0000398695
close
W walce o demokrację nie robimy sobie przerw! Przekaż 1,5% na Fundację Kultura Liberalna WSPIERAM
close
Kultura Liberalna solidarnie z Ukrainą

PRZEKAŻ
1,5%
PODATKU
close

W walce o demokrację

nie robimy sobie przerw!

Przekaż 1,5% na Fundację
Kultura Liberalna

Przekaż 1,5%
na Fundację Kultura Liberalna
forward
close

KULTURA LIBERALNA > Temat tygodnia > Apokalipsa spełniona? O...

Apokalipsa spełniona? O pandemii koronawirusa

Szanowni Państwo!

Dzieją się rzeczy niewyobrażalne. Zamknięcie największych ikonicznych miast globalnej wioski – na czele z Nowym Jorkiem – do tej pory było wyłącznie przedmiotem fantazji autorów filmów katastroficznych. A dziś, zaledwie kilka tygodni po tym jak wirus dotarł do Stanów Zjednoczonych, staje  się faktem. Przestają działać usługi, które dotychczas uznawaliśmy za oczywiste – teatry, kina, giełdy, sklepy, lotniska, środki transportu. Zdjęcia pustego nowojorskiego Times Square, centrów Londynu, Paryża czy Rzymu dziś jeszcze szokują. Ale powoli stają się nową normalnością. A co się stanie po zakończeniu epidemii koronawirusa?

Być może… zacznie się susza i wróci kryzys migracyjny.

Brzmi jak ponury żart, ale to wcale nie wykluczony scenariusz. W obliczu teraźniejszych wyzwań niewielu ludzi próbuje sięgnąć wyobraźnią w jeszcze odleglejszą przyszłość. Mało kto ma też czas na refleksję nawet nad niedawną przeszłością. A przecież jeszcze na początku roku pojawiały się ostrzeżenia przed wybuchem światowego konfliktu (po zabiciu irańskiego generała Kasema Sulejmaniego i wobec rosnącego napięcia w regionie). Czy pamiętamy jeszcze o pożarach w Australii i Amazonii oraz wiszącej nad nami katastrofie klimatycznej, którą takie wydarzenia zwiastują? Czy pamiętamy o północnokoreańskim arsenale nuklearnym, wojnie w Syrii i tysiącach migrantów czekających u bram Europy?

Eksperci z rozmaitych dziedzin snują przewidywania o nadchodzącej katastrofie, złowrogo majaczącej na horyzoncie. Ekonomiści zapowiadają gospodarcze zapaści, psycholodzy plagi depresji i samobójstw, klimatolodzy od każdej strony przerabiają niewyczerpany temat katastrofy klimatycznej. Wśród politologów i specjalistów od spraw międzynarodowych zaś coraz częściej pada pytanie: jak będzie wyglądać polityka i relacje międzypaństwowe w tej nowej epoce katastrof?

Zwykli obywatele pytają, co to oznacza. I próbując sobie odpowiedzieć, sięgają po wyjaśnienia i pojęcia znane z przeszłości. Jednym z najczęściej przywoływanych, szczególnie od upowszechnienia informacji o globalnym ociepleniu, jest wizja globalnej apokalipsy.

Czy ma to głębszy sens? Tak, albowiem z apokalipsą jesteśmy dobrze obeznani – wszystko dzięki dziełom kultury, które regularnie sycą nas jej obrazem. Powracające wizje apokalipsy w kulturze analizuje dla nas w swoim tekście socjolog, profesor Uniwersytetu Warszawskiego, Lech Nijakowski. „Dzieła kultury popularnej pozwalają powiedzieć coś ważnego o społeczeństwach, w których powstają i są odbierane. Rzeczywistość czerpie z kultury popularnej, a ta czerpie z rzeczywistości”, pisze.

Temat spektakularnego końca świata jest w naszej kulturze obecny od tysiącleci. Chrześcijaństwo jest przecież religią apokaliptyczną, zapowiadającą Sąd Ostateczny i rychłe, powtórne przyjście Chrystusa. Kościół katolicki przy okazji wybuchów zarazy potrafił relegitymizować swoją ziemską władzę. Wymownym symbolem były nowe świątynie dziękczynne budowane po ustaniu tej czy innej epidemii.

Wizje końca świata i przebieg takich wydarzeń jak epidemie wyraźnie przy tym spleciony jest z testowaniem istniejących ustrojów politycznych. Co wydaje się lepiej chronić obywateli: liberalna demokracja czy ustroje autorytarne? Widzimy, jak dwuznaczne są europejskie zachwyty sukcesami Chin w walce z pandemią covid-19. Jeśli ktoś uzna, że państwa Zachodu gorzej sobie radzą z koronawirusem, w następnej kolejności gotowy będzie zapytać, co z ich ustrojami jest nie tak.

