Czeka nas wzrost ceny ropy naftowej. Utrzymywanie jej na niskim poziomie, żeby zaszkodzić konkurentom, których koszty produkcji są wyższe – co sugeruje saudyjski minister ds. ropy naftowej Ali ibn an-Naimi – to strategia krótkofalowa, napisał „Financial Times”. Arabia Saudyjska daje do zrozumienia, że jej strategia utrzymania swych udziałów w rynku ropy poprzez utrzymanie niskich cen surowca jest świadoma i konsekwentna, pisze brytyjski dziennik. OPEC nie dysponuje taką siłą jak w okresie swej prosperity, czyli w latach 70., kiedy to kartel naftowy mógł znacząco wpływać na ceny surowca. Tymczasem minister Naimi uznaje, że Organizacja Krajów Eksportujących Ropę Naftową zdoła wykorzystać niższy popyt na ropę i jej niższe ceny, aby poważnie zaszkodzić producentom nienależącym do kartelu: Rosji, Brazylii, USA i krajom afrykańskim, dla których koszty wydobycia surowca, zwłaszcza ze złóż łupkowych, są znacznie wyższe. Dziennik przypomniał, że amerykańskie firmy wydobywające ropę ze złóż łupkowych w Północnej Dakocie musiały zredukować jesienią liczbę szybów o 9 proc. ze względu na wysokie koszty operacyjne i niskie ceny surowca, zastrzegając zarazem, że Arabia Saudyjska nie jest w stanie poważnie zaszkodzić amerykańskiemu sektorowi naftowemu, zwłaszcza że stale modernizowane technologie pozwalają obniżać koszty eksploatacji złóż. Ropa naftowa straciła od połowy czerwca ok. 50 proc. wartości, do czego przyczyniły się obfitość podaży, wzmocnienie dolara i spadek zapotrzebowania wskutek spowolnienia światowej gospodarki. W listopadzie OPEC, który dostarcza na światowy rynek jedną trzecią produkcji „czarnego złota”, poinformował, że utrzymuje produkcję na poziomie 30 mln baryłek dziennie.

*

„Członkostwo państwa w strefie euro, zgodnie z unijnymi traktatami, jest nieodwołalne”, przypomniała w poniedziałek rzeczniczka Komisji Europejskiej Annika Breidthardt w odpowiedzi na pytania dotyczące możliwego wyjścia Grecji z obszaru wspólnej waluty, o czym napisał m.in. portal FXStreet. Spekulacje w tej sprawie „grexitu” (wyjścia Grecji z eurolandu) zaczęły się, kiedy greckiemu parlamentowi nie udało się wybrać prezydenta. Sondaże pokazują, że największe poparcie może w nich zdobyć skrajnie lewicowa Syriza. W weekend tygodnik „Der Spiegel” podał, że rząd w Berlinie – wbrew swojej dotychczasowej polityce – jest obecnie przygotowany do wyjścia Grecji ze strefy euro. Zastępca rzecznika niemieckiego rządu Georg Streiter dementował jednak te doniesienia, podkreślając, że Grecja w przeszłości dotrzymywała swych zobowiązań. Jak mówił, niemiecki rząd wychodzi z założenia, że Ateny także w przyszłości będą wypełniać swoje obowiązki. Tymczasem prezydent Francji Francois Hollande oświadczył w poniedziałek w radiu France Inter, że to do Greków należy decyzja, czy ich kraj ma pozostać w eurolandzie. W odpowiedzi na kryzys polityczny w Grecji Międzynarodowy Fundusz Walutowy ogłosił pod koniec grudnia, że rozmowy o kolejnej transzy pomocy dla tego kraju są zawieszone w oczekiwaniu na wyłonienie nowego rządu tego kraju. Przedterminowe wybory w Grecji zaplanowano na 25 stycznia. Lider Syrizy Alexis Tsipras zapowiedział, że jeśli jego ugrupowanie zwycięży, odejdzie od polityki zaciskania pasa i będzie się domagało umorzenia znacznej części greckiego zadłużenia. To z kolei wywołuje pytania o przyszłość Grecji w eurolandzie.

*

Na koniec londyńska ciekawostka dla fanów sieci społecznościowych. Londyński koledż oferuje kurs w robieniu perfekcyjnych selfie, donosi brytyjska gazeta „Daily Mail”. Kurs wykonywania autoportretów przy użyciu smartfona kosztuje w szkole City Lit 132 funty, czyli w przeliczeniu na polską walutę: ponad 720 złotych. Oficjalnie kurs ma bardzo wyszukaną nazwę: „The art of self portraiture”. Podczas czterech sesji studenci będą się uczyć m.in. wykorzystywania światła i wyboru właściwej czułości. Gazeta stwierdza, że zjawisko selfie jest tak powszechne, że pojawienie się kursów było tylko kwestią czasu. Takie zdjęcia robią sobie zarówno ludzie filmu, sportu i sztuki, jak i zwykłe osoby, które chcą zapisać ważny moment w swoim smartfonie i podzielić się przeżyciem poprzez media społecznościowe. Kilka takich zdjęć narobiło sporo szumu. Przykładem może być selfie wykonane przez Ellen Degeneres podczas gali Oscarów, które błyskawicznie zaczęło być rozsyłane przez internautów.