0000398695
close
W walce o demokrację nie robimy sobie przerw! Przekaż 1,5% na Fundację Kultura Liberalna WSPIERAM
close
Kultura Liberalna solidarnie z Ukrainą

PRZEKAŻ
1,5%
PODATKU
close

W walce o demokrację

nie robimy sobie przerw!

Przekaż 1,5% na Fundację
Kultura Liberalna

Przekaż 1,5%
na Fundację Kultura Liberalna
forward
close

KULTURA LIBERALNA > Felietony > [Azja w zbliżeniu]...

[Azja w zbliżeniu] Wojna o wodę i koronawirus w Azji Centralnej

Krzysztof Renik

W Azji Centralnej trwa konflikt o dostęp do wody pomiędzy Kirgistanem i Tadżykistanem. Mediować chce nie kto inny jak Władimir Putin. Napiętej sytuacji w regionie nie pomaga nierówna walka z koronawirusem.

W ostatnich dniach kwietnia media zainteresowały się Azją Centralną. Powód? Kolejny konflikt o dostęp do wody – tym razem pomiędzy Kirgistanem i Tadżykistanem. Zaczęło się od nadgranicznego ujęcia wody z rzeki Isfar, rozgraniczającej terytoria obu tych krajów. Zarówno Tadżycy, jak i Kirgizi uważają, iż stacja poboru wody o nazwie Gołownaja znajduje się na ich terytorium. Z takiego przekonania każda ze stron wyciąga wniosek, że to właśnie oni mają prawo do administrowania punktem poboru wody. Ostatni konflikt, który przerodził się w starcia zbrojne, w których po obu stronach zginęli ludzie, a dziesiątki osób zostały ranne, jest kontynuacją sporów o wodę trwających w Azji Centralnej już od wielu lat. Ten ostatni jednak różni się tym, że miał miejsce w cieniu pandemii, nieubłaganie nękającej także kraje tego regionu.

Zanim jednak o wpływie covid-19 na życie w krajach Azji Centralnej, słowo o sporach dotyczących wody w tym rejonie świata. Azja Centralna składa się z pięciu państw powstałych na gruzach Związku Sowieckiego – Kirgistanu, Tadżykistanu, Uzbekistanu, Kazachstanu i Turkmenistanu. Kolejność, w której je wymieniam, nie jest przypadkowa. Dwa pierwsze to kraje zasobne w wodę wypływającą z lodowców Pamiru i Ałtaju. Na ich terytoriach płyną rzeki, które swój początek biorą w sąsiedztwie gór pokrytych śniegiem i lodem. Trzy pozostałe – to kraje zależne od dostaw wody z dwóch rzek: Amu Darii, która płynie przez terytorium Tadżykistanu i zasila w wodę Uzbekistan i Turkmenistan, oraz Syr Darii, która płynie przez terytorium Kirgistanu i zasila w wodę Uzbekistan i Kazachstan.

W czasach sowieckich dystrybucja wód wypływających z Kirgistanu i Tadżykistanu regulowana była centralnie, zgodnie z planami Moskwy. To Moskwa decydowała o budowie zbiorników retencyjnych w górach i na przedgórzu, o budowie systemów nawadniających na środkowoazjatyckich nizinach, czy wreszcie – o kwotach wody, którą mogły otrzymywać poszczególne republiki. Wraz z upadkiem Związku Sowieckiego nowopowstałe niepodległe państwa stanęły przed koniecznością zawarcia nowych umów dotyczących gospodarki wodnej w regionie.

Jednak mijały lata, a umów takich nie zawierano. Pojawiły się za to pretensje terytorialne, bowiem granice pomiędzy republikami z czasów sowieckich nie odpowiadały podziałom etnicznym i narodowościowym. Problem ten dotyczył przede wszystkim żyznej i bogatej rolniczo Doliny Fergany – to właśnie tam najczęściej dochodzi do konfliktów o podłożu etnicznym, a także lokalnych sporów o wodę. Znajdują się tam enklawy Kirgizów w granicach Tadżykistanu, Tadżyków w granicach Kirgistanu, czy wreszcie Uzbeków na terytorium Kirgistanu. Wraz z pojawieniem się silnych ruchów o charakterze narodowym, relacje pomiędzy tymi grupami etnicznymi zaczęły się pogarszać, a dostęp do wody stawał się coraz większym problemem.

