0000398695
close
W walce o demokrację nie robimy sobie przerw! Przekaż 1,5% na Fundację Kultura Liberalna WSPIERAM
close
Kultura Liberalna solidarnie z Ukrainą

PRZEKAŻ
1,5%
PODATKU
close

W walce o demokrację

nie robimy sobie przerw!

Przekaż 1,5% na Fundację
Kultura Liberalna

Przekaż 1,5%
na Fundację Kultura Liberalna
forward
close

KULTURA LIBERALNA > Czytając > BIEDRZYCKI: O „Ranach...

BIEDRZYCKI: O „Ranach wylotowych” Rutu Modan

Bartosz Biedrzycki

Rany wylotowe

„Rany wylotowe” to bez wątpienia jeden z najważniejszych komiksów ostatnich lat. Zapowiedziany dawno temu przez specjalizujące się w ambitniejszych pozycjach wydawnictwo Kultura Gniewu rozbudzał apetyt polskich fanów, czekających niecierpliwie na opóźniającą się premierę.

W grudniu zeszłego roku, na zaproszenie „Kultury Liberalnej” autorka tej niezwykłej powieści graficznej spotkała się z polskimi czytelnikami przy okazji prywatnej wizyty w Warszawie.

Córka dwójki uznanych lekarzy, mieszkająca w Tel-Avivie Rutu Modan z komiksem związana jest od dawna. W połowie lat 90. została redaktorem hebrajskojęzycznego wydania magazynu MAD. Czytelnicy zagraniczni znają ją także dzięki współpracy z magazynem „New York Times”. Przez kilka miesięcy jej krótkie historie publikowane były na stronie pisma.

Opublikowane w 2007 roku „Rany wylotowe” to bardzo współczesna i bardzo trudna historia obyczajowa. Odznaczona Nagrodą Eisnera, najbardziej prestiżowym trofeum branży (zwanym czasem komiksowym Pulitzerem), jest to opowieść o ludziach – o ich związkach, a raczej ich rozpadzie, zaniku więzi, marazmie, zobojętnieniu.

Koby, dwudziestokilkuletni taksówkarz z Tel-Avivu poznaje pewnego razu Numi – młodą dziewczynę, która twierdzi, że była związana uczuciowo z jego ojcem. Ojcem, dodajmy, który prawdopodobnie zginął w zamachu terrorystycznym, co dziewczyna próbuje ostatecznie ustalić.

Koby, nie jest temu specjalnie chętny. Jego relacje z ojcem były w najlepszym wypadku chłodne – od bardzo dawna nie utrzymywali kontaktu. Mimo sceptycyzmu, pomaga Numi przy prowadzeniu jej prywatnego śledztwa, a między tą dwójką zaczynają pojawiać się uczucia zgoła inne, niż wspólna sprawa.

Modan bezlitośnie portretuje rozpad więzi rodzinnych i społecznych. Pozornie beznamiętnie pokazuje powszedniość śmierci w ogarniętym trwającą od dziesięcioleci wojną Izraelu. Portretuje zwykłych ludzi dyskretnie, w ich codziennym, niby-zwyczajnym życiu. Nie ocenia, nie wartościuje, a jednak z jej opowieści wyciągnąć można wnioski bardzo nieprzychylne dla bohaterów.

W tej opowieści nie ma sentymentów, to smutny, ale niemal kliniczny, analityczny obrachunek z rzeczywistością, w jakiej autorce przyszło żyć. Kliniczny, ale za to niezwykle trafny i urzekający niezwykła oprawą graficzną.

Charakterystyczne, pozornie uproszczone i niewyszukane rysunki idealnie oddają realistyczną treść. Przywodzące na myśl najlepsze dokonania ilustracji prasowej, przypominające odrobinę secesyjne grafiki szkice są dodatkowo w niezwykle wyszukany sposób pokolorowane. Na pierwszy rzut oka bezduszna cyfrowa warstwa kolorystyczna okazuje się niezwykle starannie przygotowana i sprawia, że specyficzna kreska Modan uzyskuje niesamowitą wyrazistość.

„Rany wylotowe” to nie jest komiks dla każdego. Jest to opowieść trudna, bardzo wymagająca od czytelnika, łatwo przy pierwszym czytaniu zgubić jej sens i odnieść wrażenie, że to tylko płytka opowiastka o chłopaku, którego nie zainteresowała śmierć ojca. Uznanie nie każdego czytelnika znajdzie też forma graficzna historii.

Warto jednak dać jej szansę, pozwolić się wciągnąć i poobserwować codzienność zwykłych ludzi w niezwykłych – dla nas – czasach i kraju. Pod tym względem Modan przypomina samego mistrza Eisnera, wirtuoza obserwacji i prezentowania ludzi w komiksie.

Wypada także pochwalić edytorską staranność, z jaką przygotowano polskie wydanie, chociaż w przypadku Kultury Gniewu jest to absolutny standard. Doskonała jakość druku, świetny papier, tłumaczenie bez zarzutu, a do tego zaskakująco przystępna cena, to połączenie dodatkowo zachęcające do sięgnięcia po to właśnie wydanie „Ran wylotowych” – komiksu trudnego i nie dla wszystkich, ale z pewnością wartego uwagi i w pełni zasługującego na dotychczasowe pochwały i nagrody.

* Bartek Biedrzycki, specjalista IT, twórca, wydawca i miłośnik komiksów, członek redakcji „Kultury Liberalnej”.

„Kultura Liberalna” nr 73 (23/2010) z 1 czerwca 2010 r.

Skoro tu jesteś...

...mamy do Ciebie małą prośbę. Żyjemy w dobie poważnych zagrożeń dla pluralizmu polskich mediów. W Kulturze Liberalnej jesteśmy przekonani, że każdy zasługuje na bezpłatny dostęp do najwyższej jakości dziennikarstwa

Każdy i każda z nas ma prawo do dobrych mediów. Warto na nie wydać nawet drobną kwotę. Nawet jeśli przeznaczysz na naszą działalność 10 złotych miesięcznie, to jeśli podobnie zrobią inni, wspólnie zapewnimy działanie portalowi, który broni wolności, praworządności i różnorodności.

Prosimy Cię, abyś tworzył lub tworzyła Kulturę Liberalną z nami. Dołącz do grona naszych Darczyńców!

SKOMENTUJ

Nr 73

(22/2010)
1 czerwca 2010

PRZECZYTAJ INNE Z TEGO NUMERU

KOMENTARZE



WAŻNE TEMATY:

TEMATY TYGODNIA

drukuj