0000398695
close
W walce o demokrację nie robimy sobie przerw! Przekaż 1,5% na Fundację Kultura Liberalna WSPIERAM
close
Kultura Liberalna solidarnie z Ukrainą

PRZEKAŻ
1,5%
PODATKU
close

W walce o demokrację

nie robimy sobie przerw!

Przekaż 1,5% na Fundację
Kultura Liberalna

Przekaż 1,5%
na Fundację Kultura Liberalna
forward
close

KULTURA LIBERALNA > Felietony > [Prognoza wędrowna] Junta...

[Prognoza wędrowna] Junta w Burkina Faso woli Wagnera od Macrona

Konstanty Gebert

Rząd w Wagadugu ogłosił zakończenie współpracy wojskowej z Francją: czterystu żołnierzy, którzy od 2009 roku w ramach operacji Sabre walczyli z dżihadystami, będzie musiało opuścić Burkinę Faso. Wkrótce ich miejsce mogą zajęć wagnerowcy.

Burkińskie władze zarzucają Francuzom nieskuteczność: tylko w minionym roku w walkach zginęło 2,5 tysiąca cywili, a rząd nadal nie odzyskał kontroli nad 40 procentami terytorium tej byłej francuskiej kolonii. To kolejna klęska Francji po tym, jaki w ubiegłym roku najpierw jej ambasador, a potem jej żołnierze zostali usunięci z sąsiedniego Mali, gdzie także walczyli z islamskimi bojownikami. Zastąpili ich tam Rosjanie z grupy Wagnera, mocno już osadzeni w Republice Środkowoafrykańskiej (RŚA).

Wagadugu zaprzecza, jakoby Wagner był już w Burkinie. Potwierdzili wszelako, że rosyjska firma Nordgold dostała koncesję na kopalnie złota w Samtendze. Od takich interesów gospodarczych w RŚA zaczęła się rosyjska obecność zbrojna w Sahelu. Rosyjskie przedsiębiorstwa dostają od miejscowych władz licencje na eksploatację surowców, a rosyjskie oddziały bezlitośnie likwidują tych, którzy zagrażają tym władzom, a więc także rosyjskim interesom. Wagnera oskarża się o zbrodnie wojenne w RŚA i Mali, ale prowadzenie dochodzenia jest niemożliwe. Już w 2018 roku trzech rosyjskich dziennikarzy zginęło w RŚA, gdy chcieli się przyjrzeć interesom Wagnera z bliska.

Cień kolonialnych map

Kraje Sahelu mają wspólny, strukturalny problem. Arbitralnie wytyczone kolonialne granice połączyły w nich we wspólnych państwach pustynną, koczowniczą i muzułmańską północ i rolnicze, osiadłe i chrześcijańskie bądź animistyczne południe. Na północy mieszkają głównie Arabowie i Tuaregowie, rdzenni mieszkańcy północy Afryki z czasów sprzed arabskiego najazdu, nadal w państwach arabskiego Maghrebu dyskryminowani, na południu głównie narody afrykańskie.

Nawet w najlepszych warunkach ich współistnienie byłoby trudne: Afrykanie byli często niewolnikami ludów pustynnych, w Mauretanii niewolnictwo zniesiono dopiero w 1981 roku, ale od niepodległości elity rządzące są z reguły z południa. Dodatkowo susza dramatycznie zaostrza konflikty między pasterzami a rolnikami o wodę, zaś od upadku reżimu Kadafiego w Libii region zalały libijskie zasoby taniej i łatwo dostępnej broni oraz ludzi umiejących jej używać.

Od lat w Sahelu Północ skutecznie buntuje się przeciwko Południu. Francuska operacja wojskowa Barkhane, popierana przez Unię Europejską i Stany Zjednoczone, nie była w stanie tego buntu pokonać i formalnie została zakończona, po ośmiu latach, w listopadzie ubiegłego roku. Usunięcie wojsk francuskich z Burkiny Faso to jedynie ostateczne potwierdzenie klęski.

Francuzi chcieli walczyć z islamistami, władze państw Sahelu – z muzułmanami po prostu, których z islamistami i powstańcami utożsamiają. W Burkinie armia, niezadowolona z braku sukcesu w walkach, rok temu obaliła rządy cywili i przejęła władzę; podobne zamachy miały miejsce w Mali i w Czadzie. Ale zmiana władzy nie spowodowała zmiany sytuacji na froncie – i we wrześniu podpułkownika Damibę obalił z kolei kapitan Ibrahim Traoré. Ulica poparła zamach; w stolicy doszło do antyfrancuskich i prorosyjskich demonstracji.

