwiagincewa – „Lewiatan” to otwarte oskarżenie putinowskiej Rosji opartej na despotyczno-patriarchalnym układzie władzy oraz Cerkwi.

Emilia Konwerska o „Nimfomance” Larsa von Triera:

Czy po scenach wycinania łechtaczki z „Antychrysta”, po seksualnie wyeksploatowanej Emily Watson z „Przełamując fale” oraz po festiwalu gwałtu i przemocy z „Dogville” Lars von Trier jest w stanie powiedzieć o seksie coś, co nas zaskoczy? Okazało się, że tak.

Gabriel Krawczyk o „Wielkim pięknie” Paolo Sorrentino:

Najpierw Sorrentino idzie w tango z Fellinim, zaraz po tym bierze pod rękę Prousta. Do wężyka dołączają także Céline, Korine, Flaubert i Stendhal. Przy konsolach DJ-ów stoją Górecki, Preisner, Arvo Pärt i Bob Sinclar. Miejsce melanżu – Wieczne Miasto.