Okazało się, że bez regionalnych porozumień pomiędzy pięcioma młodymi państwami Azji Centralnej trudno o właściwą dystrybucję wody. Stare zbiorniki retencyjne wymagały renowacji, a kanały nawadniające konserwacji. Braki w tym zakresie powodowały i powodują ogromne straty wody, której Azja Centralna nie ma w nadmiarze. Kraje bogate w wodę – Tadżykistan i Kirgistan – zaczęły domagać się od odbiorców wody partycypowania w kosztach konserwacji i rozbudowy infrastruktury wodnej, twierdząc, że woda jest takim samym darem natury jak gaz i ropa naftowa, którą muszą one importować z zasobnych w te surowce państw regionu – Kazachstanu, Uzbekistanu i Turkmenistanu. Tyle tylko, że za surowce energetyczne płacą niewspółmiernie dużo w stosunku do zysków płynących z dostarczania wody bogatszym sąsiadom.

Dyskusje dotyczące dystrybucji wód od lat nie przynoszą rezultatów. W efekcie zawierane są dwustronne umowy, które nie rozwiązują problemu w skali regionu, a jedynie zaostrzają rywalizację pomiędzy młodymi państwowościami Azji Centralnej. Wszystkim tym konfliktom bacznie przygląda się Moskwa, szukając w nich szans na odbudowywanie swych wpływów w regionie. Nieprzypadkowo gotowość grania mediatora w ostatnim konflikcie pomiędzy Kirgistanem i Tadżykistanem zgłosił – ustami rzecznika Kremla – sam Władimir Putin. Dla zwaśnionych stron miał być to sygnał, że bez udziału Moskwy państwa regionu nie rozwiążą wielu spraw.

Zadawnione konflikty o wodę toczą się w Azji Centralnej w cieniu pandemii covid-19. Świat zewnętrzny niewiele wie o skutkach zarazy w tym regionie globu. Tymczasem walka z pandemią w pięciu krajach Azji Centralnej pokazuje, z jakim trudem młode państwowości i społeczeństwa przez lata poddane hegemonii Rosji carskiej, a później Związku Sowieckiego radzą sobie z tego typu kryzysami.

Zacznijmy od dwóch krajów, które twierdzą, że pokonały pandemię i nie odnotowują już nowych zachorowań. To Tadżykistan i Turkmenistan. Nie ulega wątpliwości, iż są to dwa najbardziej zamknięte i nietransparentne państwa regionu. Z tego też względu trudno przyjąć oficjalne informacje płynące z obu tych krajów za wiarygodne. Tym bardziej, że w Tadżykistanie już od jakiegoś czasu nie przeprowadza się testów – skoro prezydent oznajmił, że koronawirus został pokonany już latem ubiegłego roku, to po co kogokolwiek testować… W przypadku Turkmenistanu sytuacja jest jeszcze mniej przejrzysta, bowiem granice tego kraju pozostawały w ostatnich miesiącach zamknięte, a informacje dotyczące sytuacji epidemicznej wyciekały na zewnątrz nieczęsto.

Sytuacja w obu krajach przypomina więc znane powiedzenie: „stłucz termometr, a nie będziesz miał gorączki”. Takie podejście do zarazy jest w gruncie rzeczy dość podobne do działań znanych z okresu sowieckiego – co nie jest oficjalnie ujawnione, po prostu nie istnieje.

W trzech pozostałych krajach Azji Centralnej sytuacja wygląda nieco inaczej. Są tam wykonywane testy, a władze informują o stanie epidemicznym kraju. Jednocześnie jednak eksperci nie kryją obaw, iż testów przeprowadza się za mało, infrastruktura medyczna nie jest wystarczająca, a stopień uświadomienia społeczeństwa w sprawie covid-19 – daleki od ideału. Przykładem jest choćby Uzbekistan, w którym otwarte są bary, kawiarnie i restauracje, niewiele osób nosi maseczki i zachowuje społeczny dystans. To wszystko sprawia, że trudno uznać za wiarygodne oficjalne statystyki, które mówią, że liczba zakażeń i zgonów nie jest zbyt duża. Eksperci ostrzegają, iż rzeczywista skala jest wielokrotnie większa od tej podawanej przez władze.