Dwa tygodnie przeszkolenia, potem broń do ręki

Nowy przywódca najpierw usiłował usunąć z kraju przedstawiciela ONZ – za „dyskredytowanie kraju”, a następnie ambasadora Francji – za nieskuteczność w walce z terroryzmem. Usuwanie ich okazało się jednak trudniejsze niż usunięcie własnego prezydenta – i obaj urzędnicy w końcu zostali.

Kapitan Traoré wziął jednak sprawy walki z terroryzmem we własne ręce i utworzył ochotniczą formację paramilitarną, rekrutującą się zasadniczo z uchodźców z Północy i mieszkańców Południa: Ochotników Obrony Ojczyzny. Zapisało się 50 tysięcy ludzi, którzy po dwóch tygodniach przeszkolenia dostają broń i idą walczyć.

Popularność Ochotników bierze się nie tylko z ważnej w zubożałym kraju obietnicy żołdu, ale i z chęci odwetu za zbrodnie popełniane przez terrorystów. W grudniu w mieście Nouna na północy znaleziono ciała 28 miejscowych muzułmanów, zamordowanych przez Ochotników. ONZ zażądała dochodzenia – ale kraj żył już sprawą porwania przez dżihadystów 66 kobiet i dzieci, które udało się w niejasnych okolicznościach siłom bezpieczeństwa jednak uwolnić. Wagnerowcy, gdy w końcu nieuchronnie przybędą, nie będą – inaczej niż Francuzi – mieli skrupułów przed stosowaniem metod z Nouny.

W ich efekcie jednak muzułmanie, choć także padali ofiarą dżihadowskiego terroru, popierać będą walkę z Ochotnikami, czyli z państwem. Zaś państwo, miast wykorzystywać wewnętrzne podziały przeciwnika – Tuaregowie pragną autonomii, nie państwa islamskiego, zaś walczące w Burkinie lokalne odłamy al-Kaidy i Państwa Islamskiego nienawidzą i chrześcijan, i siebie nawzajem – zjednoczy go jedynie przeciwko sobie. Metoda „terrorem w terror” nigdzie nie przyniosła innych efektów.

Neokolonializm w antykolonialnym przebraniu

Ale kapitan Traoré będzie mógł sobie powetować niepowodzenia militarne sukcesami międzynarodowymi. Burkiną zainteresował się Iran: jego szef MSZ złożył właśnie wizytę w Wagadugu i zapowiedział zacieśnienie stosunków. Teheran ma ścisłe związki z Algerią, a poprzez Hezbollah obecny jest w działalności terrorystycznej w Nigerii i Senegalu, zaś w przeszłości, mimo fundamentalnych różnic teologicznych z sunnitami, współpracował z al-Kaidą; wpływy w Burkinie byłyby dlań strategicznie korzystne.

Zaś tam, gdzie obecna jest Rosja i Iran, Chiny, które dużo zainwestowały w sąsiedniej Ghanie, nie mogą być daleko: w 2018 roku Burkina ponownie zerwała stosunki z Tajwanem, lecz obiecana dywidenda z Pekinu odwlekała się, ze względu na prozachodnie nastawienie cywilnych władz. Wojskowi nie będą mieli takich zahamowani.

Podobnie jak w drugiej połowie XIX wieku mocarstwa ścigają się ze sobą o wpływy w Afryce, tyle że teraz są to głównie mocarstwa nieeuropejskie i robią to pod sztandarem wypędzenia dawnych mocarstw kolonialnych. Neokolonializm w antykolonialnym przebraniu.

 

Skoro tu jesteś...

...mamy do Ciebie małą prośbę. Żyjemy w dobie poważnych zagrożeń dla pluralizmu polskich mediów. W Kulturze Liberalnej jesteśmy przekonani, że każdy zasługuje na bezpłatny dostęp do najwyższej jakości dziennikarstwa

Każdy i każda z nas ma prawo do dobrych mediów. Warto na nie wydać nawet drobną kwotę. Nawet jeśli przeznaczysz na naszą działalność 10 złotych miesięcznie, to jeśli podobnie zrobią inni, wspólnie zapewnimy działanie portalowi, który broni wolności, praworządności i różnorodności.

Prosimy Cię, abyś tworzył lub tworzyła Kulturę Liberalną z nami. Dołącz do grona naszych Darczyńców!

SKOMENTUJ

Nr 733

(4/2023)
25 stycznia 2023

PRZECZYTAJ INNE Z TEGO NUMERU

KOMENTARZE



WAŻNE TEMATY:

TEMATY TYGODNIA

drukuj