Pierwsze zagraniczne wakacje – „Myszonek wyrusza w rejs” dla najmłodszych

Dla najmłodszych osób czytających – według wydawnictwa Frajda powyżej drugiego roku życia – świetną propozycją będzie kolejny tom serii o Myszonku fińskiej autorki Riikki Jäntti. Niewielkie zantropomorfizowane zwierzę pierwszy raz wyrusza za granicę i to nie byle czym, zwłaszcza dla polskich osób czytających, bo… statkiem. Wraz z mamą i ciocią korzysta z dostępnych na pokładzie atrakcji, jedząc w różnego rodzaju barach i restauracjach, a także kąpiąc się w jacuzzi. Autorka świetnie oddała wachlarz emocji towarzyszących Myszonkowi: najpierw ekscytacja, a potem trochę niepokoju, zdziwienie i zachwyt, które odczuwał bohater, co uznać można za realistyczne oddanie reisefieber – lęku związanego z podróżowaniem, nieobcego tak dzieciom, jak i dorosłym. Czy warto było się denerwować? No cóż, jak stwierdza narrator: „Myszonek uznał, że zagranica nie różni się bardzo od tego, co mają u siebie”. 

Książka Jäntti – mimo prostej formy językowej i wizualnej – trafiła na podatny grunt, bo choć nie utożsamiłem się z Myszonkiem, to miałem wrażenie, że autorka świetnie oddała codzienne sytuacje i rozmowy, kreując głównego bohatera bliskiego wyobrażeniom na temat dziecka. Co nie bez znaczenia, promy to codzienność Finlandii, bardzo popularne są bowiem rejsy z Helsinek do Tallina, sam miałem przyjemność podążać krokami Myszonka i – choć w książce nie padają żadne nazwy własne – podobnie jak jego, mnie również miasto przywitało deszczem (więc to na pewno Tallin!). Zresztą w wielu dostępnych w Polsce książkach Jäntti Finlandię nie tylko czuć, ale też widać – z myślą o podroży na północ Europy można zajrzeć do tomu „Myszonek jedzie na wycieczkę”, w którym bohater wraz z mamą płyną do letniego domku (mökki) na wyspie, gdzie zbierają borówki, korzystają z sauny i cieszą się wypoczynkiem. Tym, którzy nie mogą doczekać się wakacji, polecam „Upalne lato Myszonka”, bo autorka w iście fińskim stylu zachęca do korzystania z gorących dni, póki jest okazja. Ponadto seria o Myszonku świetnie sprawdzi się w czasie nauki czytania, krótkie zdania i proste historie zdecydowanie temu sprzyjają.

Podróż niewarta zachodu – „Wyjazd” dla wyrozumiałych

„Wyjazd” Anny Skowrońskiej i Małgorzaty Cichockiej-Stelmaskiej, choć przykuwa uwagę szaloną, niezwykle barwną ilustracją okładkową, to tytułem wzbudził moją konsternację. „Wyjazd” oznacza bowiem opuszczenie jakiegoś miejsca, nie uwzględnia więc powrotu, a książka mówi raczej o podróżowaniu „tam i z powrotem”, ponadto zastanawia mnie typografia zastosowana w zapisie tytułu, trudno mi bowiem powiedzieć, czy chodzi o „Wy” oraz „jazd”, czy też względy czysto estetyczne. Na kilkunastu stronach tej informacyjnej książki obrazkowej znaleźć można skrótowo opisane sposoby podróżowania (od nóg przez kopyta, żagle i wiosła po rakiety kosmiczne), a także takie tematy, jak „Przewodnicy” i „Noclegi”. Informacje komponowane są na zasadzie diachronicznej, nieraz bardzo daleka przeszłość zestawiana jest z teraźniejszością, choć – jak wspomniałem – skrótowo i ogólnikowo. Zastanawiam się wręcz, po co tworzyć tak ogólne książki, których zawartość – i atrakcyjność tekstowa – nie różni się znacznie od podręcznika do szkoły podstawowej, choć w przeciwieństwie do niego zabrakło objaśnienia archaicznych lub specjalistycznych określeń, takich jak „patefon” i „prymus”, wątpię też, żeby każda osoba czytająca wiedziała, gdzie leży Bolzano (zamieszczenie w książce mapy pomogłoby to ustalić). 

