Doberschuetz_okladki

Zapytać by można, po co wznawiać wydanie Książek Jutra sprzed 40 lat, na dodatek niepochodzących z rodzimych kręgów społeczno-kulturowych, lecz z Hiszpanii epoki przemian politycznych po upadku dyktatury generała Franco. Rzeczywistość w nich przedstawiona wydawać by się mogła abstrakcją – przecież „jutro”, o którym mowa w tej czteroczęściowej serii, musiało już dawno nadejść, a problemy w niej omawiane – zdezaktualizować się. Czyżby?

Książeczki w nowej oprawie graficznej zostały ponownie wydane przez hiszpańskie wydawnictwo Media Vaca, a w Polsce rozważnie przetłumaczone przez Tomasza Pindla (skądinąd kuratora Festiwalu „Literacki Sopot”), pod egidą wydawnictwa Tako. Co zaskakujące, tematyka wszystkich części pozostała do dziś aktualna, a poruszane w nich problemy nadal są gorąco dyskutowane, bywają kontrowersyjne i zdarza się, że prowadzą do społecznych i politycznych niepokojów, a wręcz poważnych konfliktów. Po głębszej analizie tego faktu muszę stwierdzić, że szokuje mnie ta prawidłowość: „jutro” z „wczoraj” sprzed 40 lat najwyraźniej nadal nie nadeszło, a ówczesne problemy pozostały do dziś nierozwiązane… Wystarczy jednostronicowa notka na końcu każdej książeczki, by wizje z lat 70. umiejscowić w nowym tysiącleciu.

Zacznijmy od pytania z tytułu pierwszego tomu: „Co to właściwie jest demokracja?”. Przecież założenia systemu demokratycznego pozostają w gruncie idei niezmienne od VI w. p.n.e., choć ustroje demokratyczne mogą się od siebie technicznie różnić. Jak więc, w skrócie i uproszczeniu, przedstawić dzieciom ideę demokracji na około 30 stronach skąpego tekstu? Autorzy – grupa Equipo Plantel – zdecydowali się porównać demokrację do… gry! Ale takiej, w której nie ma przegranych, wszyscy wygrywają możliwość kształtowania rzeczywistości, w której żyją.

doberschuetz_ilustracja_1

Co się dzieje, gdy w jakimś kraju nie panuje demokracja, a jedna charyzmatyczna osoba uzurpuje sobie prawo do władzy absolutnej? Sama ustala warunki funkcjonowania wszystkich członków danej społeczności, narzuca im sposób funkcjonowania praktycznie w każdej dziedzinie, niejako dyktuje ludziom, jak żyć. Stąd osobę taką nazywa się dyktatorem. Drugi tom serii opowiada o sytuacji w Polsce pozornie nieistniejącej od lat – mamy u nas wszak demokrację. Gdy jednak spytałam dzieci w kręgu znajomych, kim jest dyktator, a może kto nim jest, usłyszałam następujące odpowiedzi: „Smerf Ważniak” (Ida, lat 3), „Kaczyński” (Misia, lat 9), „dyrektor szkoły” (Helena, lat 9), „niektórzy rodzice” (Majka, lat 12)…

Gdy przyjrzymy się niemałej (a jednak, z dzisiejszego punktu widzenia, niepełnej) galerii słynnych dyktatorów historii, otwierającej drugi tomik serii, zauważymy, że nie ma w niej kobiet. Czy oznacza to, że tylko mężczyźni potrafią być władczy i bezwzględni? A może kobiety nie nadają się do rządzenia państwem? Czy więc mężczyźni są ważniejsi i mądrzejsi od kobiet? Na te wątpliwości odpowiada tomik trzeci, „Kobiety i mężczyźni”, z nader przewrotną ilustracją na okładce. Według mnie ta część serii jest najbardziej poruszająca, bo przecież w dziedzinie równouprawnienia płci, tzw. „wyzwolenia” kobiet, rozwoju ruchów feministycznych wydarzyło i zmieniło się przez ostatnie 40 lat bardzo wiele. A jednak na wielu płaszczyznach życia nadal nie możemy mówić o równości kobiet i mężczyzn – zarówno w praktyce (w rodzinie, w pracy, pod względem płacy itp.), jak i w pojęciu, wyobrażeniu wielu osób o konserwatywnych, patriarchalnych poglądach. Ostatnie zdanie książeczki – „Bo kobiety i mężczyźni to tacy sami ludzie, którzy różnią się tylko płcią” – jawiące się truizmem, wciąż niestety dla wielu przedstawicieli różnych kultur wydaje się obrazoburczą bzdurą.

