Pozwólcie mi napisać do Was moim własnym językiem [List do redakcji]
Ja też jestem kobietą. Należę do środowisk kobiecych, które solidaryzują się z wyrokiem Trybunału Konstytucyjnego. Wyjaśnię Wam dlaczego.
Ja też jestem kobietą. Należę do środowisk kobiecych, które solidaryzują się z wyrokiem Trybunału Konstytucyjnego. Wyjaśnię Wam dlaczego.
Mieszkaniec Latiny, miasta sztucznie utworzonego przez Mussoliniego na terenie osuszonego bagna. Poeta, dla którego antyk jest równie namacalny, jak współczesne Włochy. Uważny czytelnik Herberta. Sylwetkę Renato Gabriele wraz z jego elegią w tłumaczeniu Zofii Anuszkiewicz i Lucii Pascale przedstawia Alicja Rosé.
Redakcja „Kultury Liberalnej” otrzymała list Czytelniczki, który odnosi się do niektórych moich tekstów, publikowanych w rubryce „Feminizując”. Wszystkie listy od naszych Czytelników są czytane oraz omawiane, więc podobnie stało się i tym razem, a ja zostałam poproszona o odpowiedź na list pani Zofii Anuszkiewicz, co poniżej czynię.
Ze zdziwieniem śledzę kampanię red. Katarzyny Kazimierowskiej prowadzoną na łamach „Kultury Liberalnej”. W kilku tekstach stwierdza ona, że sprzeciw polskiego Kościoła wobec wpływów gender w edukacji jest zasłoną dymną, mającą odwrócić uwagę od skandali pedofilskich w szeregach duchowieństwa. Według autorki, sama teoria gender jest dla katolickiej publiczności zjawiskiem znanym tylko z nazwy i dlatego „kościelni” publicyści z łatwością mogą zrobić z niej kozła ofiarnego winnego całemu złu w kraju (jak rozumiem, gdyby polscy katolicy rzetelnie zapoznali się z teorią gender, musieliby jej przyklasnąć). Na szczęście, autorka się myli, i to na kilku poziomach.