0000398695
close
W walce o demokrację nie robimy sobie przerw! Przekaż 1,5% na Fundację Kultura Liberalna WSPIERAM
close
Kultura Liberalna solidarnie z Ukrainą

PRZEKAŻ
1,5%
PODATKU
close

W walce o demokrację

nie robimy sobie przerw!

Przekaż 1,5% na Fundację
Kultura Liberalna

Przekaż 1,5%
na Fundację Kultura Liberalna
forward
close

KULTURA LIBERALNA > Patrząc > Na pograniczu światów....

Na pograniczu światów. Recenzja filmu „Święta, święta i po świętach” w reżyserii Sandry Kogut

Maria Wróblewska

Portrety pomocy domowych stanowią wyrazistą tradycję kinematografii brazylijskiej. Film Sandry Kogut nie tylko odsłania cierpienie wywołane przez społeczne nierówności, ale i jest wyrazem wiary w „przyjaźń ponad podziałami” – być może nieosiągalną na co dzień.

Stosunki klasy wyższej i pracującej to leitmotiv telewizyjnych produkcji latynoskich. Wychowani w latach 90. na pewno pamiętają brazylijskie i meksykańskie telenowele, gdzie świat targanych namiętnościami, wyrachowanych i mściwych bogaczy przeplatał się ze światem podglądającej ich, pociesznej i głupkowatej służby. Od kilku lat temat wzajemnych relacji klas stał się przedmiotem pogłębionej socjologicznej refleksji. Jednak zanim w Polsce zrobił karierę film Tate’a Taylora „ Służące” [2011], zanim „Roma” Alfonso Cuaróna [2018] dostała Oskara, a w polskich mediach przetoczyła się dyskusja o książce Joanny Kuciel-Frydryszak „Służące do wszystkiego” [2018], kinematografia brazylijska na kilka sposobów próbowała się zmierzyć z tą tematyką [1]. Kto przegapił poprzednie produkcje wyświetlane tu i ówdzie w kinach studyjnych i na festiwalach, może teraz nadrobić zaległości, czytając ten artykuł, a przede wszystkim, wybierając się do kina na „Święta, święta i po świętach” [Três Verões, 2019] – pogodny film obyczajowy w reżyserii Sandry Kogut, z gwiazdą brazylijskiego kina i telewizji Reginą Casé w roli energicznej majordomuski.

Główna bohaterka filmu Madé, z wiecznie przyklejoną do ucha krótkofalówką i komórką w ręku, dba, aby życie jej bogatych pracodawców przebiegało bez najmniejszych zakłóceń. Jej marzeniem jest posiadanie na własność niewielkiego straganu, który pozwoliłby jej na psychiczną i finansową niezależność. Niestety, mimo pracy na odpowiedzialnym kierowniczym stanowisku w domu pełnym dzieł sztuki, nie jest w stanie odłożyć nawet 10 tysięcy reali na zakup skrawka ziemi pod prowizoryczną konstrukcję (w chwili wejścia filmu na ekrany był to odpowiednik około 15 tysięcy złotych – teraz, po covidowym kryzysie, zaledwie 8 tysięcy). Spełnienie marzeń Madé zależy więc tylko i wyłącznie od dobrego humoru jej pracodawców, u których próbuje się zapożyczyć. Choć jest zaradna na tyle, by zarządzać całą obsługą rezydencji i wydać wykwintne przyjęcie świąteczno-noworoczne dla wyższych sfer Rio de Janeiro, w sprawach związanych z finansami i majątkiem wydaje się całkowicie polegać na Edgarze i Marcie, u których pracuje. Co, jak dowiemy się w pierwszych kilkunastu minutach filmu, wkrótce mocno skomplikuje jej życie.

Materiały prasowe Aurora Films

AAA… zatrudnię panią za grosze do prowadzenia domu od poniedziałku do niedzieli

W czerwcu 2020 roku grupa policjantów wkroczyła do domu 29-letniej menadżerki firmy Avon, która więziła swoją pomoc domową w domu w jednej z bogatych dzielnic São Paulo. Jej 61-letnia pracownica od dziewięciu lat nie dostawała wynagrodzenia i mieszkała w ogrodowej przybudówce bez dostępu do toalety i bieżącej wody. Sąsiedzi zeznali, że pracowała w zamian za dach nad głową i że wielokrotnie wspomagali ją produktami spożywczymi i środkami higieny osobistej [2]. Przypadek z São Paulo można śmiało zaklasyfikować jako przykład współczesnej formy niewolnictwa. Życie brazylijskich pomocy domowych zazwyczaj wygląda lepiej, choć wciąż nie różowo.

