Czytamy książki Adanii Shibli w kontekście wieloznaczności, który utkaliśmy przez dziesiątki lat. Historia Palestyny w pierwszym obiegu, w tym najbardziej naskórkowym, jest pełna wielkich białych plam, narracji zagęszczonych i sprzecznych, a także – przede wszystkim – naszej interpretacji. „Drobny szczegół” i „Dotyk”, dwie mikropowieści Shibli wydane po polsku przez Wydawnictwo Drzazgi, mają swoich czytelników po każdej stronie rozumienia lub nierozumienia tematu. 

Należy do drugiego pokolenia wygnańców. Rodzice zostali wyrzuceni ze swoich wiosek w 1948 roku. Ona urodziła się i wychowała pod okupacją. O tym, co działo się w latach czterdziestych w Palestynie – o zbrodni i przemocy – nigdy nie słyszała od rodziców słowa. Milczeli. (Jak wielu Żydów ocalałych z Zagłady). Wymazali drastyczną przeszłość, zastępując ją dramatyczną teraźniejszością. I to był świat Adanii – z ciszą zamkniętą w niemówieniu i gwarem słów zarazem. 

Jej pisanie przepełnione jest intymnością przebywania w opowieści; milczeniem dla nienazywanego wprost; utratą zapisaną słowami albo ukrytą pomiędzy nimi; strachem, który tylko słowa mogą ukoić. Mówi o sobie, że nie czuje się pisarką palestyńską ani pisarką języka arabskiego – w ogóle nie czuje się pisarką. Mówi, że po prostu pisze. „Krystalicznie” – powiada Hanna Jankowska, autorka polskich wersji obu książek Shibli.

„Drobny szczegół” to jej druga powieść. Adania twierdzi, że historia, która się wydarzyła nie jest istotna. Jest jedynie pretekstem do szukania stosownej narracji, odpowiedniego języka dla znaczeń. A historia ta wydarzyła się na pustyni Negew w sierpniu 1949 roku. Żołnierze izraelscy tropili wrogów nowopowstałego państwa. Tamtego dnia trafili na kilku bezbronnych Beduinów, dziewczynę w czarnym ubraniu i sześć wielbłądów. Mężczyzn i zwierzęta zastrzelili na miejscu. Dziewczynę zabrali do obozu i gwałcili przez dwa dni. A potem zabili i płytko zakopali na pustyni. Dowódca oddziału miał na imię Mosze. Tę historię poznajemy przez opowieść zbrodniarza. Ofiara jest niema, ofiara nie istnieje. Ale prawda fikcji to inna prawda. Ty, która zostałaś wyeliminowana z archiwów historii możesz żyć w powieści, w cudzym przypomnieniu. 

Shibli pracowała nad tekstem przez dwanaście lat. „Drobny szczegół” wyszedł w 2017 roku. „To fikcja literacka – mówi. – Nie wzięłam tej historii z gazety. Raczej ze swojego odczuwania i potrzeby odnajdowania języka oraz stosownej narracji dla takiej połamanej fikcji”. Semidokument? Mikrodokument? Fikcja historyczna? Nie udało nam się w rozmowie ustalić stosownego gatunku literackiego dla jej pisania. Niechaj krytycy literaccy tym się zajmują. 

Być może przyjęłabym przekonanie o czystości tej formy. Gdyby nie kontekst. (To słowo klucz bezlitośnie często powraca w sprawie palestyńskiej). A kontekst jest taki, że wydarzył się 7 października 2023 roku z okrucieństwem mordu i porwań, że w Gazie trwa zbrodnia ludobójcza od ponad roku, że świat się podzielił, że współczucie, zgroza i niemoc mieszają się w naszych filtrach. I historię o zgwałconej Beduince czytamy w tym właśnie osadzeniu. 

„Drobny szczegół” został przełożony na 35 języków. Po arabsku ukazał się w wydawnictwie bejruckim. Nie mógł zostać wydany w Autonomii, bo izraelskie prawo obejmuje palestyńskie książki cenzurą. Więc Adania Shibli przeszmuglowała kilka egzemplarzy, a na miejscu, w Ramallah, zrobiła ich kserokopie. I mówi, że nie chce hebrajskiego wydania, skoro wydanie w języku arabskim jest w Palestynie niemożliwe. 

„Dotyk” jest wcześniejszą powieścią niż „Drobny szczegół”. Ukończony w Jerozolimie w 1999 roku, po raz pierwszy wydany w roku 2003, po polsku ukazał się zaledwie kilka tygodni temu. Pewnie w ślad za sukcesem „Drobnego szczegółu”. Jest napisany delikatnie, uważnie, precyzyjnie, wrażliwie…  I takoż tłumaczony przez Hannę Jankowską. Tu słowa wywołują kolory, zapachy, ruch, uczucia, język, ciszę i mur. Cały tekst wypchany jest po brzegi najdrobniejszymi szczegółami, które rysują świat. Świat trudny, szorstki, lękiem przepełniony. Opowieść jest tu nieistotna inaczej niż w „Drobnym szczególe”. Liczą się uczucia, wrażenia, doznania – piszącej i czytającej. Opowieść jest dla nich tłem. 

