Ciekawe, co czuje Sławomir Mentzen, gdy słyszy, że najpoważniejsi kandydaci na prezydenta mówią Konfederacją – cieszy się z popularności swoich idei czy czuje zagrożenie, bo jest okradany. Sądząc po sondażach, w których sensacją są jego wysokie notowania – chyba to pierwsze.

Jeśli tak jest, to w ostatnich dniach musiał wręcz czuć wzruszenie. Karol Nawrocki – kandydat potężnej partii, która już trzy razy przekonała Polaków, by wybrali wskazanego przez nią polityka na prezydenta – lansował postulat Konfederacji w sprawie szczepień. Oznajmił, że jest przeciwko przymusowym szczepieniom nie tylko dorosłych, lecz także dzieci. Dodał, że w tym drugim przypadku nie dotyczy to „chorób, które są zagrożeniem generalnym dla populacji”. „Znamy przypadek szczepień na palio i choroby Heinego-Medina” – zastrzegł.

Tu wyszło nieprzygotowanie do antyszczepionkowej krucjaty, bo, jak błyskawicznie podały serwisy, nie ma „palio”, jest „polio” – i tak nazywana jest właśnie choroba Heinego-Medina. Jednak postulatów Konfederacji, a wraz z nimi wyborców tej partii, jest do przejęcia na tyle dużo, że najwyraźniej trzeba działać, mimo ryzyka błędów.

Nastoletnia miłość do własnych poglądów

Podobieństwo do postulatów Konfederacji widać też od dawna w wypowiedziach Rafała Trzaskowskiego czy innych ważnych polityków Koalicji Obywatelskiej. Politycy kierują się badaniami opinii, a te pokazują nastroje antyimigranckie, także niechętne Ukraińcom. Nastawienie Polaków do Ukraińców w ostatnich trzech latach przypomina nastoletnią emocjonalność. „Od wielkiej miłości i euforii – do rozczarowania, zmęczenia i złości” – jak pisze na naszych łamach Bartłomiej Gajos z Centrum Mieroszewskiego. A antyimigranckość to jedna ze stałych cech Konfederacji, której notowania rosną – zarówno jeśli chodzi o jej kandydata w wyborach prezydenckich, jak i w sondażach partyjnych. Spada natomiast poparcie dla głównych kandydatów. Można więc zrozumieć, że obaj sięgają po to, co ich zdaniem usatysfakcjonuje Polaków, a co oferuje popularna Konfederacja i jej kandydat.

Jak Mentzen czy jak Trump?

Politycy Koalicji Obywatelskiej i sam Rafał Trzaskowski mają jednak na tym polu pewne ograniczenia. Chociaż mówili już o 800 plus dla Ukrainek, zawieszeniu prawa do azylu, uzależnieniu poparcia dla Ukrainy od zgody na ekshumację ofiar rzezi wołyńskiej, niezgodzie na Zielony Ład i na umowę z Mercosurem – są tematy, których przejąć nie mogą. Szczepienia wydają się jednym z nich – tematów granicznych, jeśli partia chce mieścić się w liberalno-demokratycznym mainstreamie.

Kandydatowi PiS-u natomiast wolno więcej. W Prawie i Sprawiedliwości są politycy, którzy sceptycznie wypowiadają się o obowiązkowych szczepieniach dzieci, dowodząc, że wywołują one autyzm. W kampanii wyborczej można zresztą powiedzieć rzeczy, które się potem złagodzi.

Jednak warto się zastanowić, jaki miał być Nawrocki, gdy odpowiadał na pytanie o szczepienia – bardziej jak Mentzen, czy raczej jak Trump? Bo pytanie to nawiązywało właśnie do Trumpa, który przywrócił do służby żołnierzy odsuniętych od niej po odmowie przyjęcia szczepionek na covid.

Szczepienia to oczywiście sztandarowy temat Konfederacji, a także Trumpa. A amerykański prezydent nie schodzi teraz z afiszów – każdy dzień przynosi kolejne, najczęściej szokujące wiadomości z jego udziałem. Polacy zaczynają ostatnio poranki od „Trumplettera” – a trzeba przyznać, że prezydent USA potrafi przykuć uwagę obserwatorów.

Jeśli więc nie tylko Konfederacja, ale i Trump był inspiracją dla Nawrockiego, aby wygłosić własne (bądź zapożyczone na potrzeby kampanii) poglądy, to wraca pytanie, czy polska prawica nadal powinna widzieć korzyść w odwoływaniu się do wspólnoty ideowej z obecnym prezydentem Stanów Zjednoczonych.

Sympatia ta jest bowiem wystawiana na kolejne próby – i są one coraz bardziej wymagające. Do starań, by przywrócić Putina na polityczne salony, zrzucić winę za wojnę na Ukraińców, zignorować Europę w negocjacjach pokojowych, dochodzą próby dla moralności i ludzkiej wrażliwości. Bo trudno inaczej zakwalifikować filmik z wizualizacją riwiery w Strefie Gazy opublikowany na kanale społecznościowym Trumpa. Przypomnijmy, że na filmiku tym, zawierającym obrazy wygenerowane przez AI, dzieci z Gazy najpierw uciekają sprzed wycelowanych w nie karabinów, następnie przechodzą przez zrujnowane wrota, by znaleźć się w czymś, co Trump widzi zapewne jako raj. Czyli w ociekającym złotem i hedonizmem dla bogaczy i panów świata kurorcie – znajdującym się na miejscu tego, co do tej pory było domem tych dzieci.

Czy polska prawica jest w stanie zachwycić się wizją Trumpa i izraelskiego premiera Benjamina Netanjahu, wylegujących się na plaży w gaciach i z drinkami w garści? A może to będzie dla niej próba graniczna?

Czy Trump wzmocni Unię Europejską?

Gdyby tak się stało (wiara w ludzi!) – i Trump okazałby się dla polskiej prawicy, a najbardziej dla PiS-u, zbyt kłopotliwy, a radość ze wspólnoty poglądów z nim i jego współpracownikami, takimi jak JD Vance czy Elon Musk, politycznie wykluczona – to co będzie dla niej drogowskazem, jeśli chodzi o działanie na rzecz bezpieczeństwa Polski wobec zagrożenia ze strony Rosji. Czy PiS będzie lansowało przekonanie, że można polegać na zobowiązaniach Ameryki wobec NATO? Coraz trudniej to robić i pozostawać wiarygodnym. Czy będzie dowodziło, że Polska obroni się sama? Niewykluczone – ale jeszcze bardziej karkołomne i równie prawdopodobne jak to, że Putin nagle się zmieni.

Czy PiS czeka więc niewygodne zadanie wskrzeszenia w sobie wiary w europejską współpracę? Na taki zwrot akcji warto by było czekać. I być może nawet polska prawica będzie musiała przyznać, że lepsza współpracująca militarnie i politycznie Unia Europejska niż Ameryka, z której każdego ranka nadchodzą zbijające z nóg wiadomości.

źródło: Canva

Kiran Klaus Patel w swojej książce „Najkrótsza historia Unii Europejskiej” pisze, że wspólnotę zawsze wzmacniały kryzysy. Niewątpliwie takim kryzysem jest obecny podział Unii, w którym dobrze się czują coraz silniejsza Konfederacja oraz inne antyunijne i populistyczne partie za granicą. Ale być może paradoksalnie jego końcem będzie ten, którego imię coraz bardziej pali na przypinkach – nieobliczalny Donald Trump.