Agrounia: Biedronka oszukuje ludzi
„Minister Ardanowski to słaby polityk i dobry wiejski gadacz, który mówi tylko po to, żeby się ludziom podobało, żeby krew się lała, ze względu na potrzebę chwili”, mówi Michał Kołodziejczak, prezes Agrounii.
„Minister Ardanowski to słaby polityk i dobry wiejski gadacz, który mówi tylko po to, żeby się ludziom podobało, żeby krew się lała, ze względu na potrzebę chwili”, mówi Michał Kołodziejczak, prezes Agrounii.
Robert Biedroń ogłosił w grudniu, że wspólna partia SLD i Wiosny będzie się nazywać Nowa Lewica. Jak na razie nie jest jasne, co nowego proponuje polskiej polityce lewicowa koalicja.
Kim był jeden z najsłynniejszych architektów powojennej Warszawy? Nie należał do „towarzyszy z betonu”, wręcz przeciwnie, był jednym z tych, których zwie się niekiedy – jak w przypadku Borejszy – partyjnymi liberałami. Dlaczego zatem ktoś taki jak Sigalin dostał od partii możliwość przejścia do historii?
Wśród komentarzy po niedzielnej konwencji nowej partii Roberta Biedronia powtarzała się opinia, że z ust jej lidera padło bardzo dużo obietnic. Jeśli kogoś martwi, że w jego wystąpieniu obietnic było za dużo, powinien zajrzeć do broszury programowej partii, gdzie jest ich znacznie więcej.
„Biedroń ma duży potencjał sympatii, na który ciężko pracuje. To może dać efekt nawet 20 procent. Osobną kwestią jest potencjał wyborczy, czyli ile osób we właściwym momencie na niego zagłosuje. Dla niego kluczowe są wybory europejskie. Jeśli dostanie mniej niż 10 procent, to będzie porażka”, ocenia słynna polska reżyser.
„Nie jest tak, że ludzie cały czas wybierają nowe partie – przytłaczająca większość wybiera te już znane, co wynika z tego, że większość wyborców najchętniej głosuje tak, jak poprzednim razem. I musi się zdarzyć coś naprawdę wyjątkowego, żeby postąpili inaczej”, twierdzi socjolog polityki z Uniwersytetu Jagiellońskiego.
Od miesięcy media i politycy w Polsce zastanawiają się, czy Donald Tusk wystartuje w najbliższych wyborach prezydenckich, tak jakby to była dla niego jedyna droga powrotu do polskiej polityki. Nic bardziej mylnego. Są lepsze.
„Miasto jest procesem. Kiedy zaczynałem prezydenturę, chodziło o miejsca pracy i komunikację. Dziś to jest budowanie wspólnoty i smart city”. O wpływie swojej prezydentury na miasto, rywalizacji PiS-u z opozycją i dalszych planach politycznych opowiada prezydent Wrocławia.
Problem opozycji to nieszczęśliwy splot dwóch okoliczności. Po pierwsze, tak z perspektywy PO, jak i Nowoczesnej, każda ich wersja będzie lepsza niż nieliberalne rządy Prawa i Sprawiedliwości. Po drugie, opozycja nie wie, w co wierzyć, by skutecznie odsunąć PiS od władzy.
Branie samobójczej śmierci na sztandary prowadzi do usankcjonowania autodestrukcji jako dopuszczalnej formy działania politycznego. Tego chcemy?
Narody wydobywały się w historii z większych katastrof niż spory między zwaśnionymi publicystami. Gdyby chodziło więc tylko o to, żeby odsunąć na bok radykałów, wzajemnie się przeprosić i zyskać trochę więcej pewności siebie, sprawa nie byłaby zbyt poważna. W opisie sytuacji przedstawionym przez Piotra Zarembę można jednak dostrzec problemy o wymiarze bardziej fundamentalnym, które sprawiają, że taki scenariusz wydaje się mało prawdopodobny.
„Prezes PiS-u nie jest w stanie wyprowadzić na ulice ludzi, którzy mogliby być choćby symbolicznym ekwiwalentem dla tego, co się stało w ciągu ostatnich tygodni w Polsce. W związku z tym Jarosław Kaczyński już stracił władzę, mimo że mu się wydaje, że ją sprawuje”, mówi były minister spraw wewnętrznych.
Niezależnie od niejasnych relacji na linii rząd–parlament–prezydent, okazało się, że istnieje fundament, którego chcemy razem bronić. Nie wolno nam tego potencjału zmarnować.
Zgodnie z PiS-owską diagnozą problemów Rzeczpospolitej, aby naprawić III RP nie wystarczy po prostu dokonać pragmatycznych zmian instytucjonalnych. Wszelkie reformy zostaną zablokowane, jeżeli ich wykonawcami okażą się ludzie o nieodpowiedniej formacji kulturowej. Skuteczność projektu zależy więc od upowszechnienia preferowanego modelu tożsamości narodowej.
Gdy mowa dziś o Europie, perspektywa partyjna zaślepia wszystkich. Działania rządu PiS prowadzą do systematycznej utraty możliwości kształtowania pozycji Polski w strukturach UE. Ale także obóz anty-PiS-u często zdaje się nie dostrzegać powagi sytuacji, w jakiej się znaleźliśmy.