Stosunki klasy wyższej i pracującej to leitmotiv telewizyjnych produkcji latynoskich. Wychowani w latach 90. na pewno pamiętają brazylijskie i meksykańskie telenowele, gdzie świat targanych namiętnościami, wyrachowanych i mściwych bogaczy przeplatał się ze światem podglądającej ich, pociesznej i głupkowatej służby.

Maria Wróblewska

W opracowaniu badań brazylijskiego GUS-u – Instituto Brasileiro de Geografia e Estatística (IBGE) – przygotowanym przez międzyzwiązkową organizację monitorującą sytuację na rynku pracy (Departamento Intersindical de Estatística e Estudos Socioeconômicos – DIEESE), w 2019 roku osoby zatrudnione w charakterze pomocy domowej pracowały średnio 52 godziny tygodniowo (przy ośmiogodzinnym dniu pracy daje to 6,5 dnia pracy) [3]. 73 procent z nich nie miało podpisanej książeczki pracy (Carteira do Trabalho – wymaganej do legalnego zatrudnienia pomocy domowej), odpowiednika polskiej umowy o pracę, która uprawnia między innymi do urlopu, pensji na okresie wypowiedzenia czy płatnych nadgodzin [4], a 62,5 procent nie miało ubezpieczenia, gwarantującego zasiłek chorobowy, urlop macierzyński czy emeryturę. Wraz z nadejściem koronawirusa ich sytuacja jeszcze się pogorszyła. W czwartym kwartale 2020 roku bez kart pracowało już 75 procent osób, bez ubezpieczenia 64,4 procent. Zmalały również dochody. Najmniej, 703 reale, zarabiały czarne kobiety zatrudnione bez umów [5]. W tym samym czasie ceny podstawowych produktów spożywczych, czyli ryżu i fasoli, zdrożały w Kurytybie [6] o odpowiednio 73 i 45 procent [7].

Materiały prasowe Aurora Films

Członek rodziny gorszego sortu

Grająca główną rolę w „Święta, święta i po świętach” Regina Casé nie po raz pierwszy wcieliła się w rolę pomocy domowej. W „Prawie jak matka” [Que horas ela volta, 2015] Anny Muylaert zagrała rolę Val, która przez kilkanaście lat mieszkała przy tej samej rodzinie, najpierw w roli niani, a potem prowadzącej dom. Choć jej pracodawczyni Bárbara zapewnia ją, że „jest członkiem rodziny”, odwiedziny córki Val, Jéssiki, szybko ujawniają, że to tylko gładkie słówka. Val z przerażeniem obserwuje, jak jej córka łamie konwenanse, jedząc posiłek w salonie, kąpiąc w basenie i częstując się lodami państwa. Najpierw instruuje więc córkę: „Jeżeli proponują ci coś, co jest ich, to z dobrego wychowania i bo są pewni, że odmówisz!”, a przy kolejnej scysji wykrzykuje: „Wydaje ci się, że jesteś lepsza niż inni!”, na co Jéssica odparowuje: „Wcale się nie uważam za lepszą od kogokolwiek. Po prostu nie czuję się gorsza”. Swobodne zachowanie dziewczyny coraz bardziej irytuje też Bárbarę. Po tym, jak widzi ją bawiącą się beztrosko z jej synem w basenie, przekonuje męża, że widziała w nim szczura i każe wypuścić całą wodę.

Podwójnie uprzedmiotowiony przez swojego „przełożonego” i kamerę Santiago nie miał szansy stać się bohaterem filmu o samym sobie.

