Szczerze mówiąc, nie sadzę, by w przypadku produkcji „Dalajlama. Przez mądrość do szczęścia” [Wisdom of happiness”, 2024] konieczna była pogłębiona analiza warstwy artystycznej. To film, który broni się przede wszystkim głębokim przesłaniem. Jego twórcy – Barbara Miller i Philip Delaquis, a także jego producent Richard Gere, amerykański aktor i twórca filmowy, a jednocześnie uczeń i przyjaciel XIV Dalajlamy – całość narracji powierzyli właśnie duchowemu przywódcy buddyzmu tradycji tybetańskiej.
Jego głos towarzyszy widzowi od początku filmu – nie jest to jednak nauczanie o charakterze religijnym. Sam Tenzin Giaco wyraźnie powiada, że nie o taki przekaz mu chodzi – pragnie przede wszystkim zwrócić naszą uwagę na najistotniejsze Jego zdaniem problemy dzisiejszej rzeczywistości i współcześnie żyjącego człowieka.
Idea ta jest kontynuacją myśli zwartych w opublikowanej po raz pierwszy w 2011 roku pracy Dalajlamy, której polski tytuł brzmi „Ponad religią. Etyka dla wszystkich” (dzieło to, w tłumaczeniu Adama Kozieła, ukazało się w Polsce w 2024 roku nakładem Państwowego Instytutu Wydawniczego). We wstępie do tej książki Dalajlama sygnalizował: „Presja będąca integralną częścią współczesnego stylu życia, niesie za sobą stres, niepokój, depresję i coraz bardziej dolegliwą samotność. Wszędzie słyszę przez to narzekanie. I sam się na nim łapię!” [1].
Niespokojne umysły
Zarówno w swojej książce, jak i w narracji prowadzonej przed kamerą filmu (którą prowadził Manuel Bauer, wieloletni fotograf i przyjaciel Dalajlamy), Dalajlama próbuje odpowiedzieć na pytanie, co robimy nie tak, iż nasze umysły są pełne niepokoju. Jego pierwsza odpowiedź brzmi następująco: „Moim zdaniem naszym fundamentalnym problemem – na każdym poziomie – jest przywiązywanie zbyt wielkiej wagi do materialnych aspektów życia kosztem etyki i wartości wewnętrznych” [2].
Film staje się zatem wołaniem Jego Świątobliwości o pracę każdej i każdego z nas nad przywróceniem w naszym codziennym życiu fundamentalnego znaczenia owych wartości wewnętrznych. Nie muszą one przy tym być, zdaniem bohatera filmu, pochodną przekonań religijnych. Wypływają one raczej z głębi ludzkiej natury, ale są ukryte głęboko w naszych umysłach i tylko poprzez pracę nad nim można je uzewnętrznić i wykorzystać w codziennym życiu. Tylko poprzez kultywowanie wartości wewnętrznych, rozumianych przez Dalajlamę przede wszystkim jako współczucie, można rozpocząć ludzką wędrówkę ku szczęściu. Słowo „współczucie” powraca w filmie wielokrotnie – Dalajlama powtarza tym samym przekaz wyrażony w książce: „Jego esencją jest pragnienie uśmierzenia cudzego cierpienia i dawanie innym szczęścia” [3].
Jak wyraźnie podkreśla, brak pracy nad rozwojem życia wewnętrznego przynosi bolesne straty nam samym i jest źródłem największych problemów, z którymi musi się mierzyć współczesny świat. Problemy te są bowiem efektem najrozmaitszych destrukcyjnych działań naszych umysłów – takich jak chciwość, podłość, nienawiść czy wszystkie odcienie wrogości wobec innych.
Jak opanować emocje?
W przekazie Dalajlamy mocno wybrzmiewa przekonanie, iż współczesny świat powinien dążyć do odrzucenia dychotomii – „my i oni”. Taka dychotomia budzi zwykle napięcia i konflikty, prowadzi do dyskredytowania „tych innych” i nadmiernego dowartościowywania „tych naszych”. W efekcie może prowadzić do konfliktów zbrojnych i wojen prowadzonych w imię zdobywania korzyści terytorialnych, społecznych, gospodarczych dla „naszych” kosztem „innych” uznawanych za gorszych i nie zasługujących na lepsze standardy życia.
A przecież – jak wielokrotnie podkreślał w swoim nauczaniu (także tym filmowym) Dalajlama – wszyscy jesteśmy takimi samymi ludźmi. Bez względu na nasze pochodzenie, doświadczenia kulturowe i cywilizacyjne, w głębi naszych serc tkwi pragnienie dobra, potrzeba tolerancji i wyrozumiałości, szczodrości oraz cierpliwości w kontaktach z innymi. Tyle tylko, że owe pragnienia i potrzeby mogą się ujawnić dopiero, jeżeli podejmiemy trud pracy nad własnym umysłem. Oznacza to przede wszystkim pracę nad opanowaniem emocji, które nas w gruncie rzeczy ograniczają. To emocje sprawiają, że nie jesteśmy w stanie zatrzymać się w pędzie i zracjonalizować konkretnych sytuacji i naszych reakcji na nie.