Doniesienia docierające z Kazachstanu sugerują, iż – na tle innych państw regionu – władze tego kraju prowadzą najbardziej racjonalną politykę zwalczania wirusa. Kraj został podzielony na trzy strefy. W marcu tego roku strefa czerwona obejmowała między innymi Ałmaty oraz Nur-Sułtan, czyli dwie największe metropolie. Ograniczono tam możliwości organizowania masowych imprez, zamknięte były galerie handlowe, kina, sale koncertowe i teatry. W ograniczonym zakresie działał także w weekendy transport publiczny.

Pozostaje jeszcze kwestia szczepień. W Kazachstanie, gdzie mieszka 18,5 miliona ludzi, rozpoczęły się one na przełomie lutego i marca, ale liczba zaszczepionych osób jest wciąż niewielka w stosunku do całej populacji. Władze deklarują, że do końca roku w kraju będzie 12 milionów dawek szczepionki – między innymi rosyjskiego Sputnika V, który od lutego produkowany jest w Karagandyjskim Kompleksie Farmaceutycznym. W drugiej połowie kwietnia rozpoczęły się również szczepienia kazachskim preparatem o nazwie QazVac, wyprodukowanym przez Państwowy Instytut Badawczy Kazachstanu. Do tej pory zaszczepiono tam około 5 procent obywateli. Rosyjska szczepionka używana jest także od początku marca w sześciomilionowym Turkmenistanie, ale brak jest oficjalnych danych na temat liczby zaszczepionych.

Kirgistan (6,4 miliona ludzi) z kolei jest pierwszym państwem regionu, w którym rozpoczęto w marcu szczepienia chińskim Sinopharmem. Chiny przekazały Kirgistanowi 150 tysięcy dawek w formie daru. Władze w Biszkeku spodziewają się dostaw rosyjskich szczepionek na przełomie maja i czerwca, ale w ramach programu COVAX, realizowanego przez Światową Organizację Zdrowia, Kirgistan ma też otrzymać preparat AstraZeneca.

Szczepienia rozpoczęły się także z początkiem kwietnia w Uzbekistanie (33,5 miliona ludzi). Kraj ten otrzymał bezpłatnie 660 tysięcy dawek AstraZeneki w ramach programu COVAX. Władze w Taszkiencie negocjują dostawy szczepionek także z Rosją i Chinami. Tadżykistan (9,3 miliona ludzi) rozpoczął program szczepień w końcu marca preparatem AstraZeneca, również otrzymanym w ramach programu COVAX w ilości 192 tysięcy dawek.

Biorąc pod uwagę przywołane tu liczby, trudno mieć nadzieję, że programy szczepień przeciw covid-19 zakończą się w krajach Azji Centralnej szybko. Tym bardziej, że kraje te mogą liczyć przede wszystkim na preparaty otrzymywane z Rosji i Chin oraz na szczepionki przekazywane im nieodpłatnie w ramach programu COVAX. W przypadku państw tego regionu widać więc wyraźnie, iż niedorozwój służby zdrowia, pozostałości sowieckiego systemu zarządzania oraz braki finansowe sprawiają, że walka z koronawirusem nie może przebiegać tam sprawnie.

 

* Zdjęcie wykorzystane jako ikona wpisu: United Nations Development Programme in Europe and Central Asia / Flickr.com

 

Skoro tu jesteś...

...mamy do Ciebie małą prośbę. Żyjemy w dobie poważnych zagrożeń dla pluralizmu polskich mediów. W Kulturze Liberalnej jesteśmy przekonani, że każdy zasługuje na bezpłatny dostęp do najwyższej jakości dziennikarstwa

Każdy i każda z nas ma prawo do dobrych mediów. Warto na nie wydać nawet drobną kwotę. Nawet jeśli przeznaczysz na naszą działalność 10 złotych miesięcznie, to jeśli podobnie zrobią inni, wspólnie zapewnimy działanie portalowi, który broni wolności, praworządności i różnorodności.

Prosimy Cię, abyś tworzył lub tworzyła Kulturę Liberalną z nami. Dołącz do grona naszych Darczyńców!

SKOMENTUJ

Nr 646

(21/2021)
26 maja 2021

PRZECZYTAJ INNE Z TEGO NUMERU

PRZECZYTAJ INNE Z TEGO NUMERU

KOMENTARZE



WAŻNE TEMATY:

TEMATY TYGODNIA

drukuj