Świat znika w nieistnienie. Ziemia przykryła zburzone i rozjechane domy. Posadzono drzewa – zalesiono resztki. Jak w Parku Kanada położonym na siedemdziesięciu kilometrach kwadratowych, od Latrun aż do wiosek palestyńskich za murem. (Drzewa sadzono na ruinach, nim powstała betonowa ściana). Czasem kilka kamieni ułożonych geometrycznie dowodzi zniknięcia. Język Shibli zapisuje znikanie. I dlatego nieobecność nie oznacza wymazania. 

W „Dotyku” z dwóch połamanych słów abra i tila odgadujemy czas opowieści – rok 1982. Abra i tila to Sabra i Szatila, obóz uchodźców palestyńskich w Libanie, gdzie we wrześniu chrześcijanie dokonali masakry ludności cywilnej; za  przyzwoleniem izraelskiego wojska, które szczelnie otoczyło obóz. Bezimienna dziewczynka, pierwsza postać w „Dotyku”, żyje w świecie traconym, wymazywanym. Słowo Palestyna jest w szkole zabronione. Bo wymazywanie jest sposobem: na degradację życia, na utratę własności, na odebranie prawa do wolności. Dziewczynka nie jest sprawcza, nie potrafi przetwarzać świata. Tymczasem tylko uważnie go obserwuje. I widzi rzeczy takimi, jakimi one są. A my patrzymy jej oczami. Dopełnia się tu arabski koncept podwójności, al-muthanna. Pisząca i czytający/a stają się jednym i wspólnie odgadują sensy. 

Język arabski też jest atakowany. Tak jak ludzie. Różne są narzędzia i sposoby na eliminowanie, wymazywanie, na zniknięcie. Jej nazwisko rodowe brzmiało Sber. W latach osiemdziesiątych rodzice Adanii zostali przymuszeni do zmiany. Utracili także ziemię – była własnością rodziny o nazwisku Sber. 

„Wyrosłam między słowami, których nie można powiedzieć. Język potrafi zawieźć. Do języka można utracić zaufanie. Język potrafi opuścić. Nie wystarcza, by opowiedzieć, nie wystarcza, by się porozumieć. Nie potrafi znaleźć słów dla bólu i cierpienia. Zawsze się bałam, że któregoś razu stracę słowa, utracę język”. 

Język może być także sposobem na zapisywanie kłamstwa. W czasie niepokoju, w narracji oprawcy jest narzędziem przemocy i dehumanizacji. Wróg został zneutralizowany, ale żołnierz zabity. Siły obronne walczą z terrorystami. Nieletnie ofiary żydowskie to dzieci, a nieletnie ofiary w Gazie to osoby poniżej 18 roku życia. Ci, którzy giną w Izraelu to cywile, a ci, którzy mordowani są w Gazie to ludzkie straty. Żaden mieszkaniec Gazy nie jest bilti meuravim, niezaangażowany – wszyscy są winni. Ci, którzy solidaryzują się z ofiarami zbrodni są zwolennikami terroru. I dalej: zakładnicy żydowscy, ale więźniowie arabscy, wybuchy w Rafah i ataki w Galilei. Przesiedlenie nazywane jest dobrowolnym transferem. Izraelczycy są zabici, a Palestyńczycy tylko martwi. (To kilka przykładów manipulacji językiem; wszystkie pochodzą z izraelskich mediów, z języka izraelskiej propagandy). 

Adania Shibli mówi, że nie jest ofiarą. Nie ma potrzeby dialogowania z kolonializmem, z przemocą, ze zbrodnią. Nie chce instrumentalizować języka. Poszukuje innego sposobu komunikacji, buduje swoją narrację i zamyka opowieść w okładkach książek. Literatura, język są dla niej miejscem zamieszkania, schronienia. Tam znajduje swoją intymność i miłość. Literatura wyprowadza nas poza granice historii. Może zawiedzie do nowej koncepcji człowieczej wspólnoty?! 

Książki Adanii Shibli wydane w Polsce w przekładzie Hanny Jankowskiej:
– „Drobny szczegół”, Wydawnictwo Drzazgi, Warszawa 2023.
– „Dotyk”, Wydawnictwo Drzazgi, Warszawa 2024.

* Rozmowa z Adanią Shibli przeprowadzona przez Hankę Grupińską w Krakowie w październiku 2024 ukaże się wkrótce w „Tygodniku Powszechnym”.