Korzyści płynące z czytania książek przez dzieci są niewątpliwe, podkreślają je także liczne stowarzyszenia i fundacje promujące czytelnictwo. Trudno nie zgodzić się ze stojącymi za takimi inicjatywami motywacjami, choć nieraz przebija się z ich programów utylitaryzm: książki mają czemuś służyć, na przykład rozwijaniu słownictwa, budowaniu systemu wartości czy wzmacnianiu empatii i wrażliwości na zjawiska otaczającego nas świata. Przy tych wszystkich zaletach zdarza się zapominać, że kontakt z książką może zwyczajnie sprawiać przyjemność i wciągać czytelniczki i czytelników do świata stworzonego przez autorki i autorów. Na szczęście nie zapominają o tym twórczynie i twórcy książek paragrafowych, a więc publikacji, których ostateczny kształt zależy od decyzji podejmowanych przez czytelniczki i czytelników. Za pierwszą tego typu powieść uznaje się „Grę w klasy” Julio Cortázara. Obecnie w jej najpowszechniejszej odmianie odbiorczynie i odbiorcy na końcu strony lub rozdziału znajdują krótkie zdania zawierające kolejny krok, którego podjęcie prowadzi do „przeskoczenia” do odpowiedniej strony książki. W ten sposób każda podejmowana decyzja buduje nową opowieść. Tego rodzaju zabiegi coraz częściej pojawiają się także na stronach publikacji dla dzieci, czy to w „klasycznej” formie pisanej, czy też poprzez korzystanie z dodatkowych elementów towarzyszących publikacji.
Przykładem drugiego rozwiązania jest wielkoformatowa książka informacyjna „Przetrwać w górach” Emily Hawkins i R. Fresson, do której dołączony został „spinner przetrwania”. Okrągły przedmiot przypominający kompas umieszcza się na okrągłym polu (lub polach) na każdej z rozkładówek i wprawia w ruch, który – niczym jak w ruletce – decyduje o dalszych losach. Celem jest oczywiście przetrwanie w górach, czytelniczki i czytelnicy – brawo za język neutralny, na stronie tytułowej pojawia się bowiem notka: „Witaj, odważna młoda osobo!” – wcielają się bowiem w rolę odważnej alpinistki Frankie, która z każdą rozkładówką napotyka kolejne przeszkody. Nie są to jednak wyssane z palca trudności, autorka prezentuje bowiem fakty dotyczące wyposażenia alpinisty i tego, co może wydarzyć się w górach, przywołując rzeczywiste wydarzenia historyczne i postaci z przeszłości, które musiały stawić czoła śnieżnym szczytom.
Na kolejnych stronach mowa jest o zdobyciu czystej wody, rozpaleniu ognia, przejściu przez rwącą rzekę czy ujściu cało ze spotkania z niedźwiedziem. Skrótowo, ale niezwykle ciekawie podane informacje wydają się świetnym wprowadzeniem do sztuki survivalu, mimo to wydawca trzeźwo zastrzega, że zawarte w książce informacje – choć bazujące na sprawdzonych sposobach przetrwania w górach – nie mogą być traktowane jako wystraczające. Mam wrażenie, że i mimo tego świetnie sprawdzają się jako wprowadzenie do tematu, pokazując fascynujące techniki przetrwania w nieprzyjaznym człowiekowi otoczeniu.
Interaktywna lektura książki sprawiła mi dużo przyjemności, mimo pewnych zastrzeżeń dotyczących „grania” z ludzkim życiem. „Przetrwać w górach” uświadamia jednak, że mimo najlepszego przygotowania i doświadczenia, natura pozostaje nieobliczalna i dominuje nad człowiekiem. Każde z pól, na których należy umieścić spinner, ma inną skalę sukcesu: raz szanse na przetrwanie są bardzo wysokie, innym razem niezwykle niskie. Wynik – podobnie jak w ruletce – jest zależny od szczęścia, które czytelnika, niczym podróżnika w górach, może poprowadzić na dalsze strony lub zmusić do ponownego rozpoczęcia wędrówki, a więc powrotu do pierwszej rozkładówki. Największą zaletą książki Hawkins i Fresson jest połączenie warstwy informacyjnej z emocjonującą lekturą, której przebieg zależy w równej mierze od kręcących spinnerem czytelniczek i czytelników, co losu, bo przecież fortuna też kołem się toczy.
