[Sawczuk w poniedziałek] Megafon dla kobiet
Nasz tygodnik opowiada się przeciwko światopoglądowemu dyktatowi fundamentalistów, a za prawami kobiet i swobodą wyboru.
Nasz tygodnik opowiada się przeciwko światopoglądowemu dyktatowi fundamentalistów, a za prawami kobiet i swobodą wyboru.
Margot nie musi być bohaterką wszystkich. To przekonanie większości do postulatów poszerzenia praw osób LGBT powinno być w tej dyskusji kluczowym tematem.
W jaki sposób Aleksander Łukaszenka doszedł do władzy? Jak ją utrzymał? Kim są ludzie białoruskiej opozycji? Jakie mają poglądy? Jaka jest przyszłość protestów na Białorusi? Wyjaśnia wicedyrektor Ośrodka Studiów Wschodnich Wojciech Konończuk.
Czy my, ludzie LGBT+ w Polsce, pozbawieni ochrony prawnej, możemy liczyć na jakąkolwiek obronę przed sianiem nienawiści? W obecnej sytuacji bronimy się – i uczymy się bronić.
Chociaż naród amerykański jest pod wieloma względami bardziej rozsądny i współczujący, niż sugerują dystopijne obrazy z ostatnich dni, elity polityczne i dziennikarskie robią, co mogą, by rozerwać kraj na strzępy.
Protestujący w Hongkongu uciekają się do przemocy. Policjanci w Hongkongu zachowują się jak okupanci. Miasto płonie. Pekin grozi.
Szanowni Państwo! Nawet 300 tysięcy ludzi na ulicach miast w całej Francji w listopadzie 2018 roku, milion ludzi na ulicach Londynu w marcu 2019 roku, ćwierć miliona ludzi na ulicach Pragi w czerwcu, 60 tysięcy na ulicach Moskwy w sierpniu, najwięcej od opozycyjnych protestów w roku 2011, wreszcie regularne, trwające od miesięcy i przyciągające nawet […]
„Fakt, że premier Andrej Babiš wciąż jest członkiem frakcji liberalnej w Parlamencie Europejskim, to przejaw niewyobrażalnej hipokryzji. Emmanuel Macron czy Guy Verhofstadt krytykują Polskę lub Węgry za ich działania, a jednocześnie zasiadają w tej samej grupie z ugrupowaniem Babiša, który pod żadnym względem nie jest lepszy od Kaczyńskiego czy Orbána”, mówi czeski dziennikarz Jakub Patočka.
Trzeci miesiąc protestów w Hongkongu nie daje przewagi żadnej ze stron, a tylko radykalizuje stanowisko demonstrantów i chińskich władz. Wraz z eskalacją sytuacji powraca pytanie o możliwość militarnej interwencji Pekinu w mieście.
Można się zżymać, że w 1956 roku doszło tylko do „liberalizacji bez demokratyzacji” albo do „skanalizowanej rewolucji”. Nie sposób jednak zaprzeczyć, że otworzyła się wówczas Polska, w której dało się lepiej żyć: poetce, włókniarce, chłopu i właścicielowi warsztatu stolarskiego.
No więc znów mamy napięcie w sprawie żydowskiej. Desant obrońców Ojczyzny okopał się w fotelach audytorium École des Hautes Études en Sciences Sociales i dał odpór. Zupełnie jak w komunizmie, kiedy dawano odpór i nas wzywano do dania oporu… niekoniecznie zresztą imperialistom, nieraz tym, których też definiowano jako wrogów ojczyzny.
Szanowni Państwo! „Ministerstwo celowo złamało porozumienie ze stroną społeczną. Jest to duży błąd w roku wyborczym” – ostrzega przedstawiciel lekarzy rezydentów Marcin Sobotka. I zapowiada niebawem manifestacje oraz kolejne protesty. Czyżby pod rządami PiS-u w polskiej opiece zdrowotnej de facto nic się nie zmieniło? Na początek cztery liczby: 30 dni, 2,3 lekarza, 7 miliardów i […]
„Według danych dla europejskich krajów należących do OECD, wydatki bieżące na ochronę zdrowia były w Polsce drugie od końca w Europie i wynosiły 1955 dolarów na osobę. W Niemczech, Szwajcarii, Holandii, Francji to odpowiednio: 5700, 8000, 5400, 4900. Ale więcej wydają też Węgry, Czechy, Słowacja, Litwa czy Estonia – kraje, które historycznie startowały po okresie komunizmu z tych samych warunków systemowych w ochronie zdrowia”, mówi profesor nauk medycznych.
Szanowni Państwo! „Jeśli autorytaryzm już zdecydowanie wygrał, po co wspierać tych, którzy stawiają mu czoła?”, pytają Jarosław Kuisz i Karolina Wigura w artykule dla „New York Times”. Kuisz i Wigura krytykują w nim najważniejsze ich zdaniem błędy liberałów walce z politycznymi przeciwnikami: radykalizm pojęć i defetyzm. Ten pierwszy objawia się nazywaniem przeciwników demokracji liberalnej mianem […]
„Na tym polega problem z Macronem – jego zapowiedzi od faktycznych działań dzieli przepaść. Większość zmian, które wprowadza, to zmiany symboliczne lub – jak mówi się w Stanach Zjednoczonych – kosmetyczne”, twierdzi znany francuski publicysta.