0000398695
close
W walce o demokrację nie robimy sobie przerw! Przekaż 1,5% na Fundację Kultura Liberalna WSPIERAM
close
Kultura Liberalna solidarnie z Ukrainą

PRZEKAŻ
1,5%
PODATKU
close

W walce o demokrację

nie robimy sobie przerw!

Przekaż 1,5% na Fundację
Kultura Liberalna

Przekaż 1,5%
na Fundację Kultura Liberalna
forward
close

KULTURA LIBERALNA > Czytając > Ringelbluma róg Korczaka...

Ringelbluma róg Korczaka [Z Jerozolimy]

Karolina Szymaniak

Jerozolima to miasto, gdzie w szczególnym sposób spotykają się Historia i historie. I które sporo potrafi powiedzieć o naszej pamięci. Nawet tam Emanuel Ringelblum, bez którego nie wiedzielibyśmy tak wiele o Zagładzie, staje się A. Ringelblumem – patronem małej zaśmieconej uliczki.

For Joe, with thanks

Wybrałam się dzisiaj na spacer. Ciepły, już nabrzmiały słońcem, pachnący ziołami i kwiatami poranek. Wokół cisza. Taka cisza wolnego dnia – kiedy śpi się dłużej, samochodów niewiele, a z okolicznych tarasów dochodzi śniadaniowa krzątanina sąsiadów, uporczywy śpiew ptaków (budzących mnie tu codziennie już o czwartej), daleki szum klimatyzatorów wymieszany z bzyczeniem owadów.

Wystarczyło tylko zejść ze wzgórza, gdzie wśród eleganckich domów i cytrynowych ogrodów znajduje się i moje mieszkanie. Po zamknięciu furtki po prostu w dół po schodkach, by w dwie minuty trafić na róg Ringelbluma i Korczaka, w zupełnie inny świat.

Tabliczka z nazwą ulicy Emanuela Ringelbluma wisi smętnie wśród krzaków i śmieci, przyczepiona do drewnianego słupa. Gdzieś wśród tych krzaków schodki w dół – równie zaśmiecone, a dalej ścieżka, zasypana szkłem rozbitych butelek. Z maleńkiej synagogi tuż obok dochodziły dźwięki modlitwy. Stałam tak chwilę na tym dziwnym rogu, wpatrując się w trójjęzyczną niebieską tabliczkę, z której można się dowiedzieć (jeśli ktoś czyta po hebrajsku), że rzeczony Ringelblum to pisarz i historyk zamordowany w czasie Zagłady. I daty. Jakiś tam historyk zaplątany w uliczki Jerozolimy. Imię jego trudno rozszyfrować, więc w łacińskiej wersji napisu stał się on A. – Amosem? Adim? Akiwą? Amalem? – Ringeblumem (szukam imion, które mają ten sam inicjał, czyli zaczynają się na literę ajen).

Stałam tak na tym rogu, wsłuchując się w dochodzące z synagogi modlitwy i rozmyślałam o odległościach – między jednym ajen a drugim, między „e” a „a”, między Buczaczem a Jerozolimą, Jerozolimą a Warszawą. O losach snujących się gdzieś leniwie na miejskich peryferiach.

Puściłam się uliczką Ringelbluma w stronę Ledermana. Przy przystanku Lederman/Ringelblum znów chwilę myślałam o tych skracających się odległościach, o tych różnych kfices-haderech* i ulicznych konstelacjach. Krój czcionki zwany Chaim, którym zapisywane są m.in. nazwy przystanków w Izraelu (tu mamy: Chaim ściągły), zaprojektował Jan Levitta w Warszawie, przy Rejtana 16 (i tak to Rejtan też się zaplątał w losy jerozolimskich uliczek).

Później zeszłam do opustoszałego parku Ganim/Bostanija, czyli lokalnego niby jardin des plants. Staram się trzymać słowny fason, ale dopada mnie przejmująca melancholia pustego o poranku parku, gdzie co i rusz walają się porozbijane butelki i śmieci, a w oddali ktoś wybrał się na poranny jogging. Melancholia upiorniej pustej i brudnej ulicy Ringelbluma, na którą wracam po niemożebnie zaśmieconych schodkach, by zaraz skręcić w ulicę Korczaka.

Ulica Yanusha Korczaka w Jerozolimie ma dużo więcej szczęścia niż ulica Ringelbluma. Całkiem schludna i elegancka. Ma też bardziej okazałą synagogę (przysiadam na chwilę na jej dziedzińcu, wąchając zupełnie szaleńczo pachnące kwiaty i wsłuchując się w rytm modlitewnych śpiewów). I kończy się słonecznie, wpadając w ulicę Chile. Stamtąd prosto w górę można dostać się do słynnej dzielnicowej atrakcji – Ha-miflecet (zjeżdżalni w kształcie potwora). Właśnie skończył się jej remont i grupka dzieci pod okiem rodziców wesoło zjeżdża w piasek po czerwonych jęzorach zjeżdżalni.

Czasem wracając z biblioteki wysiadam na przystanku Potwór. Częściej jednak na przystanku Thon, którego nazwę w autobusie męski lub żeński głos odczytuje – niezależnie od linii – wyraźnie i dobitnie: Tahon. Jakub T(a)hon ze Lwowa. Mikroprzesunięcia w literze, dźwięku, przestrzeni i czasie. Ulice imion przesuniętych. Skręcam w lewo i eleganckimi, szerokimi, jasnymi od słońca schodami wracam w dół do siebie.

Mieszkam w połowie drogi między Tahona i A. Ringelbluma.

PS Ulica Ringelbluma w Jerozolimie znajduje się zaledwie 10 minut jazdy autobusem od Instytutu Jad Wa-szem [Yad Vashem], którego nazwa – Miejsce i Imię – nawiązuje do fragmentu z Księgi Izajasza (56,5): „dam [im] miejsce w moim domu i w moich murach oraz imię […] wieczyste i niezniszczalne”.

* kfices ha-derech – zjawisko i umiejętność pokonywania szybko ogromnych przestrzeni, znalezienia się w odległym miejscu za sprawą cudownych środków lub pomocników.
** Lead pochodzi od redakcji.

Skoro tu jesteś...

...mamy do Ciebie małą prośbę. Żyjemy w dobie poważnych zagrożeń dla pluralizmu polskich mediów. W Kulturze Liberalnej jesteśmy przekonani, że każdy zasługuje na bezpłatny dostęp do najwyższej jakości dziennikarstwa

Każdy i każda z nas ma prawo do dobrych mediów. Warto na nie wydać nawet drobną kwotę. Nawet jeśli przeznaczysz na naszą działalność 10 złotych miesięcznie, to jeśli podobnie zrobią inni, wspólnie zapewnimy działanie portalowi, który broni wolności, praworządności i różnorodności.

Prosimy Cię, abyś tworzył lub tworzyła Kulturę Liberalną z nami. Dołącz do grona naszych Darczyńców!

SKOMENTUJ

Nr 335

(23/2015)
9 czerwca 2015

PRZECZYTAJ INNE Z TEGO NUMERU

PRZECZYTAJ INNE Z TEGO NUMERU

KOMENTARZE



WAŻNE TEMATY:

TEMATY TYGODNIA

drukuj