Oczywiście książki nie potrzebują dodatkowych elementów, aby zaangażować czytelniczki i czytelników w interaktywną lekturę. Przykładem gry książkowej zamkniętej w papierowych stronach publikacji jest „Nina i Miłosz” Marianne Dubuc, w której odbiorczynie i odbiorcy samodzielnie dokonują wyborów tekstowych, zależnie od tego, co ich zdaniem powinna zrobić bohaterka, która w pewnym momencie zauważa, jak silny wiatr porywa jej przyjaciela. To wtedy rozpoczyna się właściwa akcja, w której Nina – a także czytelniczki i czytelnicy – muszą podjąć wiele decyzji, które doprowadzą ich do odnalezienia Miłosza. Biec za przyjacielem czy prosić o pomoc babcię? Następnie szukać Miłosza u pana Szpiczastego czy pani Faworek? Potem udać się do lasu czy na polanę? W ten sposób książkę Dubuc – podobnie jak „Przetrwać w górach” – można czytać wielokrotnie, za każdym razem podejmując inne decyzje. Niezależnie do wybranej ścieżki, Nina jako główna bohaterka przeżyje dużo przygód i spotka wiele niezwykłych postaci. Zdradzenie fabuły gry książkowej byłoby nie na miejscu, mogę napisać jedynie, że pełna determinacji protagonistka nie da łatwo za wygraną i zrobi wszystko, by odnaleźć przyjaciela porwanego przez wiatr.
Zgrabny tekst pełen akcji i dialogów idealnie sprawdzi się także jako materiał do głośnej lektury, a ciepłe, pastelowe ilustracje Dubuc świetnie korespondują z warstwą werbalną, oferując sporą dawkę humoru wizualnego. Artystyczne walory publikacji – co ważne, pięknie wydanej – to jedno; drugie to oczywiście włączenie odbiorczyń i odbiorców we wspólne opowiadanie historii. W tym przypadku sprawczość czytelniczek i czytelników jest o wiele większa niż przy okazji lektury „Przetrwać w górach”, powodzenie kolejnych decyzji nie zależy bowiem od losu i wskazań spinnera, tylko od podjętych w toku lektury decyzji rozwijanych fabułę w tym lub innym kierunku. Dubuc zaprasza w ten sposób odbiorczynie i odbiorców do współtworzenia opowieści, wyposażając ich w poczucie sprawczości, które wpływa na losy tytułowych bohaterów.
Książki Hawkins i Fresson oraz Dubuc to różne realizacje gry książkowej, łączy je jednak nie tylko świetny efekt końcowy, ale też oddanie w ręce czytelniczek i czytelników sprawczości, dzięki której mogą podjąć różnorodne decyzje wpływające na ostateczny kształt lektury. Mam wrażenie, że to główna zaleta kontaktu z grami książkowymi, które nie tylko mogą przekonać niechętnych czytaniu do sięgnięcia po książkę, ale przede wszystkim zapewnić wciągającą rozrywkę, ze swej natury prowokującej do kolejnych odczytań.
Książki:
Emily Hawkins, R. Fresson, „Przetrwać w górach. Książka i gra w jednym”, przeł. Marcin Jamkowski, wyd. HarperCollins, Warszawa 2023.
Proponowany wiek odbiorcy: 8+ (wskazanie wydawcy)
Marianne Dubuc, „Nina i Miłosz. Gra książkowa”, przeł. Antonina Łyczkowska, wyd. Wytwórnia, Warszawa 2024.
Proponowany wiek odbiorcy: 5+ (wskazanie wydawcy)
Rubrykę redaguje Paulina Zaborek.