0000398695
close
W walce o demokrację nie robimy sobie przerw! Przekaż 1,5% na Fundację Kultura Liberalna WSPIERAM
close
Kultura Liberalna solidarnie z Ukrainą

PRZEKAŻ
1,5%
PODATKU
close

W walce o demokrację

nie robimy sobie przerw!

Przekaż 1,5% na Fundację
Kultura Liberalna

Przekaż 1,5%
na Fundację Kultura Liberalna
forward
close

KULTURA LIBERALNA > Czytając > KUSIAK: Pop-Niemiec, telenowele...

KUSIAK: Pop-Niemiec, telenowele i piłkarze słuchający Bacha. „Moja klasyczna paranoja” Steffena Möllera

Joanna Kusiak

Pop-Niemiec, telenowele i piłkarze słuchający Bacha


Steffen Möller przez ostatnią dekadę pełnił w polskim życiu publicznym pokazową rolę Niemca, który jest naprawdę miły. Bycie miłym Niemcem – na przemian rolnikiem w telenoweli i euroentuzjastą w wieczornym show – usytuowało go jak najdalej od niemiłych niemieckich intelektualistów w stylu Sloterdijka. Möller w mediach jest ciepły i rozbrajający (jaki uroczy akcent!), zarazem jednak traktuje się go pobłażliwie i – by odwołać się do muzycznego stereotypu Niemiec – zupełnie nie po wagnerowsku. Tymczasem Möller jest typowym tworem klasy, która w Polsce praktycznie nie istnieje: znakomicie wykształconych, błyskotliwych erudytów, którzy nie mając misji inteligenckiej, tworzą solidny, dobrej jakości pop. Tym bardziej ciekawe jest, jak w Polsce przyjmie się pop-książka, w której pop-Niemiec z „M jak Miłość” popularyzuje temat, który w Polsce bardzo rzadko bywa „pop”: klasykę.

W Polsce muzyki klasycznej słucha niemal wyłącznie inteligencja. Tymczasem – chociaż Möller narzeka, że słuchając symfonii i kantat, nieraz starał się ukrywać przed rówieśnikami zachwyconymi Nirvaną – tłem jego tekstu są Niemcy, w których religijność protestantów wyraża się bardziej w namiętnym słuchaniu mszy i kantat Bacha niż w urządzaniu procesji; w których prawie każdy jako dziecko śpiewał w jakimś chórze lub grał na fortepianie. Z perspektywy polskiego targetu, którego dużą częścią są prawdopodobnie telewidzowie-fani, istotne są zatem nawet nie uwagi Möllera o poszczególnych utworach, ale pokazanie pewnej drogi, do tej pory dla tej konkretnej części społeczeństwa nieistniejącej wcale lub z pozoru niedostępnej. Dlatego że Möller w tekście prezentuje się tylko w połowie tak inteligentnie jak spotkany na żywo w WARS-ie EuroCity Berlin-Warszawa Express, w drugiej połowie zaś – przez każdą postawioną literę – cholernie mile, inicjatywa jego jest znacznie cenniejsza, niż chcieliby często znacznie gorzej od niego wykształceni krytycy. Budując listy Top 10 utworów klasycznych i opowiadając anegdotki z podróży na Syberię, Möller pokazuje, że można z przyjemnością słuchać klasyki, zagniatając pierogi i nie mając żadnych predyspozycji do zostania snobistycznym bucem. Möller próbuje wciągnąć klasykę pod strzechy, mimochodem szkicując obraz Zachodnich Niemiec lat 80. oraz Polski lat 90.: ma za sobą zarówno pseudokonserwatywny bunt syna lewicowego pastora w małym niemieckim miasteczku, nocne rozmowy o RAF z dziewczyną z radykalnej lewicowej młodzieżówki, jak i kupowanie pirackich kaset na straganie pod Pałacem Kultury oraz odkrywanie cyklu „Dwieście kantat Jana Sebastiana Bacha” w Dwójce. Zarazem autor nie wstydzi się przyznać, że polityczność tego wszystkiego odkrył bardzo późno, mimochodem zbijając kapitał na antyniemieckości Kaczyńskich (z miłego Niemca w Polsce stał się dyżurnym Niemcem udowadniającym, że Polacy też są mili i nie zawsze antyniemieccy).

Książka Möllera jest bezpretensjonalnym i dobrze napisanym dziełem popularyzatorskim, którego siła polega na – tak rzadkim w tej tematyce – braku zadęcia, bo przecież, jak pisze Möller: „Można kochać muzykę klasyczną i jednocześnie być zdolnym piłkarzem”.

Książka:

Steffen Möller, „Moja klasyczna paranoja”, Wydawnictwo W.A.B., Warszawa 2010.

* Joanna Kusiak, doktorantka Instytutu Socjologii UW, członkini redakcji „Kultury Liberalnej”.

„Kultura Liberalna” nr 103 (53/2010) z 28 grudnia 2010 r.

Skoro tu jesteś...

...mamy do Ciebie małą prośbę. Żyjemy w dobie poważnych zagrożeń dla pluralizmu polskich mediów. W Kulturze Liberalnej jesteśmy przekonani, że każdy zasługuje na bezpłatny dostęp do najwyższej jakości dziennikarstwa

Każdy i każda z nas ma prawo do dobrych mediów. Warto na nie wydać nawet drobną kwotę. Nawet jeśli przeznaczysz na naszą działalność 10 złotych miesięcznie, to jeśli podobnie zrobią inni, wspólnie zapewnimy działanie portalowi, który broni wolności, praworządności i różnorodności.

Prosimy Cię, abyś tworzył lub tworzyła Kulturę Liberalną z nami. Dołącz do grona naszych Darczyńców!

SKOMENTUJ

Nr 103

(53/2010)
28 grudnia 2010

PRZECZYTAJ INNE Z TEGO NUMERU

KOMENTARZE



WAŻNE TEMATY:

TEMATY TYGODNIA

drukuj