0000398695
close
W walce o demokrację nie robimy sobie przerw! Przekaż 1,5% na Fundację Kultura Liberalna WSPIERAM
close
Kultura Liberalna solidarnie z Ukrainą

PRZEKAŻ
1,5%
PODATKU
close

W walce o demokrację

nie robimy sobie przerw!

Przekaż 1,5% na Fundację
Kultura Liberalna

Przekaż 1,5%
na Fundację Kultura Liberalna
forward
close

KULTURA LIBERALNA > Felietony > [Chiny] Współczesne „marsze...

[Chiny] Współczesne „marsze wstydu”

Katarzyna Sarek

W ciągu ostatnich kilku dni ponad stu chińskich prawników aresztowano bądź przesłuchano w największej od lat rządowej akcji wymierzonej w „sprawiających kłopoty” adwokatów.

W areszcie jest już 25 prawników, pracowników kancelarii, przez trzy firmy przeszły ekipy policyjne zbierające dowody przestępstw. Największe zainteresowanie służb wzbudziła pekińska kancelaria Fengrui specjalizująca się w trudnych i głośnych sprawach związanych z łamaniem praw człowieka. Wszystko zaczęło się o świcie 9 lipca, kiedy z rozmachem aresztowano pracującą tam znaną prawniczkę Wang Yu. Ponad 20 funkcjonariuszy, odcięty prąd, internet, sforsowane drzwi… Zatrzymano także jej szefa, Zhou Shifenga, potem kolejnych kolegów po fachu. W areszcie jest już sześciu pracowników Fengrui. O co zostali oskarżeni? Zarzuty są poważne, a ich lista – długa. Przede wszystkim chodzi o „zorganizowaną przestępczość”, która miałaby polegać np. na nagłaśnianiu procesów w drażliwych sprawach, na organizowaniu protestów przed sądami w czasie trwania rozpraw, podżegania opinii publicznej na korzyść oskarżonych czy zamieniania „drażliwych spraw w sprawy polityczne”. Przez nagłaśnianie spraw kancelaria zdobywała sławę i rozgłos, dzięki czemu przyciągała nowych klientów, a ponieważ nie zawsze jej prawnicy byli w stanie wygrać procesy dzięki przepisom, sięgali po środki pozaprawne. Policja twierdzi, że rozbiła „przestępczy gang” oplatający swymi mackami cały kraj i wpływający negatywnie na chiński wymiar sprawiedliwości.

Aresztowani, bądź jedynie przesłuchani, już zostali osądzeni przez oficjalne media. W gazetach pojawiły się demaskujące artykuły opisujące bezmiar wykroczeń „sprawiających problemy prawników”. Tego typu teksty pojawiają się dość często w prasie czy internecie, ale teraz do zwyczajowego arsenału dołączono ciężkie działa – telewizyjne wyznania winy przez oskarżonych. Jeden z aresztowanych pracowników Fengrui wyznał, że za wszystkim stoi jego szef, którym kierują bliżej niesprecyzowane motywy polityczne, co więcej – jest on lubieżnikiem. Publiczne wyznania przestępców, ze łzami w oczach wyliczających swoje zbrodnie, a także prywatne przywary, są dość powszechne w chińskiej telewizji. Dawniej jednak samokrytykę przed całym krajem składali głównie przestępcy kryminalni – mordercy, gwałciciele, złodzieje. Od dwóch lat czas antenowy dostają gratis zatrzymani pod różnymi zarzutami dziennikarze, aktywiści czy nawet członkowie elit. Ubrani w pomarańczowe kamizelki (w takim stroju występują przed sądem oskarżeni), szlochając, przyznają się do kontaktów z prostytutkami, szantaży, łapówek czy rozprzestrzeniania pornografii i przepraszają społeczeństwo za swe niemoralne zachowanie. Takie telewizyjne spowiedzi (ciężko podejrzewać, że są one osobistą i dobrowolną inicjatywą występujących…) stały się współczesnym odpowiednikiem publicznych upokorzeń – marszy wstydu z czasów rewolucji kulturalnej, kiedy ulicami oprowadzano ubranych w papierowe czapki wrogów ludu.

Departament Stanu USA wydał dość ostre oświadczenie, w którym potępił działania władz i nawoływał do zwolnienia zatrzymanych. Odpowiedź, raczej ambiwalentna niż nerwowa, pojawiła się we wstępniaku słynącej z twardogłowych redaktorów gazety „Global Times”. Autorzy dziwią się niedoinformowaniu Amerykanów: „Kiedy Chiny były słabe, oskarżenia USA były jak kij, ale teraz jest inaczej. Najnowsze oświadczenie USA nie przyniesie żadnych realnych efektów […]. Co więcej, w Chinach wielu uważa, że jeśli ktoś otrzymuje wsparcie od sił zewnętrznych, oznacza to, że nie jest przyzwoitym człowiekiem”. Oczywiście gangiem adwokatów zajmie się chiński wymiar sprawiedliwości i oczywiście zostaną sprawiedliwie osądzeni.

Wygląda na to, że wprowadzane od niedawna „rządy prawa” – gorące hasło zeszłorocznego plenum i prezydenta Xi Jinpinga – obejmują jedynie tych, którzy nie występują przeciwko władzom i nie sprawiają kłopotów. Dysydenci, aktywiści, niepokorni prawnicy – dla nich prawo przybiera inne, zdecydowanie mniej przyjazne oblicze.

Skoro tu jesteś...

...mamy do Ciebie małą prośbę. Żyjemy w dobie poważnych zagrożeń dla pluralizmu polskich mediów. W Kulturze Liberalnej jesteśmy przekonani, że każdy zasługuje na bezpłatny dostęp do najwyższej jakości dziennikarstwa

Każdy i każda z nas ma prawo do dobrych mediów. Warto na nie wydać nawet drobną kwotę. Nawet jeśli przeznaczysz na naszą działalność 10 złotych miesięcznie, to jeśli podobnie zrobią inni, wspólnie zapewnimy działanie portalowi, który broni wolności, praworządności i różnorodności.

Prosimy Cię, abyś tworzył lub tworzyła Kulturę Liberalną z nami. Dołącz do grona naszych Darczyńców!

SKOMENTUJ

Nr 340

(28/2015)
16 lipca 2015

PRZECZYTAJ INNE Z TEGO NUMERU

KOMENTARZE



WAŻNE TEMATY:

TEMATY TYGODNIA

drukuj