W wydanej przez „Kulturę Liberalną” książce „Jak kończy się demokracja” brytyjski politolog i profesor Uniwersytetu Cambridge David Runciman pisze: „W połowie XX wieku liczono na to, że widmo katastrofy pobudzi do życia politykę demokratyczną – że otworzy ludziom oczy na zbliżające się niebezpieczeństwo”. Później demokracja zeszła na drugi plan, ale mieliśmy całą plejadę bohaterów bez skazy – Batmanów, Supermanów, Jamesów Bondów – którzy ratowali nasz świat przed każdym niebezpieczeństwem. Dziś jednak nie mamy nawet ich. W ostatnich latach rosnącą popularnością cieszyli się bohaterowie, którzy nie tylko nie chcą ratować obecnego świata – chcą go podpalić. Fenomenalny sukces ostatniego filmowego wcielenia Jokera doskonale ilustruje te zmianę nastrojów. „W ostatnim czasie widać w tych wszystkich obrazach rodzaj poczucia, że tak już dalej być nie może. Dotarliśmy do granicy, nie ma drogi wyjścia. Dokładnie tak się czujemy w świecie rzeczywistym, którego popkultura jest przecież odbiciem. I oto właśnie w takim momencie, w tym rozległym kryzysie, pojawił się koronawirus”, mówi filozof Tomasz Stawiszyński w rozmowie z Łukaszem Pawłowskim.

Ten sceptycyzm wobec rzeczywistości, w której żyliśmy do tej pory, może się zatem pogłębić, skoro pandemia koronawirusa w oczach wyborców może obnażać słabości systemów politycznych. Co sprawiło, że wirus pustoszy akurat Włochy? Dlaczego Stany Zjednoczone wydają się słabo przygotowane do walki z pandemią? Czy tylko Chiny skutecznie opanowały zagrożenie? A może informacje płynące z Pekinu są niewiarygodne i służą przede wszystkim celom propagandowym?

„Epidemia koronawirusa, podobnie jak te dwudziestowieczne katastrofy, ma potencjał spychania losu demokracji na plan dalszy wobec widma nadchodzącego kataklizmu”, pisze Karolina Wigura  z naszej redakcji.

Apokaliptyczne wizje świata niewątpliwie przyciągają naszą wyobraźnię. W końcu to rodzaj atrakcyjnej opowieści, w której sytuacja jest zła i bez wątpienia będzie jeszcze gorsza. Oto „przyszłość” staje się „teraźniejszością”, bo prezentowane obrazy apokaliptyczne wyobrażamy sobie tak, jakby rozgrywały się już tu i teraz. W radykalnych ujęciach apokalipsy nie ma miejsca na wątpliwości, nie ma też miejsca na przypadek. Każdy z nas ostatecznie zostaje zdegradowany do roli bezbronnego widza w porażającym spektaklu.

Warto zachować ostrożność wobec uroku takiego „myślenia apokaliptycznego”, w ostatecznym rozrachunku nadawcy takich treści próbują nas przekonać, że nasza wolność jest niewiele warta lub że nie ma jej wcale. A choćby obecny kryzys z covid-19 najlepiej dowodzi, jak wiele zależy od tego, co realnie zrobimy dla siebie i dla naszych bliskich.

 

Zapraszamy do lektury!

Redakcja „Kultury Liberalnej”

Skoro tu jesteś...

...mamy do Ciebie małą prośbę. Żyjemy w dobie poważnych zagrożeń dla pluralizmu polskich mediów. W Kulturze Liberalnej jesteśmy przekonani, że każdy zasługuje na bezpłatny dostęp do najwyższej jakości dziennikarstwa

Każdy i każda z nas ma prawo do dobrych mediów. Warto na nie wydać nawet drobną kwotę. Nawet jeśli przeznaczysz na naszą działalność 10 złotych miesięcznie, to jeśli podobnie zrobią inni, wspólnie zapewnimy działanie portalowi, który broni wolności, praworządności i różnorodności.

Prosimy Cię, abyś tworzył lub tworzyła Kulturę Liberalną z nami. Dołącz do grona naszych Darczyńców!

SKOMENTUJ

Nr 585

(14/2020)
24 marca 2020

PRZECZYTAJ INNE Z TEGO NUMERU

PRZECZYTAJ INNE Z TEGO NUMERU

KOMENTARZE



WAŻNE TEMATY:

TEMATY TYGODNIA

drukuj