Ogólnikowość i zwyczajnie nieciekawa zawartość merytoryczna książki ustępuje jednak największej wadzie, jaką są, na szczęście nieliczne, ale drastyczne błędy ortograficzne, od których włos jeży się na głowie. Na jednej z rozkładówek przeczytać można o „wełnie z Angli” (nie Anglii) oraz trafić na Bonę Sworzę (nie Sforzę) i Monę Lizę (nie Monę Lisę). Dziwi i szokuje, że tak ewidentne błędy trafiły do druku, a nazwiska osoby odpowiedzialnej za redakcję i korektę – które znaleźć można na stronie redakcyjnej – szkoda tutaj nawet przywoływać. Co symptomatyczne, imię i nazwisko Taylor Swift zostało zapisane bezbłędnie, choć akurat ona dla podróżowania zrobiła najwięcej złego, nieustannie latając prywatnym samolotem. Trudno zrozumieć, że książka trafiła do księgarń z takimi błędami, Skowrońska jest przecież autorką licznych książek informacyjnych oraz – co istotne – współwłaścicielką Muchomora, od początku do końca sprawowała więc pieczę nad książką.

W drodze na szczyt – „Poradnik młodych górzystów” dla aktywnych

Książka informacyjna Magdy Nowickiej-Chomsk z ilustracjami Michała Stachowiaka to przyjemny, dobrze pomyślany i poprawnie skomponowany poradnik dla tych, którym niestraszne górskie szczyty. Choć estetycznie publikacja nie zachwyca – nie przekonuje mnie zwłaszcza jedna z pierwszych ilustracji, ukazująca uśmiechnięte, zantropomorfizowane góry – to uproszczone formy dobrze sprawdzają się w przypadku poradnika „górzystów” i „górzystek”. Jest to bowiem książka, „która przygotowuje […] do pierwszych górskich wypraw” i robi to bardzo sprawnie, na ponad stu stronach prezentując legendy związane z polskimi górami, informacje geologiczne, biologiczne, kulturowe i wiele, wiele innych. Całość podzielona jest na cztery części – „O górach”, „Przygotowania do wędrówki”, „Na szlaku” i „Bezpieczeństwo w górach” – Nowicka-Chomsk prezentuje więc szeroki wachlarz faktów i wskazówek, raczej do czytania w domu przed wypadem na południe Polski, książka nie należy bowiem do wydań kieszonkowych. 

Autorce i ilustratorowi nie udało się niestety uciec od pewnej monotonii, kolejne strony czytałem bowiem bez specjalnego zaangażowania intelektualnego i estetycznego. Nagromadzenie informacji praktycznych, ciekawostek i nieraz błahych spraw sprawiło, że niektóre strony dało się raczej kartkować niż śledzić z zapartym tchem. Zastanowiło mnie też, że gdy jest mowa o koniach wykorzystywanych przez człowieka gór, nie mówi się o zwierzętach wiozących turystów do Morskiego Oka, co jest szeroko krytykowane w mediach. Podobnie nie zostaje wyjaśnione, dlaczego Łemkowie żyli na terenach Beskidu Niskiego wyłącznie do końca drugiej wojny światowej – o powojennych wysiedleniach nie ma ani słowa.

Na polskim rynku książki dziecięcej nie brakuje publikacji okołopodróżniczych, które pojawiają się zwłaszcza przed początkiem sezonu wiosenno-letniego. Niestety, nie każdy z omówionych tytułów wydaje się dobrze przemyślany i dopracowany, najwięcej przyjemności odczują zapewne najmłodsze osoby, które sięgną po Myszonka i jego podróż statkiem, ale dla „młodych górzystek i górzystów” ze spokojem sumienia można polecić również książkę Nowickiej-Chomsk i Stachowiaka.

Książki:

Riikka Jäntti, „Myszonek wyrusza w rejs”, przeł. Iwona Kiuru, wyd. Frajda, Poznań 2025.
Proponowany wiek odbiorcy: 2+ (informacja wydawcy)

Anna Skowrońska, Małgorzata Cichocka-Stelmaska, „Wyjazd. Jak podróżowaliśmy”, wyd. Muchomor, Warszawa 2025.
Proponowany wiek odbiorcy: 6+ (informacja wydawcy)

Magda Nowicka-Chomsk, „Poradnik młodych górzystów”, il. Michał Stachowiak, wyd. Media Rodzina, Poznań 2025.
Proponowany wiek odbiorcy: 8+

Rubrykę redaguje Paulina Zaborek.