Maria Wróblewska

Temat nierówności wpisanej w wydawałoby się bardzo intymną relację po mistrzowsku podnosi też „Santiago” [2007] João Moreiry Sallesa. W autobiograficznym, refleksyjnym dokumencie reżyser po piętnastu latach wraca do wywiadów z majordomusem, który przez trzydzieści lat pracował w jego rodzinnym domu. Dopiero po takim czasie zdaje sobie sprawę, co nie pozwoliło mu zmontować filmu za pierwszym podejściem: „W tamtym filmie ja nie byłem widoczny. Na ekranie był tylko on opowiadający swoją historię. Widz nie zdawał sobie sprawy, co się działo w tle jego opowieści. A w tle jego opowieści byłem ja, który go reżyserowałem, mówiłem mu, jak coś ma powiedzieć, co ma powiedzieć […]. Czuło się sztuczność” [8] – tłumaczy reżyser w jednym z wywiadów. Dopiero pokazanie tej ukrytej przed oczami widzów relacji – wybór kadrów, w których słyszymy instrukcje reżysera – pozwoliły sfinalizować prace nad filmem. W jednym z nich widzimy Santiago deklamującego modlitwę „Wieczny odpoczynek” po łacinie. Gdy kończy, słyszymy głos reżysera: „Popatrz w dół. Nagramy to jeszcze raz. Zostań z głową w dół”. A następnie jego komentarz do tej sceny dodany w trakcie montażu: „To ostatni kadr, jaki nagrałem z Santiago, który mnie prowadzi do ostatniej obserwacji: w filmie nie ma żadnych zamkniętych planów, ani jednego zbliżenia na twarz. Zawsze filmowałem go z oddalenia. Myślę, że ten dystans nie wytworzył się przez przypadek. Podczas montażu zrozumiałem to, co teraz wydaje mi się oczywiste. Sposób, w jaki robiłem z nim wywiady, oddalił nas od siebie. Od samego początku istniała między nami dwuznaczność nie do przeskoczenia. On nie był tylko bohaterem mojego filmu. Ja nie byłem tylko dokumentalistą. W ciągu pięciu dni kręcenia nigdy nie przestałem być synem jego pracodawcy, a on nigdy nie przestał być naszym majordomusem”. Podwójnie uprzedmiotowiony przez swojego „przełożonego” i kamerę Santiago nie miał szansy stać się bohaterem filmu o samym sobie.

Rodząca się przyjaźń zdaje się symbolicznym powrotem do mitu jeszcze jednego „członka rodziny”, paktu o nieagresji, który kultywowany jest niekiedy pod płaszczykiem miscigenação – teorii o mieszaniu się ras.

Maria Wróblewska

Początek filmu Sandry Kogut, kiedy to pracodawcy Madé ignorują raz po razie jej nieśmiałe przypomnienia o pożyczce na kupno ziemi pod wymarzony stragan, wymawiając się innymi wydatkami i zmartwieniami (pogrążonym w depresji po śmierci żony teściem), emanują podobnym brakiem równowagi w relacji. Kiedy jednak Edgar i Marta, wplątani w jedną z największych afer korupcyjnych w historii Brazylii [9], znikają z pola widzenia widzów i samej Madé, ta błyskawicznie musi stanąć za sterami, by zapewnić byt sobie, swoim współpracownikom i leciwemu ojcu mocodawcy. Co ciekawe, w filmie Sandry Kogut kamera pełni dokładnie przeciwną rolę niż u João Moreiry Sallesa. W kulminacyjnym momencie filmu Madé siada przed kamerą, by wcielić się w postać ze świątecznej reklamy, która kręcona jest w rezydencji jej państwa. Nagle, nieoczekiwanie dla wszystkich, zaczyna opowiadać tragiczną historię swojego życia. To opowieść ocalonej, która trwa mimo trudności, podniosła się i teraz jest gotowa, by grać główną rolę w swoim życiu.