Aby zilustrować potrzebę opanowania emocji, Dalajlama posiłkuje się w filmie opisem wielu codziennych sytuacji. Powraca na przykład do swoich wspomnień z podróży po dziesiątkach krajów i obserwacji choćby dzielnic handlowych. Sklepowe wystawy kuszą setkami produktów, kuszące reklamy namawiają do kupna tysięcy przedmiotów. W pierwszym odruchu człowiek jest zafascynowany tymi dobrami materialnymi: „Jakież one są piękne! I to chciałbym i tamto chciałbym” – nie ukrywa w filmie Dalajlama. Ale świadomy i rozbudzony pracą umysł może i powinien podsunąć pytanie – a czy te przedmioty są mi rzeczywiście potrzebne? „Najczęściej okazuje się, że nie są” – zauważa już po chwili Dalajlama.
Trzy zobowiązania
Jednym z najważniejszych przesłań Dalajlamy, zawartych w filmie, jest przekonanie, że źródło współczesnych problemów zarówno ludzkości, jak i indywidualnych osób, tkwi w nas samych. W cytowanej już „Etyce dla wszystkich” pisał On: „Stawiając na pierwszym miejscu materializm, skazujemy się na niesprawiedliwość, korupcję, nierówność, nietolerancję, chciwość i całą resztę symptomów zaniedbywania wartości wewnętrznych” [4]. Rada, jaka płynie ze słów Dalajlamy, to wołanie o pracę nad własnym umysłem, nad własnymi emocjami i poszukiwanie tego, co przyczynia się w nas do harmonijnej współpracy pomiędzy ludźmi różnych tradycji, kultur i cywilizacji. Nie bez przyczyny twórcy filmu włożyli w ręce XIV Dalajlamy miniaturę naszego globu – to nasz wspólny świat, świat wszystkich ludzi, bez podziału na „my i oni”.
Kilkanaście lat temu miałem okazję nagrywać w New Delhi wywiad z XIV Dalajlamą przed Jego kolejną podróżą do Europy i do Polski. Usłyszałem wtedy z ust Jego Świątobliwości słowa o zobowiązaniach, które ma on wobec ludzi słuchających Jego nauczania. Dotyczą one trzech kwestii – propagowania harmonii pomiędzy wyznawcami różnych religii, konieczności podejmowania działań unikających przemocy i o troski o naturalne środowisko naszego globu. Wszystkie te trzy zobowiązania obecne są w filmowym monologu XIV Dalajlamy.
Spotkanie z twarzą
Mimo zastrzeżenia, że nie widzę potrzeby pisania o artystycznych walorach filmu, warto wspomnieć o jego strukturze. Widzowi przez całą projekcję towarzyszy skupiona i pełna refleksji twarz Dalajlamy – obraz przerywany zdjęciami archiwalnymi lub ilustrującymi słowa narratora. Kiedy patrzymy na Jego twarz, widzimy, jak mówi bezpośrednio do nas, w taki sposób, jakby nie widział kamery. Niekiedy jego usta nie poruszają się, twarz pozostaje skupiona. Jest wtedy obrazem medytującego mnicha, a Jego głos słyszymy wówczas z „offu”. Ten efekt daje wrażenie wspólnej z bohaterem filmu medytacji. Zresztą Dalajlama zachęca nas do takiego współdziałania poprzez kontrolę naszego oddechu: „Weź głęboki wdech. Wstrzymaj oddech. Potem wydech” – wskazuje widzom.
Poruszający charakter zdjęć twarzy Dalajlamy, to zasługa wspomnianego już operatora, o którym XIV Dalajlama mówił na łamach portalu Phayul następująco: „Manuel Bauer jest kimś więcej niż zwykłym profesjonalistą; jest moim bliskim przyjacielem. […] Poświecił wiele lat, by zbliżyć się do naszej kultury. On rozumie Tybet, tak jak rozumie też wychodźczą społeczność. […] Ta wiedza pozwoliła jego zdjęciom powiedzieć tak wiele o przedstawianych na nich tematach”. Swoistą wartością tego filmu jest zatem to, iż został zrealizowany przez przyjaciół dla przyjaciela, co zapewniło mu intymność przekazu.

Pożegnanie z bronią
W swojej narracji Dalajlama nie stroni od nawiązań historycznych. Przypomina między innymi dramatyczny czas marca 1959 roku, kiedy podjął wraz z najbliższymi doradcami decyzję o opuszczeniu Tybetu i udaniu się na przymusową emigrację do Indii. Zagrożenie utratą życia w wyniku chińskiej agresji było zbyt wielkie, by pozostał w Lhasie. Dramatycznie brzmią w filmie Jego słowa o utracie ojczyzny, ilustrowane archiwalnymi zdjęciami i filmowymi migawkami. Choć wydaje się, że część z nich została nieco podkolorowana, nie odbiera to im waloru archiwalnego dokumentu.
