Bania na kilka sposobów
Jesień już na dobre zagościła w naszej strefie klimatycznej. Wraz z jej nadejściem na bazarki, do sklepów i na lady wjechała pomarańczowa królowa zwana kiedyś banią – czyli dynia.
Jesień już na dobre zagościła w naszej strefie klimatycznej. Wraz z jej nadejściem na bazarki, do sklepów i na lady wjechała pomarańczowa królowa zwana kiedyś banią – czyli dynia.
Zanim wokół świętowania Halloween w Polsce na dobre rozgorzeje wojna kulturowa, w której jedni będą bronić niewinności zapożyczonej anglosaskiej zabawy, a inni dowodzić jej pogańskich korzeni i ścisłych związków z okultyzmem, my już teraz – z wyprzedzeniem – stawiamy na naszym stole jesienną dynię. A nawet dwie dynie. Stół się nieco ugina, bo dynie dorodne. Może niech zachowają neutralność w sporze o Halloween – zamiast drążyć lampiony z charakterystycznym szczerbatym uśmiechem, po prostu dynie zjemy.
August Lecker August i Dyniowate To idealne miejsce do uprawy wina! – krzyknął znajomy Włoch, zadeklarowany bachusista. Mylił się, niestety, na Suwalszczyźnie bowiem winne grona zupełnie się nie udają, nawet na stoku takim jak ten. Włoch jest jednak usprawiedliwiony, jako że dał się biedak zwieść palącemu, sierpniowemu słońcu. A może zaszkodziło mu nie dość starannie […]