Zrzućcie kajdany [10]

Optymistyczny wydźwięk „Święta, święta i po świętach” staje się mocniejszy dzięki przyjaźni ponad podziałami, która rodzi się między Madé i Lirą, leciwym ojcem Edgara, przerażonym kryminalnymi występkami syna. Czy to wynik indywidualnych predyspozycji starego nauczyciela, czy też sytuacji – w końcu oboje jadą na tym samym wózku, a może nawet Madé ten wózek prowadzi? – rodząca się przyjaźń zdaje się symbolicznym powrotem do mitu jeszcze jednego „członka rodziny”, paktu o nieagresji, który kultywowany jest niekiedy pod płaszczykiem miscigenação – teorii o mieszaniu się ras. Jeden z najważniejszych socjologów brazylijskich, Gilberto Freyre, widział w niej dowód na portugalski swobodny stosunek do kwestii rasowych. Patrząc na istniejące do dziś nierówności, trudno nie uznać jego koncepcji za romantyczną. W praktyce bowiem owo „mieszanie” było głównie wynikiem gwałtów na niewolnicach pracujących na plantacjach i w pańskich domach w charakterze mamek, nianiek i nomen omen pomocy domowych.

W kulminacyjnym momencie filmu Madé siada przed kamerą, by wcielić się w postać ze świątecznej reklamy, która kręcona jest w rezydencji jej państwa. Nagle, nieoczekiwanie dla wszystkich, zaczyna opowiadać tragiczną historię swojego życia. To opowieść ocalonej, która trwa mimo trudności, podniosła się i teraz jest gotowa, by grać główną rolę w swoim życiu.

Maria Wróblewska

Ta użyteczna politycznie i psychicznie narracja do dziś pozwala zarządzać społecznymi napięciami i złagodzić podskórne lęki dręczące klasę uprzywilejowaną. One jednak istnieją i mają się bardzo dobrze. Kiedy na ekrany kin wszedł film „Miasto Boga” [Cidade de Deus, 2002] Fernando Meirellesa, opowiadający historię wojny gangów, rozgrywającej się w latach 80. w tytułowej faweli w Rio de Janeiro, mieszkańcy skarżyli się, że ludzie się ich boją i mają trudności ze znalezieniem pracy [11]. Wewnętrzny niepokój towarzyszący warstwom zajmującym wyższe szczeble społecznej drabiny doskonale portretuje film „Sąsiedzkie dźwięki” [Som ao Redor, 2012] Klebera Mendonçy Filho, rozgrywający się w luksusowym apartamentowcu w Recife. Podstawową troską jego mieszkańców jest strach o bezpieczeństwo swojego majątku (życia, pozycji?), dlatego w nocy nie mogą spać, wsłuchując się w szczekanie psów lub śnią koszmary o włamaniach. Wyjątkiem jest senhor Francisco, właściciel budynku, który zdaje się nie bać niczego (do czasu). Gdy inni przewracają się bezsennie w łóżkach, on wybiera się na nocne kąpiele w oceanie, w miejscu, gdzie grasują rekiny.

Materiały prasowe Aurora Films

Zgodnie z tytułem, w filmie bardzo ważną rolę gra ścieżka dźwiękowa, która składa się w głównej mierze z odgłosów życia osiedla, które wyprowadzają z równowagi jego mieszkańców i zdają się zapowiadać zbliżające się niebezpieczeństwo. Duszną, oniryczną atmosferę filmu, wzmagają elementy fantastyczne (spływający krwią wodospad), które odkrywają przed widzem to, co ukryte – odtwarzający się historycznie cykl przemocy. Ród senhor Francisca wzbogacił się bowiem na pracy niewolników na plantacji trzciny cukrowej. I choć sceneria zmieniła się z wiejskiej na miejską, ci sami dziobią, ci sami są dziobani. I tylko słowa wnuka właściciela apartamentowca, którymi zachwala mieszkanie osobom zainteresowanym kupnem, wskazują na niejaki „postęp”: „mieszkanie ma służbówkę z oknem”.

Post scriptum

Według cytowanego już badania IBGE, w 2020 roku w Brazylii w charakterze pomocy domowej pracowało 5,6 procent populacji aktywnej zawodowo, czyli około 4,9 miliona osób, z czego 92 procent to kobiety. W innym raporcie rządowej instytucji [12], który porównywał zatrudnienie w sektorze na przestrzeni ostatnich 23 lat, badacze podkreślali, że zwiększenie dostępu do edukacji otwiera przed kobietami inne ścieżki kariery, tak że nie muszą powielać losu swoich niewykształconych matek i babć, dla których była to jedna z niewielu możliwości zarobku. Pogłębiający się kryzys gospodarczy może niestety spowolnić procesy emancypacyjne i przyczynić się do pogłębienia i tak rażących dysproporcji społecznych. A wtedy, niestety, może urzeczywistnić się krwawa wizja stosunków społecznych lansowana przez Klebera Mendonçę Filho, zamiast promowanej przez Sandrę Kogut idei przyjaźni ponad podziałami.

