0000398695
close
W walce o demokrację nie robimy sobie przerw! Przekaż 1,5% na Fundację Kultura Liberalna WSPIERAM
close
Kultura Liberalna solidarnie z Ukrainą

PRZEKAŻ
1,5%
PODATKU
close

W walce o demokrację

nie robimy sobie przerw!

Przekaż 1,5% na Fundację
Kultura Liberalna

Przekaż 1,5%
na Fundację Kultura Liberalna
forward
close

KULTURA LIBERALNA > Czytając > Ukryć się przed...

Ukryć się przed niebezpieczeństwem. Recenzja kryminałów młodzieżowych Fleur Hitchcock [KL dzieciom]

Piotr Miller

„Morderstwo w środku zimy” i „Ratując Sophie” to kryminały dla młodszej młodzieży brytyjskiej pisarki Fleur Hitchcock. Tempo zdarzeń i nagłe zwroty akcji wzbudzają w czytelniku na zmianę entuzjazm i dreszcz grozy, co czyni z obu powieści idealny zestaw wakacyjny.

 

Popularność kryminału jako lektury rekreacyjnej i/lub doskonałej podczas podróży to zjawisko bardzo dobrze znane i zrozumiałe. Wartka akcja, dynamiczny rytm opowieści, dreszcz emocji – kto nie sięgnął nigdy po Christie czy Nesbø, niech pierwszy rzuci kamieniem. Nie dziwi więc, że dziś – w dobie ogromnej popularności literatury kryminalnej i sensacyjnej (szczególnie skandynawskiej) muszą powstawać dzieła tego typu również dla młodszych czytelników.

Kryminały dla dzieci i młodzieży nie są bynajmniej zjawiskiem nowym – moim pierwszym zetknięciem z tym gatunkiem były „Skarby” Joanny Chmielewskiej, które przeczytałem z zachwytem i ogromną przyjemnością. Niemniej jednak dawno już nie miałem okazji sprawdzić, co w tej dziedzinie wydarza się współcześnie. A wydarza się na przykład Fleur Hitchcock.

„Morderstwo w środku zimy” i „Ratując Sophie” to dwie bardzo sprawnie napisane opowieści sensacyjne dla nastolatków. Pierwsza to historia Mayi, która – z powodu zdjęcia zrobionego przez nią telefonem – ląduje w samym środku intrygi związanej z morderstwem i skradzionym obrazem; druga pozwala nam śledzić Lottie podczas wyprawy w poszukiwaniu matki nowo poznanej przyjaciółki. Obie opowieści łączy jednak bardzo wiele.

Po pierwsze – pierwszoosobowa narracja, dzięki której z perspektywy bohaterek poznajemy nie tylko wydarzenia, ale i obie dziewczęta, ich rodziny i emocje. Świat przedstawiony w ten sposób przefiltrowany jest przez doświadczenia i temperamenty Mayi i Lottie, co nie tylko uwiarygodnia konstrukcję postaci, ale i ułatwia przymknięcie oczy na uproszczenia fabularne (więcej o nich za chwilę).

Po drugie – niezwykle dynamiczny rytm opowieści. Hitchcock pisze w prosty – choć nie naiwny – sposób. Krótkie zdania dodatkowo przyspieszają akcję, która i bez tego toczy się wartko i stale przyspiesza. Za najlepszą rekomendację posłużyć może fakt, że każdą z książek przeczytałem błyskawicznie, nie czując upływu czasu.

Po trzecie – obraz kochającej rodziny. Każda z bohaterek dorasta otoczona bliskimi, którzy stanowią wsparcie i bezpieczną przystań. Młodsze rodzeństwo może być irytujące, ale i tak jest urocze. Rodzice poważnie traktują pytania i wątpliwości małolatów i stale troszczą się o dobrostan dzieci. To szczególnie ważne w obliczu niebezpieczeństw, które stają się udziałem obu dziewcząt.

Co ciekawe, opozycja bezpiecznego domu i zagrożeń czyhających „na zewnątrz” nie jest demonizowana – bohaterki (ale i ich rówieśnicy) są odpowiedzialne, zaradne i samodzielne, cieszą się zaufaniem rodziców. Wydaje mi się to szczególnie istotne w czasach helikopterowych rodziców i grodzonych osiedli.

Po czwarte – wspomniane już wyżej uproszczenia fabularne. To zabieg powszechny w kryminałach wszelkiej maści. Trudno stworzyć porywającą opowieść sensacyjną, opisując drobiazgowo przebieg śledztwa, badanie poszczególnych poszlak, czy proces myślowy wybitnych literackich detektywów. Pewne wydarzenia muszą odbywać się „poza kulisami”, z dala od centralnej postaci i bez jej wiedzy. A jednak niektóre powieści potrafią zirytować nadużywanymi „cudownymi olśnieniami” czy „deus ex machinami”. Książki Fleur Hitchcock pozwalają nam jednak zrzucić takie wątki na karb wieku i niedoświadczenia bohaterek, które mają prawo coś przeoczyć lub czegoś nie wiedzieć. Dzięki temu nagła irytacja nie mąci przyjemności płynącej z lektury.

Rok szkolny dobiega końca. Powieści Fleur Hitchcock to świetny pomysł na obóz/kolonie/rodzinny wyjazd, bo oferują wszystko, czego trzeba wakacyjnej lekturze: wartką akcję, dynamiczny rytm i dreszczyk emocji. A do tego wydawca zadbał, by książki – mimo twardej oprawy – nie ważyły dużo!

 

Książki:

Fleur Hitchcock, „Morderstwo w środku zimy”, tłum. Tomasz Kupczyk; „Ratując Sophie”, tłum. Olga Szlachciuk, wyd. Zielona Sowa, Warszawa 2017 i 2018.

Rubrykę redaguje Paulina Zaborek.

Skoro tu jesteś...

...mamy do Ciebie małą prośbę. Żyjemy w dobie poważnych zagrożeń dla pluralizmu polskich mediów. W Kulturze Liberalnej jesteśmy przekonani, że każdy zasługuje na bezpłatny dostęp do najwyższej jakości dziennikarstwa

Każdy i każda z nas ma prawo do dobrych mediów. Warto na nie wydać nawet drobną kwotę. Nawet jeśli przeznaczysz na naszą działalność 10 złotych miesięcznie, to jeśli podobnie zrobią inni, wspólnie zapewnimy działanie portalowi, który broni wolności, praworządności i różnorodności.

Prosimy Cię, abyś tworzył lub tworzyła Kulturę Liberalną z nami. Dołącz do grona naszych Darczyńców!

SKOMENTUJ

Nr 491

(23/2018)
5 czerwca 2018

PRZECZYTAJ INNE Z TEGO NUMERU

PRZECZYTAJ INNE Z TEGO NUMERU

KOMENTARZE



WAŻNE TEMATY:

TEMATY TYGODNIA

drukuj