Szanowni Państwo!
Pandemia trwa już ponad rok. Z początku głównym tematem pandemicznej debaty publicznej były maseczki, respiratory oraz lockdowny – zastanawialiśmy się nad tym, w jaki sposób najlepiej chronić zdrowie i gospodarkę w czasie pandemii. Problemem była także dostępność sprzętu medycznego oraz zmiany w organizacji systemu opieki zdrowotnej.
W „Kulturze Liberalnej” rozmawialiśmy wówczas o właściwej reakcji gospodarczej na kryzys pandemiczny – w tym o kolejnych tarczach antykryzysowych, które ogłaszał rząd. Dyskutowaliśmy także o Szwecji, która poszła inną drogą niż większość rozwiniętych krajów i na początku nie wprowadzała surowszych obostrzeń – z czasem Polska coraz bardziej upodabniała swoją politykę wobec pandemii do modelu szwedzkiego. Ponadto, w kolejnych numerach pytaliśmy o cywilizacyjne, polityczne oraz emocjonalne skutki pandemii, między innymi o to, czy sytuacja podobna do stanu wyjątkowego będzie służyć autorytarnym politykom do wzmocnienia swojej władzy.
Jednak obecnie tematem numer jeden jest bezapelacyjnie kwestia dostępności szczepionek – środka, który daje nadzieję na zakończenie pandemii. W przeszłości, kiedy rozpoczynały się szczepienia, pisaliśmy o medycznych i etycznych zagadnieniach związanych ze szczepieniami na koronawirusa, a także o rodzącym się na nowo ruchu antyszczepionkowym. Niedawno pytaliśmy także o szanse i niebezpieczeństwa związane z koncepcją paszportów szczepionkowych, które miałyby pomóc osobom odpornym na wirusa w powrocie do normalnego życia.
W aktualnym numerze „Kultury Liberalnej” pytamy natomiast o politykę szczepionkową w Unii Europejskiej. Temat jest ważny i kontrowersyjny. Wymieńmy w tym miejscu tylko kilka najważniejszych problemów.
Po pierwsze, jak na razie szczepionek jest za mało dla wszystkich. Rodzi się zatem pytanie o sprawiedliwy sposób ich dystrybucji. Nie tylko o to, aby w pierwszej kolejności szczepionki otrzymały osoby starsze i najbardziej zagrożone. Istnieje także rodzaj nacjonalizmu szczepionkowego, który wyraża się w szeregu zjawisk. Mamy więc międzypaństwowy wyścig po szczepionkę. Podkreśla się znaczenie tego, w którym kraju wynaleziono preparat, w których krajach są fabryki – obserwujemy międzypaństwowe rankingi osób zaszczepionych oraz ofiar pandemii w taki sposób, jak gdyby chodziło o sportowe igrzyska olimpijskie.
Po drugie, wspólne zakupy szczepionek miały być szansą dla Unii Europejskiej, aby ta pokazała swoją siłę i sprawczość – a tym samym dowieść tego, że ostra krytyka UE ze strony krajowych suwerenistów jest nieuzasadniona. Jednak wiele osób zwraca uwagę na to, że program szczepień idzie w Europie za wolno. Unia nie jest pod tym względem w światowej czołówce. Dlaczego? Czy można to było zrobić lepiej? Oto dobre pytania – dlatego zadajemy je w tym numerze naszym rozmówcom.
Wreszcie, wraca problem zaufania do szczepionek. Zamieszanie wokół szczepionki AstraZeneki, do którego rękę przyłożyły na równi europejskie rządy krajowe oraz instytucje unijne, doprowadziło do sytuacji, w której radykalnie spadło zaufanie obywateli UE do bezpieczeństwa szczepionki.
Profesor polityki europejskiej Jan Zielonka opowiada w rozmowie z Tomaszem Sawczukiem o źródłach szczepionkowych problemów Unii Europejskiej, a także o wnioskach płynących z obecnej sytuacji dla Europy. Zielonka zwraca uwagę na decydującą rolę państw w UE: „Jak ktoś zna się trochę na Europie, to wie, że Unia Europejska to jest instrument w rękach państw. Unia dostaje różne kompetencje, ale w praktyce jest tak, że co jedna ręka daje, to druga zabiera”. Zdaniem Zielonki, „to jest podstawowy defekt od narodzin Unii Europejskiej. Była ona stworzona po to, żeby odejść od nacjonalizmu, a po wielu dekadach jesteśmy w tej sprawie w punkcie zero”.
Opieka zdrowotna pozostaje niemal w całości w domenie państw członkowskich. Tymczasem pandemia pokazała wyraźnie, że granice wydolności systemu opieki zdrowotnej wiążą się blisko z dostępnością personelu medycznego, którego w Polsce brakuje – a który wyjechał za lepszymi warunkami pracy do innych państw Unii. Europoseł Bartosz Arłukowicz – z wykształcenia lekarz – przekonuje w rozmowie z Jakubem Bodzionym, że w celu zaradzenia temu problemowi „powinniśmy, jako Polska, w dużym stopniu zainwestować w studentów medycyny i pielęgniarstwa na przykład z Ukrainy czy Białorusi”.
Z kolei francuski polityk i europarlamentarzysta Bernard Guetta w rozmowie z Aleksandrą Sawą zwraca uwagę na rywalizację między potęgami politycznymi, związaną z polityką szczepionkową: „Każda potęga – Stany Zjednoczone, Rosja, Chiny – stara się wykorzystać swoją szczepionkę jako broń polityczną. Rosja nazwała swoją szczepionkę Sputnik”. Jak dodaje, „w ten sposób Rosja daje światu do zrozumienia: wracamy do gry, jesteśmy, nasza nauka jest w świetnej kondycji! Z kolei Chiny mówią nam: jesteśmy nie tylko główną fabryką świata, ale też jego inżynierami”.
Jak podkreśla WHO (Światowa Organizacja Zdrowia), jest to bardzo istotne, aby cały świat otrzymał szczepionkę możliwie szybko – w innym razie w krajach, które nie mają dostępu do szczepień, mogą pojawić się mutacje wirusa odporne na obecne szczepionki. Rzecz ma także znaczenie w polityce międzynarodowej – jeśli Zachód nie dostarczy szczepionek światu, zrobią to z czasem Chiny oraz Rosja, kupując w ten sposób wpływ polityczny.
W tym kontekście wraca pytanie o znaczenie nacjonalizmu szczepionkowego, przed którym ostrzegał niedawno dyrektor generalny Światowej Organizacji Zdrowia Tedros Adhanom Ghebreyesus. Duże kraje będące na czele w rankingu szczepień, takie jak USA oraz Wielka Brytania, nie eksportują szczepionek, aby najpierw zaszczepić „swoich”. W odróżnieniu od nich Unia Europejska wyeksportowała dziesiątki milionów szczepionek wyprodukowanych na terenie Wspólnoty, w tym do Wielkiej Brytanii, gdzie jedna trzecia osób zaszczepionych otrzymała szczepionkę, która powstała w krajach UE.
Nie po raz pierwszy w pandemii rodzą się dylematy polityczne oraz etyczne. Z pewnością warto zatem wystrzegać się takich odpowiedzi na owe problemy, które byłyby zbyt proste i zbyt pochopne.
Zapraszamy do lektury!
Redakcja „Kultury Liberalnej”
Zdjęcie wykorzystane jako ikona wpisu: Karolina Grabowska, źródło: Pexels;