Nierówne traktowanie ze względu na płeć nie jest jedyną niesprawiedliwością społeczną. Ostatni tomik serii przekonuje, że „Klasy społeczne istnieją”, choć definitywnie w tej dziedzinie zmiany ostatniego 40-lecia są widoczne najwyraźniej. Przynajmniej w naszej rzeczywistości złagodniały różnice między tzw. klasą wyższą a klasą niższą. Oczywiście są i zawsze będą w polskim (i nie tylko) społeczeństwie osoby wyjątkowo zamożne, a także bardzo biedne. Różnice między przedstawicielami poszczególnych grup (oprócz jaskrawych ekstremów) nie są tak wyraziste jak kiedyś. Ludzie ubierają się podobnie, jeżdżą podobnymi samochodami (choć niewielu stać na zakup fabrycznie nowych pojazdów, to te używane czy kupione w leasingu nie muszą być dużo skromniejsze niż auta bogaczy). Większość obywateli – przedstawicieli tzw. klasy średniej – posiada telefon, komputer, telewizor itp. Jeździmy na zagraniczne wakacje (czasami za bezcen w opcji last minute), mamy dostęp do wolnej edukacji… A jednak zdarzają się niepokoje, konflikty, bunty przeciwko różnemu traktowaniu klas. Mówi się, że za sprawą posiadanego majątku najbogatsi mogą mieć (niesprawiedliwy przecież w społeczeństwie demokratycznym) wpływ na władzę. To drażni biedniejszych, którzy, co chyba naturalne, chcieliby mieć więcej pieniędzy i przywilejów. Autorzy książeczki wieszczą: „Jak długo będą istniały klasy społeczne, tak długo trwać będzie walka klas”. Czy więc nie lepiej byłoby, gdyby wszyscy posiadali tyle samo, należeli do jednej klasy społecznej i nie mieli sobie czego zazdrościć? Notka zamykająca ten tomik wyjaśnia, dlaczego socjalizm niekoniecznie jest lekarstwem na niesprawiedliwość społeczną i lepszym rozwiązaniem niż kapitalizm.

doberschuetz_ilustracja_2

Seria Książki Jutra zachwyca z kilku powodów. Podejście do niełatwych, dość abstrakcyjnych czasem tematów zostało skrojone na miarę dziecka – według mojej oceny grupy wiekowej klas I–III szkoły podstawowej). Minimum tekstu, wymowne ilustracje (o których, last but not least, za chwilę), więcej pytań niż odpowiedzi, impulsów do przemyśleń, do dyskusji.

Wspomniane pytania pojawiają się w każdej z książek fizycznie – zamykają temat, podsumowują go (w formie miniquizu) oraz zostawiają przestrzeń do kreatywnego rozwinięcia tematu. Chociażby na lekcji czy w rozmowie rodzicielskiej (trudne pytania padają nieuchronnie na pewnym etapie rozwoju każdego dziecka). Odpowiedzi na nie można przesyłać na adres wydawnictwa (podany na końcu każdej książeczki).

Na koniec kilka słów o autorach i ilustratorach wznowionej serii Książki Jutra. Equipo Plantel tworzy trójka autorów: Adriana D’Atri, Miguel Garcia Sánchez oraz Curra Orozco. Każdy z tomików ma innego ilustratora, z których każdy wyróżnia się odrębnym, ale niezmiennie znakomitym stylem. Marta Pina ilustruje demokrację twarzami swoich prawdziwych znajomych, których portretami wyklejone są wewnętrzne strony okładki. Treść zdobią i podkreślają jej stonowane kolaże ze starych gazet i fotografii. Dyktatorów i ich nierzadko absurdalne zachowania naszkicował celną, ironiczną kreską karykaturzysta Mikel Casal. Joan Negrescolor plakatowo zilustrował klasy społeczne, podkreślając wymownie różnice między nimi. Luci Gutiérrez zaś, autorka najzabawniejszych, ale i najbardziej wymownych ilustracji do tomiku o kobietach i mężczyznach, ma na koncie oprócz rozlicznych książek dziecięcych także ilustracje do… „Kamasutry”. Co ciekawe, ilustratorka będzie gościem tegorocznej sierpniowej edycji Festiwalu „Literacki Sopot”. Nic dziwnego, że za tak bogate spektrum atutów wznowiona seria Książek Jutra została wyróżniona w 2016 r. Bologna Ragazzi Award w kategorii non-fiction.

Mam nadzieję, że ta znakomita publikacja nie będzie ostatnią tego rodzaju na koncie Tako. Wydawnictwo wszak obiecuje wydać osobną książkę, opartą na nadesłanych przez młodych czytelników wypowiedziach dotyczących tytułowych problemów „jutra”. Czekam z niecierpliwością, a dzieci z klasy mojej młodszej córki na pewno namówię do spisania i wysłania do Tako własnych przemyśleń.

 

Książki:

Equipo Plantel (Adriana D’Atri, Miguel Garcia Sánchez, Curra Orozco), przeł. Tomasz Pindel, wyd. Tako, 2016:
– „Oto jest dyktatura”, il. Mikel Casal;
– „Co to właściwie jest demokracja”, il. Marta Pina;
– „Klasy społeczne istnieją”, il. Joan Negrescolor;
– „Kobiety i mężczyźni”, il. Luci Gutiérez.

 

Rubrykę redaguje Paulina Zaborek.