0000398695
close
W walce o demokrację nie robimy sobie przerw! Przekaż 1,5% na Fundację Kultura Liberalna WSPIERAM
close
Kultura Liberalna solidarnie z Ukrainą

PRZEKAŻ
1,5%
PODATKU
close

W walce o demokrację

nie robimy sobie przerw!

Przekaż 1,5% na Fundację
Kultura Liberalna

Przekaż 1,5%
na Fundację Kultura Liberalna
forward
close

KULTURA LIBERALNA > Czytając > Żyjemy na Pomidorku...

Żyjemy na Pomidorku Koktajlowym! „Profesor Astrokot odkrywa Kosmos” [KL dzieciom]

Agnieszka Doberschuetz

Najmądrzejszy kot, jakiego kiedykolwiek spotkaliście, zna genialne metody na przystępny przekaz wiedzy. Fizyka w wykładach Astrokota nie odstrasza, a zaskakujące analogie i metafory pobudzają wyobraźnię, tak że wiedza na dobre pozostaje w głowie.

Fani tradycyjnych papierowych wydawnictw obok książki Wallimana nie przejdą obojętnie. Już sam jej nietypowy format przykuwa oko. Duża, kwadratowa, w twardej oprawie, z wyczuwalną strukturą i ciekawą grafiką kusi od pierwszego wejrzenia. Ciekawe ilustracje Bena Newmana są na tyle wymowne i intrygujące, że zaspokoją ciekawość nawet najmłodszych, jeszcze nieczytających samodzielnie dzieci. A treść wciągnie także obeznanych z astrofizyką dorosłych. Książka wbrew oczekiwaniom okazuje się nie być fantastyczną podróżą kota w przestrzeń kosmiczną, a swoistym wykładem kociego profesora na tematy trudne i poważne, w przystępnej i obrazowej formie.

Astrokot_okladka

Pierwszy kontakt z tematyką poruszaną przez Astrokota nieco mnie przeraził. Opowieść o Wszechświecie wydała mi się niesamowicie skomplikowana. Tematyka fascynująca, ale terminologia rodem ze znienawidzonych za młodu lekcji fizyki. Zastanawiałam się, czy młody czytelnik będzie w stanie oswoić się z tak poważną nauką, jaką jest astronomia. Tradycyjnie postanowiłam to przetestować na króliczkach doświadczalnych – na córkach i na sobie. Najpierw książką zajęła się starsza córka (lat 11). Przejrzała, poczytała na wyrywki i oddała „Astrokota” młodszej siostrze (lat 7). Nie spodziewałam się takiego obrotu spraw, wydawało mi się, że właśnie starsze dziecko połknie przynętę w postaci zakamuflowanej „poważnej wiedzy” (przecież w tym wieku nie czyta się „żenujących” książek dla dzieci). Okazało się, że po prostu nie interesuje jej dana tematyka. W przeciwieństwie do córki młodszej, którą astrokoci Wszechświat pochłonął bez reszty. Długo czytała i szczegółowo analizowała ilustracje. Magia szaty graficznej (ciemny kolor tła, jaskrawy druk, obrazki naturalistyczne obok fantastycznych, mapy nieba, przyrządy i pojazdy astronautyczne, wizualizacje przyszłości itp.) okazała się być kluczem do zrozumienia treści. Co mnie nieco zawstydziło, młodsza córka znacznie lepiej poradziła sobie z tą książką niż ja! Wydaje się, że więcej zrozumiała, a co najważniejsze, naprawdę sporo zapamiętała.

Astrokot1

Opowieści „najmądrzejszego kota, jakiego kiedykolwiek spotkaliście” ułożone są chronologicznie: od hipotez dotyczących powstania Wszechświata, poprzez najważniejsze badania i odkrycia w tej dziedzinie, aż do abstrakcyjnych wizji przyszłości. Dowiadujemy się, skąd się wzięła i jak jest zbudowana przestrzeń kosmiczna, jakie miejsce w niej zajmujemy i dokąd zmierzamy. Każdy etap podróży przez wiedzę astronomiczną jest równie fascynujący. Ilość informacji i zaskakujących ciekawostek wcale jednak nie sprawia, że Kosmos objawia nam się jako fenomen klarowny i nieskomplikowany. Wręcz przeciwnie, wydaje się tym większą zagadką, skarbnicą tajemnic, tworem niemożliwym do wytłumaczenia i ogarnięcia umysłem, ale intrygującym, fascynującym, pobudzającym wyobraźnię. Trudna wiedza z dziedziny fizyki (np. teoria Wielkiego Wybuchu czy budowa gwiazd) w przekazie Astrokota nie przeraża i nie odstrasza. Koci profesor zna bowiem genialne metody na przystępny przekaz wiedzy. Jego wykład zawiera np. takie perełki, jak wizualizacja Układu Słonecznego na przykładzie… warzyw i owoców!

astrokot2

Spróbujcie sami. To, co uporczywie nie chciało utrzymać się w pamięci w czasach szkolnych (mowa o tych, którzy tak jak ja mieli trudności z przedmiotami ścisłymi) za sprawą wykładu profesora Astrokota, zaskakujących analogii i metafor, pobudza wyobraźnię do tego stopnia, że pozostaje w głowie na dobre. O proszę, oto kolejność planet w naszym Układzie Słonecznym: Ziarenko Pieprzu, Borówka Amerykańska, Pomidorek Koktajlowy, Zielony Groszek, Arbuz, Grejpfrut, Jabłko, Limonka… (Pluton w książce Wallimana dowiaduje się, że nie jest już planetą i… płacze!). Apetycznie podana wiedza, nieprawda? Co więcej – świetna baza do przeprowadzenia warsztatów i praktycznych zajęć kosmologicznych nawet z najmłodszymi. A co z tego mają dorośli? Wierzcie mi, po raz pierwszy w życiu tak bardzo zafascynowała mnie astrofizyka. Profesor Astrokot nie tylko nauczył mnie czegoś nowego, ale także na nowo obudził we mnie dziecięcą ciekawość. Chwała za to autorom i wydawcy!

astrokot3

 

Książka:

Dominic Walliman, „Profesor Astrokot odkrywa Kosmos”, ilust. Ben Newmann, tłum. Andrzej Stołecki, Wydawnictwo Entliczek, Warszawa 2014.

 

Rubrykę redaguje Katarzyna Sarek.

 

Skoro tu jesteś...

...mamy do Ciebie małą prośbę. Żyjemy w dobie poważnych zagrożeń dla pluralizmu polskich mediów. W Kulturze Liberalnej jesteśmy przekonani, że każdy zasługuje na bezpłatny dostęp do najwyższej jakości dziennikarstwa

Każdy i każda z nas ma prawo do dobrych mediów. Warto na nie wydać nawet drobną kwotę. Nawet jeśli przeznaczysz na naszą działalność 10 złotych miesięcznie, to jeśli podobnie zrobią inni, wspólnie zapewnimy działanie portalowi, który broni wolności, praworządności i różnorodności.

Prosimy Cię, abyś tworzył lub tworzyła Kulturę Liberalną z nami. Dołącz do grona naszych Darczyńców!

SKOMENTUJ

Nr 329

(17/2015)
28 kwietnia 2015

PRZECZYTAJ INNE Z TEGO NUMERU

PRZECZYTAJ INNE Z TEGO NUMERU

KOMENTARZE



WAŻNE TEMATY:

TEMATY TYGODNIA

drukuj