0000398695
close
W walce o demokrację nie robimy sobie przerw! Przekaż 1,5% na Fundację Kultura Liberalna WSPIERAM
close
Kultura Liberalna solidarnie z Ukrainą

PRZEKAŻ
1,5%
PODATKU
close

W walce o demokrację

nie robimy sobie przerw!

Przekaż 1,5% na Fundację
Kultura Liberalna

Przekaż 1,5%
na Fundację Kultura Liberalna
forward
close

KULTURA LIBERALNA > Czytając > O bieganiu i...

O bieganiu i innych (sportowych) demonach. Haruki Murakami, „O czym mówię, gdy mówię o bieganiu”

Katarzyna Kazimierowska

„O czym mówię” to nie tyle poradnik dla upadających na duchu przy 25. kilometrze. To bardzo zgrabnie napisany pamiętnik, robiący tym większe wrażenie, że dotyczy – wydawałoby się – najnudniejszej sfery życia japońskiego pisarza.

o-czym-mowie-kiedy-mowie-o-bieganiu

Czytanie zbioru esejów autora „Kroniki ptaka nakręcacza” jest jak maraton w deszczu – to lektura żmudna, męcząca, miejscami nudna, ale trudno się od niej oderwać. Za bardzo swoim monotonnym rytmem przypomina myśli leniwie sunące przez zwoje mózgowe podczas kilkugodzinnego biegu.

Każdy biegacz pamięta, jak stawiał pierwsze kroki na bieżni czy ścieżce w parku pod blokiem, z jakim przejęciem kupował sportowe obuwie i odpowiednie ubranie, jak dobierał muzykę w swojej mp3 albo zakładał stoper na kostce. Sama nigdy nie zapomnę przepełniającego moje umęczone płuca szczęścia, gdy zrobiłam pierwszą skaryszewską milę w czasie krótszym niż 10 minut. I dlatego, mimo krytycznego wstępu, śmiało stawiam „O czym mówię…” na półce obok ważnych dla mnie książek.

Książka jest o bieganiu. O metodyce, nauce, praktyce i doświadczeniu biegania. I nie mówię tu o dziesięciominutowym truchcie na spacerze z psem ani o spartańskim rzucie pięć kilometrów raz w miesiącu. Nie. Mówię tu o żmudnym, równomiernym, jednostajnym, regularnym, nieustannym, codziennym bieganiu po kilkanaście czy kilkadziesiąt kilometrów. Mówię o najważniejszej cesze biegacza – o wytrwałości. A tej zdecydowanie nie brakuje blisko sześćdziesięcioletniemu już autorowi „Na południe od granicy, na zachód od słońca”.

I tak biegnąc, i biegając regularnie, Murakami rozprawia się po kolei: z samym sobą, ze swoimi pasjami i nawykami, z życiem pisarza, z losem biegacza wreszcie. Te jego rozprawki snują się powoli jak myśli w głowie podczas biegu, nie są ani odkrywcze, ani specjalnie oryginalne. A jednak, podobnie jak przy pokonywaniu ostatniej prostej, nagle okazuje się, że przemyślenia, które rodziły się w nas chyba tylko po to, żebyśmy gdzieś przy 15. kilometrze nie umarli z nudów, stanowią fragmenty większej, spójnej całości. To puzzle układające się w jeden, harmonijny i ciekawy obraz nas samych i naszego subiektywnie oglądanego świata.

Murakami zaskoczył mnie jednym: tak, jak on wylicza na kolejnych stronach, któremu to z wielkich biegaczy uścisnął dłoń, tak i ja przeżywałam na 4 tysiącach metrów wysokości, że oboje podczas biegania myślimy w równie nudny sposób i dochodzimy do podobnego wniosku. Nigdy tak dobrze sama siebie nie poznałam, jak podczas tych monotonnych godzin samotnie spędzanych w moich adidasach kilka razy w tygodniu, o każdej porze dnia i roku. A to, co widzę w sobie biegnąc, to – cytując Murakamiego – „moja własna natura”.

„O czym mówię”, nawiązujące w tytule do zbioru opowiadań „O czym mówimy, kiedy mówimy o miłości” Raymonda Carvera, to nie tyle ciekawy instruktaż tego, jak przygotować się do maratonu ani też poradnik dla upadających na duchu przy 25. kilometrze. To bardzo zgrabnie napisany pamiętnik, robiący tym większe wrażenie, że dotyczy – wydawałoby się – najnudniejszej sfery życia japońskiego pisarza. A w pamiętnikach, jak w życiu, proste prawdy o zwykłych czynnościach przeplatają się z filozoficznymi rozmyślaniami. Murakamiemu tych ostatnich – na szczęście – nie brakuje i w tych właśnie fragmentach wyczuwa się ducha jego najlepszych powieści.

* Mila skaryszewska wynosi 1750 metrów i pokonuje się ją w Parku Skaryszewskim.

Książka:

Haruki Murakami, „O czym mówię, gdy mówię o bieganiu”, przeł. Jędrzej Polak, Wyd. Muza, Warszawa 2010.

Skoro tu jesteś...

...mamy do Ciebie małą prośbę. Żyjemy w dobie poważnych zagrożeń dla pluralizmu polskich mediów. W Kulturze Liberalnej jesteśmy przekonani, że każdy zasługuje na bezpłatny dostęp do najwyższej jakości dziennikarstwa

Każdy i każda z nas ma prawo do dobrych mediów. Warto na nie wydać nawet drobną kwotę. Nawet jeśli przeznaczysz na naszą działalność 10 złotych miesięcznie, to jeśli podobnie zrobią inni, wspólnie zapewnimy działanie portalowi, który broni wolności, praworządności i różnorodności.

Prosimy Cię, abyś tworzył lub tworzyła Kulturę Liberalną z nami. Dołącz do grona naszych Darczyńców!

SKOMENTUJ

Nr 94

(44/2010)
26 października 2010

PRZECZYTAJ INNE Z TEGO NUMERU

KOMENTARZE

NAJPOPULARNIEJSZE



WAŻNE TEMATY:

TEMATY TYGODNIA

drukuj