 

Przypisy:

[1] Wśród brazylijskich filmów poruszających wątek służby, które miała możliwość oglądać polska publiczność, warto wymienić: komedię „Służące” [Domésticas, 2001] Fernando Meirellesa, dokument „Santiago” [2007] João Moreira Sallesa, „Na spalonym” [Linha de Passe, 2008] Waltera Sallesa, „Sąsiedzkie dźwięki” [Som ao Redor, 2012] Klebera Mendonçy Filho, „Prawie jak matka” [Que horas ela volta, 2015] Anny Muylaert.
[2] Bárbara Muniz Vieira, „Idosa em situação análoga à escravidão é resgatada em casa em bairro nobre da Zona Oeste de SP”, 26 czerwca 2020.
[3] „Trabalho doméstico no Brasil”, DIEESE.
[4] Ustawa, w której są wymienione wymagane dokumenty do zatrudnienia [http://www.planalto.gov.br/ccivil_03/LEIS/LCP/Lcp150.htm].
[5] Osoby bez umów zarabiają średnio o 40 procent mniej, a osoby czarnoskóre o 15 procent mniej. Wysokość pensji zależy również od stanu. Kobiety o jasnym odcieniu skóry i zatrudnione legalnie mogły zarobić w 2020 roku nawet 1280 reali.
[6] Znajdujące się na południu Brazylii miasto Kurytyba może pochwalić się drugą pod względem liczebnością Polonii na świecie (wyprzedza ją tylko Chicago).
[7] „Feijão e arroz estão entre os alimentos com maior alta de preço em 2020 no Paraná”, 27 grudnia 2020.
[8] „Conversa com Bial. João Moreira Salles explica como conseguiu finalizar o filme «Santiago»”, 8 listopada 2017.
[9] „Myjnia” [Lava Jato] to ciągnąca się od 2014 operacja policyjna, która miała na celu zatrzymać masowe (szacunki mówią nawet o 42 miliardach reali) pranie pieniędzy przez państwowe spółki, takie jak słynący z mecenatu brazylijskiej kinematografii Petrobras, i polityków na najwyższych szczeblach władzy. W jej wyniku setki osób straciły stanowiska, trafiło za kratki lub do domowych aresztów. Wiele śledztw toczy się nadal, choć coraz bardziej niemrawo.
[10] Nawiązanie do książki Adama Hochschilda „Pogrzebać Kajdany” [2016] opowiadająca historię powstania ruchu abolicjonistycznego w Imperium Brytyjskim.
[11] Fernanda Mena, „Filme gera discriminação, dizem favelados”, „Folha de S. Paulo”, 13 stycznia 2003.
[12] „Estudo do Ipea traça um perfil do trabalho doméstico no Brasil”, Instituto de Pesquisa Econômica Aplicada (IPEA).

 

Skoro tu jesteś...

...mamy do Ciebie małą prośbę. Żyjemy w dobie poważnych zagrożeń dla pluralizmu polskich mediów. W Kulturze Liberalnej jesteśmy przekonani, że każdy zasługuje na bezpłatny dostęp do najwyższej jakości dziennikarstwa

Każdy i każda z nas ma prawo do dobrych mediów. Warto na nie wydać nawet drobną kwotę. Nawet jeśli przeznaczysz na naszą działalność 10 złotych miesięcznie, to jeśli podobnie zrobią inni, wspólnie zapewnimy działanie portalowi, który broni wolności, praworządności i różnorodności.

Prosimy Cię, abyś tworzył lub tworzyła Kulturę Liberalną z nami. Dołącz do grona naszych Darczyńców!

SKOMENTUJ

Nr 656

(31/2021)
3 sierpnia 2021

PRZECZYTAJ INNE Z TEGO NUMERU

KOMENTARZE



WAŻNE TEMATY:

TEMATY TYGODNIA

drukuj