Kultura Liberalna solidarnie z Ukrainą

KULTURA LIBERALNA > Czytając > BIEDRZYCKI: Możemy wrzucić...

BIEDRZYCKI: Możemy wrzucić coś na Kasprzaka. O komiksie Jarosława i Pawła Płócienników „Sprane dżinsy i sztama”

Bartek Biedrzycki

Możemy wrzucić coś na Kasprzaka. O komiksie Jarosława i Pawła Płócienników „Sprane dżinsy i sztama”

Jest koniec czerwca 1980 roku. Na osiedlu spotyka się kilku kumpli ze szkoły średniej. Popalają papierosy, popijają tanie wino, wakacyjne dni upływają im na „kołowaniu” nowych płyt ulubionych zachodnich kapel i ogólnym słodkim nieróbstwie. Mimo że dookoła aż skrzeczy szara peerelowska rzeczywistość, życie osiemnastolatków wcale nie jest szare czy nieciekawe. Wakacyjny wypad na Mazury, dziewczyny, prywatki, jointy, mecze, a czasem i bijatyka czy mała pogoń z MO. Wszystko to w atmosferze lekkiego odprężenia – w końcu dopiero co Lechu podpisał porozumienia i „teraz może być już tylko lepiej”.

W takiej atmosferze wkraczają w dorosłość, składając sobie pod koniec albumu życzenia nowego, lepszego 1981 roku. Ja zaś przy czytaniu, chociaż miałem przytłaczającą świadomość tego, jak dalej potoczą się ich losy (co zresztą autorzy sami dopowiadają w krótkim, graficznym posłowiu), czułem się jak na seansie „Walkirii” z Cruise’em – do końca chciałem wierzyć, że się uda.

Album ten ze względu na swoją obyczajową tematykę oraz konstrukcję fabularną – podzielenie całości na kilka niezależnych, zwartych rozdziałów – przypomina mi inny świetny komiks obyczajowy, „Możemy zostać przyjaciółmi” Mawila. Mimo że Jarosław Płóciennik nie jest na co dzień scenarzystą komiksowym i czasem sposób narracji bardziej przypomina wyjątek z książki niż rasowy komiksowy „flow”, to jednak historia „czyta się” dobrze. Jest autentyczna, pewna siebie, dobrze wie, dokąd zmierza i co ma przekazać. „Sprane dżinsy…” to szczera, biograficzna opowieść o dorastaniu, PRL-u „i całej reszcie”.

Oprawa graficzna również wymaga od czytelnika pewnego zaangażowania. Nie jest to typowa, realistyczna kreska, jaką rówieśnicy głównych bohaterów mogą pamiętać z „Relaxu” czy z przygód Kapitana Żbika. Paweł Płóciennik, znany w środowisku komiksowym pod pseudonimem Szaweł, to twórca dość charakterystyczny. Zaistniał szerzej, publikując serię pasków „Półka Zoo” o krnąbrnych, do cna zepsutych zwierzakach ze sklepu zoologicznego. Stworzył także zina komiksowego „Hardkorporacja”, w którym publikował między innymi historie z życia brytyjskiej zbuntowanej młodzieży. Gra również w kapeli Żelazna Brama, gdzie śpiewa o swoim rodzinnym mieście i o komiksach.

Na co dzień posługuje się charakterystyczną kreską, przypominającą raczej satyryczne ilustracje i przywodzącą na myśl takich autorów jak Kiełbus. W najnowszym albumie upraszcza nieco styl, dodaje do niego subtelną skalę szarości, co sprawia, że jest on mniej agresywny, bardziej odrealniony, przypomina nieco klimatem rysunki z ostatnich stron zeszytów szkolnych, na których rozgrywały się w każdym wieku i każdej dekadzie najwspanialsze historie ludzkości. Gdy czytelnik zaakceptuje ten styl, już po kilku stronach okazuje się, że doskonale współgra on z opowieścią – miejscami chropowatą, miejscami skaczącą niczym gramofonowa płyta z wysłuchanym do cna „’Bek in Blek’ Acdesów”. Szaweł zresztą zręcznie wplata w opowieść autentyczne lokalizacje osiedla Za Żelazną Bramą i innych zakątków Warszawy przełomu lat 70. i 80., a także znane postacie. Sama okładka albumu jest bardzo wyraźnym hołdem i informacją – tak, o tym też się w tym komiksie mówi.

Kto powinien na siebie te sprane dżinsy wciągnąć? W zasadzie każdy. Warszawiacy, fascynaci historii najnowszej, wielbiciele biografii. Jest szczery, autentyczny, nieskrępowany; czasem karykaturalny, czasem wzruszający, taki, jak jego bohaterowie i ich czasy. „Sprane dżinsy…” to dość niecodzienny komiks, przerzucający pomost między pokoleniami. Dla dzisiejszych 40-, 50-latków będzie wycieczką w ich własną młodość, dla 20-latków – lekcją historii bez zadęcia, tym ciekawszą, że mówiącą o rówieśnikach sprzed ponad ćwierć wieku. Jest też mostem, który połączył we wspólnej pracy dwa pokolenia – Jarosław Płóciennik jest w końcu ojcem Pawła.

Komiks:

Paweł Płóciennik, Jarosław Płóciennik, „Sprane dżinsy i sztama”, Wydawnictwo Timof i cisi wspólnicy, 2010.

* Bartek Biedrzycki, specjalista IT, twórca, wydawca i miłośnik komiksów, członek redakcji „Kultury Liberalnej”.

„Kultura Liberalna” nr 90 (40/2010) z 28 września 2010 r.

Skoro tu jesteś...

... przez kilkanaście lat strona kulturaliberalna.pl pomysłu Edgara Bąka była dla nas przestrzenią wartościowej debaty. Od 1 września Czytelniczki i Czytelnicy Kultury Liberalnej odnajdą kolejne analizy i opinie na nowej wersji naszej strony, zaprojektowanej przez Piotra Kieżuna - szefa Działu Recenzji Książkowych i autora okładek książek w serii Biblioteka Kultury Liberalnej.

Nowa strona kulturaliberalna.pl to między innymi przejrzyste archiwum, dostępne artykuły, książki i wideopodcasty oraz intuicyjna nawigacja.

Jesteśmy wdzięczni naszym Darczyńcom i Patronom za możliwość rozwoju niezależnego i jakościowego dziennikarstwa. Nawet jeśli przeznaczysz na naszą działalność 50 zł miesięcznie, to jeśli podobnie zrobią inni, wspólnie zapewnimy działanie portalowi, który broni wolności, praworządności i różnorodności.

Prosimy Cię, abyś tworzył lub tworzyła Kulturę Liberalną z nami.

SKOMENTUJ

Nr 90

(40/2010)
28 września 2010

PRZECZYTAJ INNE Z TEGO NUMERU

KOMENTARZE



WAŻNE TEMATY:

 

TEMATY TYGODNIA

drukuj