Materiały pomieszczone w filmie stanowią bowiem niezwykłą wartość historyczną. Pochodzą z kilkudziesięciu archiwów – zarówno państwowych i prywatnych w Stanach Zjednoczonych, jak i archiwów tybetańskich władz na wychodźstwie oraz ze zbiorów prywatnych osób z otoczenia XIV Dalajlamy. Pokazują nieznane lub mało znane epizody z życia Tybetańczyków z okresu przed chińską okupacją oraz z czasów ich przymusowego wychodźstwa w Indiach. Pokazują też łączność XIV Dalajlamy ze swoim ludem, który wyruszył w ślad za przywódcą na emigrację.
Dobór materiałów archiwalnych jest oczywiście wyborem twórców filmu. Z punktu widzenia wierności historii może jednak zaskakiwać nieobecność materiałów obrazujących zbrojną walkę tybetańskich Khampów, czyli jednego z tybetańskich plemion, ścierających się w latach sześćdziesiątych ubiegłego wieku z chińską dominacją na Dachu Świata. W organizację walki Khampów z oddziałami chińskimi zaangażowani byli bracia XIV Dalajlamy, Thupten Jigme Norbu i Gyalo Thondup. Być może brak jakiejkolwiek wzmianki w filmie o tym epizodzie wynika z ewolucji postawy Tybetańczyków oraz ich przywódców wobec walki z użyciem przemocy.
Współcześnie walka Tybetańczyków o sprawiedliwy Tybet zakłada bowiem porzucenie jakiejkolwiek formy przemocy na rzecz drogi pokojowego dialogu z Pekinem. Dalajlama mówi o tym w filmie, nie po raz pierwszy apelując do władz chińskich o dialog i przyznanie Tybetowi rzeczywistej autonomii kulturowo-religijnej, ale w granicach ChRL.
Filmografia Dalajlamy
Film „Przez mądrość do szczęścia” to rzecz jasna nie jedyny film z udziałem Dalajlamy. Duchowy przywódca Tybetańczyków wystąpił w wielu filmach dokumentalnych – warto tu odnotować choćby produkcję „Dziesięć pytań do Dalajlamy” [2006] w reżyserii i wedle scenariusza Ricka Raya. To opowieść o życiu Dalajlamy na wychodźstwie, ale jednocześnie film obrazujący na podstawie materiałów archiwalnych młodość Tenzina Giaco spędzoną w Tybecie, a także Jego pierwsze kontakty z Chińczykami. Tytułowe dziesięć pytań, które reżyser zadaje Dalajlamie, porusza najważniejsze kwestie filozoficzne, społeczne i polityczne.
O epizodach z życia XIV Dalajlamy opowiadają również filmy fabularne, oparte wszakże na wydarzeniach autentycznych. „Kundun – życie Dalajlamy” [1997] w reżyserii Martina Scorsesego, oparty jest na życiu i działalności Dalajlamy przed opuszczeniem swojego kraju. Większość scen kręcona była w Maroku, ponieważ ekipa nie otrzymała od władz chińskich prawa wjazdu do Tybetu.
Z kolei scenariusz „Siedmiu lat w Tybecie” [1997] w reżyserii Jean-Jacques’a Annauda powstał na podstawie książki o tym samym tytule z 1952 roku autorstwa austriackiego alpinisty Heinricha Harrera. Opisał on swój kilkuletni pobyt na Dachu Świata oraz spotkania z buddyjskimi mnichami, które zmieniły jego spojrzenie na świat i ludzką egzystencję. Dramat Annauda to fabularna opowieść o życiu Tybetańczyków przed oraz w trakcie chińskiej inwazji na ich kraj. Pierwotnie zdjęcia miały być kręcone w Indiach, ale w wyniku nacisków władz chińskich ekipa filmowa musiała je porzucić na rzecz pracy w Argentynie, Nepalu i Austrii (kilkanaście minut filmu udało się nakręcić potajemnie w samym Tybecie).
Mimo iż filmografia związana z Tybetem i XIV Dalajlamą jest stosunkowo obfita, to film „Dalajlama. Przez mądrość do szczęścia” zajmie z pewnością na tej liście miejsce szczególne. Po raz pierwszy bowiem XIV Dalajlamy przedstawił w obszernym filmowym dokumencie, patrząc wprost w oczy potencjalnych widzów, swoją wizję pracy nad umysłem. Pracy, z której wyrastać mają korzyści zarówno dla świata, jak i dla poszczególnych osób – to wizja drogi do szczęścia tu i teraz, drogi, na której zmieści się cała rodzina ludzka.
Przypisy:
[1] „Ponad religią. Etyka dla wszystkich”, XIV Dalajlama, tłum. Adam Kozieł, Państwowy Instytut Wydawniczy, Warszawa 2024, s. 6.
[2] Tamże, s. 6.
[3] Tamże, s. 7.
[4] Tamże, 8–9.